Duże organizacje przedsiębiorców - Lewiatan, BCC i Pracodawcy RP - sprzeciwiają się prostemu powrotowi do dawnego wieku emerytalnego, proponowanemu przez prezydenta Andrzeja Dudę.
- Projekt zakłada cofnięcie zmian wydłużających wiek emerytalny, które z przyczyn demograficznych były konieczne. Bez ich wprowadzenia dwa lata temu niemożliwe byłoby utrzymanie stabilności rynku pracy i budżetu państwa. Naszym zdaniem prezydenckie propozycje są niebezpieczne gospodarczo i szkodliwe społecznie, zwłaszcza dla kobiet, których świadczenia będą po prostu głodowe - mówi dr Wojciech Warski, szef konwentu BCC.
Jeszcze ostrzejsze jest stanowisko Lewiatana: - Wszyscy muszą zrozumieć, że Polska nie ma wyjścia. Kompromisowo, wobec stanowiska związkowców, możemy wstrzymać podwyższanie wieku emerytalnego mężczyzn i zachować go na obecnym poziomie 66 lat, a jednocześnie kontynuować podnoszenie wieku emerytalnego kobiet, aż do osiągnięcia poziomu 66 lat - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji.
Dodatkowo Lewiatan dopuszcza możliwość przejścia na emeryturę w wieku 62 lat w wypadku osób o stażu nie mniejszym niż 40 lat, które zgromadziły na indywidualnym koncie w ZUS i OFE kapitał pozwalający na wypłacanie świadczenia w wysokości co najmniej 130 proc. emerytury minimalnej.
Albo-albo
Powrót do poprzedniego wieku emerytalnego - 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet - był jedną z głównych obietnic Andrzeja Dudy. Jego projekt trafił do Sejmu kilka miesięcy temu. Gdyby został przyjęty w niezmienionej formie, wrócilibyśmy do sytuacji sprzed 11 maja 2012 r. Zgodnie z przyjętą wówczas przez PO-PSL ustawą od 2013 r. wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest podnoszony co kwartał o miesiąc. Finalnie mężczyźni mają przechodzić na emerytury w wieku 67 lat od roku 2020, a kobiety - od 2040.
Pracom nad prezydenckim projektem w sejmowej podkomisji wnikliwie przyglądają się przedstawiciele największych związków zawodowych - postulujących zgodnie obniżenie wieku emerytalnego - oraz organizacji pracodawców, które generalnie uważają powrót do dawnego wieku za niezrozumiały i szkodliwy gospodarczo.
W ostatnich latach przeciętne trwanie życia wyraźnie się w naszym kraju wydłużyło, ponadto na emerytury zaczyna przechodzić powojenny wyż. Dziś na świadczenie jednego emeryta przypadają cztery osoby w wieku produkcyjnym, a za trzy dekady będą to już tylko dwie osoby. Trzeba im będzie mocno podnieść składki i podatki, bo już dzisiaj system się nie bilansuje i trzeba doń dokładać dziesiątki miliardów złotych z budżetu państwa.
A to oznacza kłopoty: firmy będą miały mniej pieniędzy na inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy, pracownicy zarobią dużo mniej „na rękę”. - Dla mikro i małych firm składki na ZUS już dziś stanowią jedną z głównych barier rozwoju. A co będzie, gdy jeszcze wzrosną? - martwi się Andrzej Tutajewski, prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych.
Jedynym sposobem na uniknięcie czarnego scenariusza jest wyższy wiek emerytalny.
Rada (nie)zgody
To najbardziej kontrowersyjny temat na posiedzeniach Rady Dialogu Społecznego, w której zasiadają przedstawiciele rządu, pracodawców i związkowcy. Stronie społecznej nie udało się dotąd wypracować wspólnego stanowiska, a stworzony przez centrale związkowe („S”, OPZZ i FZZ) i drobnych przedsiębiorców projekt nie podoba się dużym organizacjom biznesu.
Propozycja związkowców zakłada przywrócenie wieku 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn oraz możliwość przejścia na emeryturę niezależnie od wieku po przepracowaniu 35-letniego okresu składkowego dla kobiet i 40-letniego dla mężczyzn. W kwietniu eksperci reprezentujący pracodawców i związkowców w zespole ds. ubezpieczeń społecznych parafowali porozumienie, zgodnie z którym wiek emerytalny wyniósłby 61 lat dla kobiet i 66 dla mężczyzn. Rozwiązanie to popiera m.in. Związek Rzemiosła Polskiego.
Lewiatan od początku sprzeciwia się „całkowicie niezrozumiałemu różnicowaniu wieku kobiet i mężczyzn” (kobiety żyją średnio o kilka lat dłużej). Rozmowy trwają, ale stanowiska obu stron są coraz bardziej usztywnione. Związkowcy powołują się na badania opinii społecznej, która w większości popiera powrót do starych rozwiązań. Przedsiębiorcy pokazują wyliczenia, według których powrót ów fatalnie wpłynie na gospodarkę - z rynku pracy w pięć lat zniknie nawet milion osób - i finanse publiczne oraz doprowadzi do dramatycznego zubożenia emerytek - ponad dwie trzecie z nich otrzyma minimalne świadczenie, czyli 882 zł.
- W obliczu stałego wydłużania się życia populacji nie widzimy możliwości negocjowania rozwiązań, które w szczególności trwale zatrzymałyby podnoszenie powszechnego wieku emerytalnego kobiet - podkreśla dr Warski z BCC.
Zwraca uwagę, że w obowiązującym w Polsce od 1999 r. systemie („zdefiniowanej składki”), emeryturę wylicza się dzieląc zebrane w ciągu lat pracy składki emerytalne przez statystyczną dalszą długość życia; przed reformą wysokość emerytury nie zależała od sumy odprowadzanych składek. W efekcie: im ktoś krócej pracuje, tym niższą emeryturę dostanie. BCC proponuje, by na emeryturę można było iść najwcześniej dopiero po 35 (kobiety) lub 40 (mężczyźni) latach odkładania składek - tylko wtedy, gdy dana osoba uzbiera kapitał pozwalający na wypłatę co najmniej 130 proc. najniższej emerytury.
- Docelowo należy zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn - podkreśla dr Warski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?