Maciej Ciesielski:
Maciej Ciesielski był największą rewelacją finału młodzieżowych mistrzostw Polski par klubowych. Miał być tylko rezerwowym. Kiedy zabrakło Pawła Hliba stanął pod taśmą i walczył o punkty z najlepszymi.
- Kiedy Paweł Hlib zadzwonił, że samolot z Kopenhagi nie wystartował. To było 4 godziny przed zawodami.
Były nerwy?
- Nawet się nie denerwowałem.
W bardzo ważnym wyścigu prowadziliście z Toruniem 5-1. Co stało się z Twoim motocyklem?
- Zatarł się silnik i nie było mowy o jeździe. Wielka szkoda, bo medal był blisko. Kamil Zieliński pożyczył mi swój motocykl. W pierwszym starcie nie mogłem go jeszcze dopasować, motocykl był dla mnie za mocny i stąd czwarte miejsce.
Ale w ostatnim biegu pojechałeś znakomicie. Pokonałeś piątego juniora świata, Pawła Miesiąca. Fantastyczny był ostatni łuk.
- Widziałem kątem oka, że czai się przy krawężniku. Wjechałem szerzej w łuk, co on wykorzystał, ale wyniosło go bardzo szeroko. Ściąłem więc do krawężnika i wygrałem.
Satysfakcja z pokonania takiego rywala?
- Na pewno tak, ale szkoda, że nie udało się zdobyć medalu. Był bardzo blisko. Cały czas myślę jeszcze o tym defekcie. (BD)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?