Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoda tych błędów z końcówki spotkania

Rozmawiała Justyna Krupa
Z piłką Magdalena Ziętara
Z piłką Magdalena Ziętara fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa. - Drużyna Castros Braine była w naszym zasięgu - ubolewa Magdalena Ziętara po porażce 69:76 na inaugurację Euroligi.

- Mecz z mistrzem Belgii kosztował was mnóstwo sił, ale zakończył się waszą porażką w dogrywce. Najbardziej chyba szkoda tej energii, którą włożyłyście w to spotkanie, a która poszła „w gwizdek”.

- Zwycięstwo było już prawie w naszych rękach. Wiadomo, że Castors Braine to jeden z tych zespołów w naszej grupie, które są teoretycznie w naszym zasięgu. Cóż, trzeba pamiętać, że gra nas w sumie siedem, jeśli liczyć doświadczone zawodniczki. To się też odbija na naszym zdrowiu. W dodatku tym razem zagrałyśmy jeszcze dogrywkę. Na samym początku sezonu wypadła ze składu Agnieszka Szott, której powrót do gry się przedłuża. W przyszłym tygodniu pewnie dołączy do nas Devereaux Peters, bo rozegrano już ostatni mecz WNBA. Wątpliwe jednak, by zdążyła na mecz z SC Girona. Tymczasem w niedzielę przed nami bardzo ważna konfrontacja z MKS Polkowice. A pamiętajmy, że naszym celem jest obrona mistrzostwa Polski i jak najlepsza gra w Eurolidze.

- Szkoda też tego meczu z Belgijkami ze względu na świetną postawę Laury Nicholls. Wykonała niesamowitą pracę i mogła zostać bohaterką tego spotkania, gdyby nie ta pechowa końcówka.

- Zgadza się. W pierwszej połowie Laura zagrała super. Wiedziałyśmy, że na obwodzie nie mamy wcale przewagi nad rywalkami, więc kierowałyśmy piłki do naszych podkoszowych i one zdobywały punkty. Długo się tego trzymałyśmy. Nie wiem jednak, czy w trzeciej kwarcie nasz obwód chciał się przełamać czy coś innego zaważyło, ale przestałyśmy grać tak, jak wcześniej. Brakowało też trochę tej energii w obronie. Do tego jeszcze te głupie błędy na sam koniec. Na kilka sekund przed końcem rzucanie osobistych, potem jeszcze nieudany rzut Laury. Wcześniej jeszcze popełniłyśmy błąd w obronie akcji rywalek. Musimy teraz wyciągnąć z tego wnioski. Trener powiedział, że jest z nas dumny, bo naprawdę walczyłyśmy z całych sił.

- Myślicie, że ta fatalna w skutkach decyzja Yvonne Turner w ostatnich sekundach meczu wynikała z jej braku doświadczenia na poziomie euroligowym?

- Nie wiem. Powiedziałyśmy jej, że ma starać się spudłować drugi rzut wolny. Dziewczyny były gotowe na walkę o zbiórkę, by zabrać te cenne sekundy. A tymczasem oba były celne, potem doszła do tego ta nieszczęsna akcja w obronie. Zabrakło komunikacji, ktoś się zagapił.

- Pani udanie zainaugurowała euroligowe rozgrywki.

- Miałam powstrzymać Sidney Spencer i to zrobiłam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski