- To co prezentują obecnie, będzie rzutowało na następny sezon - mówi o swoich podopiecznych trener Janiny Libiąż
Libiążanom nic w tej chwili nie grozi, ale zdaniem szkoleniowca, nie powinno to mieć znaczenia, gdy piłkarze wychodzą na boisko. - To co prezentują obecnie, będzie rzutowało na następny sezon. Tak powinni podchodzić do kolejnych spotkań - twierdzi grający trener Janiny.
Pod tym kątem ocenia on też swoich podopiecznych. Dlatego martwi go słaba skuteczność, bo okazji do zdobycia bramek w meczu z Halniakiem libiąski zespół miał bardzo wiele.
Janina przez większość spotkania posiadała zdecydowaną przewagę. W I połowie wykorzystali tylko dwie z kilku dogodnych sytuacji. Prowadzenie zdobył Michał Grabowski, ale decydujący udział przy tym golu miał Artur Poznański.
O tym, że młodemu zespołowi nie brakuje inwencji świadczyła kolejna akcja w wykonaniu dwójki Łukasz Adamczyk i Rafał Szkółka, którą skutecznie zakończył Poznański. Takich zagrań było w tym meczu więcej, tym większa szkoda, że włożony wysiłek idzie na marne.
Wydawało się wprawdzie, że po dwóch golach gospodarze złapali właściwy rytm i efektownymi fajerwerkami włączą się w... Dni Chełmka (tam gościnnie obecnie grają w związku z remontem swojego stadionu), ale okazało się, że były to nieuzasadnione oczekiwania.
Libiążanie nie potrafili wykorzystać nawet sytuacji sam na sam, jaką na przykład miał w I połowie Szkółka, skądinąd utrzymujący w ostatnich tygodniach niezłą formę. Zachęcony dwoma trafieniami w Barwałdzie Kamil Sieczka myślał teraz o powtórce przed własną publicznością, ale jego strzały z dystansu tym razem nie były tak udane, jak w meczu z Żarkiem.
W Barwałdzie Janina w ciągu ostatniego kwadransa zdobyła trzy gole. W tym spotkaniu takiego wyczynu nie udało się jej powtórzyć. Trzeba jednak dodać, że niezależnie od źle nastawionych celowników libiąskich piłkarzy, w bramce Halniaka dobrze spisywał się Paweł Antosiak. W kilku sytuacjach bronił z dużym wyczuciem, tak jak chociażby, gdy powstrzymał szarżującego przez pół boiska Szkółkę.
Brak skuteczności kosztował gospodarzy w końcówce trochę nerwów. Bo o to w 88 min Marek Rymek z 14 m zdobył kontaktowego gola i zapachniało remisem. Libiążanie nie dopuścili jednak ponownie do takiego zagrożenia, inkasując ostatecznie komplet punktów, zresztą jak najbardziej zasłużenie.
W II połowie na boisku pojawili się Dawid Chylaszek i Jakub Korba, którzy są jednak jeszcze w okresie rekonwalescencji i nie byli jeszcze w stanie wziąć na siebie ciężaru gry.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?