Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoda, że nie ruszyli w środę

ZAB
Inauguracja piłkarskiej wiosny w Małopolsce została storpedowana przez aurę. Nie po raz pierwszy piłkarska wiosna ma kłopoty ze startem. - Z pogodą nie wygrasz - westchnął wczoraj Stefan Komenołowicz, sekretarz Wydziału Gier Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.

III LIGA PIŁKARSKA. Sygnały z klubów o złym stanie boisk zaczęły napływać od czwartkowego ranka, a nocne opady śniegu sprawiły, że w piątek rano Małopolski Związek Piłki Nożnej odwołał wszystkie prowadzone przez siebie rozgrywki

Od czwartkowego ranka do okręgowej centrali zaczęły napływać sygnały z klubów o złym stanie boisk. - Nie było to jednak spowodowane opadami śniegu, tylko grząskim stanem murawy - tłumaczy Stefan Komendołowicz. - Skoro w czwartek śnieg jeszcze nie padał, liczyliśmy, że przynajmniej część spotkań zostanie rozegrana. Do czwartkowego wieczora byliśmy w kontakcie z klubami, będącymi gospodarzami pierwszych spotkań odnośnie stanu ich boisk. W czwartek wieczorem dostaliśmy jednak sygnały z Alwerni i Zabierzowa, że ich boiska też nie nadają się do gry. Wcześniej zostały odwołane mecze Glinika Gorlice z Orliczem Suchenidów, Unii Tarnów z Hetmanem Włoszczowa, Naprzodu Jędrzejów z Hutnikiem Kraków oraz Lubrzanki Kajetanów z Puszczą Niepołomice. Jednak ten ostatni mecz odbędzie się szybko, bo już w najbliższą środę, o godzinie 14, na bocznym boisku Korony Kielce. Dla pozostałych meczów musimy ustalić nowy termin. Zadanie jest trudne, bowiem w III lidze jest 18 zespołów - dodaje działacz okręgowej centrali.

- Odwołanie kolejki nie jest mi na rękę - uważa Mirosław Kmieć, trener Beskidu. - Wiadomo, jak trudno zebrać optymalną kadrę w połowie tygodnia, bo zazwyczaj wtedy odrabia się zaległości, a nam przyjdzie jechać do Małogoszczy na mecz przeciwko Wiernej - dodaje andrychowski szkoleniowiec.

- Staraliśmy się dobrze przygotować do pierwszego wiosennego meczu - mówi Zygmunt Juda, działacz Alwerni. - Boisko było odśnieżone, więc czekaliśmy tylko na dodatnie temperatury, by zawodnicy nie mieli wrażenia, że muszą grać na betonie. Jednak opady śniegu, w nocy z czwartku na piątek, przelały czarę goryczy. Nie dość, że płyta jest zmarznięta, to jeszcze przykrywa ją gruba warstwa śniegu. W takich warunkach meczu mistrzowskiego nie można przecież rozegrać. W okręgowej centrali poprosili nas o oficjalne pismo odnośnie stanu boiska, co uczyniliśmy - dodaje alwernijski działacz.

- Termin rozpoczęcia wiosny wydawał się być nam optymalny - tłumaczy Stefan Komendołowicz. - Przecież jeszcze tydzień wcześniej nic nie wskazywało na to, że mecze zostaną odwołane. Ba, gdyby termin inauguracji przypadł na środę, pewnie kolejka odbyłaby się zgodnie z planem. Jednak trudno przewidzieć kaprysy pogody. Trudno grać mecze, w których o końcowym wyniku decydowałby przypadek, a zdrowie zawodników zostałoby mocno narażone na kontuzje, dużo bardziej niż w pojedynku toczonym w normalnych warunkach - dodaje.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski