Martyna najbardziej lubi język polski, Karolina matematykę, Wiktorowi świetnie idzie z historii, a Maćkowi najbardziej podoba się biologia. Agata po krótkim namyśle wybiera wuef. Jednak w szkole do której chodzi, tak naprawdę żadna lekcja nie jest problemem. Nie to co wcześniej. - Chyba nie było przedmiotu, z którego byłabym dobra - wspomina Agata.
30-osobowe klasy, hałas, szybkie tempo pracy i nauczyciele, którzy nie są w stanie dotrzeć do każdego swojego ucznia, bo muszą jak najszybciej zrealizować program. Martyna, Karolina, Agata, Wiktor i Maciek ten etap edukacji mają już za sobą. Od dwóch lat są uczniami Gimnazjum nr 14, jedynej w Krakowie szkoły wyróżnionej certyfikatem „Szkoła Przyjazna Uczniom z Dysleksją”.
Od 12 lat w tym gimnazjum na Azorach prowadzone są klasy terapeutyczne dla uczniów z dysleksją, dysgrafią, dysortografią i dyskalkulią, czyli wszystkimi tymi zaburzeniami, które utrudniają dzieciom pracę w normalnym trybie.
Jeszcze kilkanaście lat temu, taki uczeń zwykle dostawał łatkę lenia lub mniej zdolnego i słyszał od nauczycieli, że powinien wziąć się do roboty. Dziś wiadomo, że nie zawsze jest to takie proste. Z roku na rok rośnie liczba zdiagnozowanych dzieci z dysleksją, bo wiedza rodziców i nauczycieli na temat tego zaburzenia jest coraz większa.
Mimo to, w ogólnodostępnych szkołach tacy uczniowie nie zawsze potrafią się odnaleźć. - Mają problemy z pisaniem lub czytaniem, przez co pracują wolniej niż ich koledzy i częściej popełniają błędy. To sprawia, że są wycofani, boją się zgłosić do odpowiedzi i nie wierzą w swoje możliwości, a te, wbrew pozorom, są bardzo duże - tłumaczy Mariola Reguła, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 5 przy ul. Chełmońskiego w Krakowie, w ramach którego działa Gimnazjum nr 14 i XIV LO.
W tej szkole gimnazjaliści z klas terapeutycznych uczą się w gronie uczniów z podobnymi problemami, którzy pracują w podobnym tempie więc szybko zaczynają się otwierać i odzyskują wiarę w swoje możliwości. Klasy są zaledwie piętnastoosobowe. - W podstawówce chodziłem do trzydziestoosobowej i trudno było mi się przebić ze swoimi pytaniami, czy wątpliwościami, więc w pewnym momencie w ogóle przestałem się odzywać - wspomina Maciek.
- Jakoś trudno mi w to uwierzyć - śmieje się Martyna, jego koleżanka z klasy.
Jednak Maciek to dziś zupełnie inna osoba. Odzyskał wiarę w swoje możliwości, cieszy się, że w końcu może zabrać głos na lekcji, bez obaw, że ktoś go skrytykuje.
- Nauczyciele nie biegną z materiałem, mają dla nas więcej czasu, nie naciskają, tylko po prostu do nas mówią i więcej tłumaczą. Mamy też dużo zajęć dodatkowych, codziennie od 14 do 17 możemy przyjść do nauczyciela i poprosić o pomoc - mówi Wiktor.
Drugoklasiści z „czternastki” przepadają za przedmiotami ścisłymi. - Chemia i fizyka są bardzo ciekawe, robimy tak dużo doświadczeń, że aż przyjemnie popatrzeć - mówi Martyna.
Kiedy uczyli się budowy atomu, to zamiast oglądać zdjęcia modeli w książce dostali do ręki igłę, nitkę i guziki i sami doszywali protony, a kiedy ich zadaniem było odpowiedzieć, ile elektronów walencyjnych ma dany atom, to licząc podskakiwali. - Symboli pierwiastków uczymy się przez skojarzenia, sód pływa na wodzie dlatego ma symbol Na, miedź jest słodka jak Cu..kierek - dodaje Karolina, która jednak najbardziej lubi matematykę. - Nie siedzimy cały czas w ławce, tylko np. stoimy w kręgu, a pani zadaje nam pytania. Mamy też kolorowe kubeczki: czerwony, zielony i żółty. Jeśli wystawiamy na ławkę czerwony, to znak dla pani, że czegoś nie rozumiemy i że musi do nas podejść i nam pomóc.
Ostatnio na godzinie wychowawczej dzieci robiły sernik na zimno. Dostały przepis, składniki i musiały samodzielnie przygotować deser. Po co? To nauka czytania ze zrozumieniem, które zwykle sprawia im kłopot. Wykonanie ciasta to jak rozwiązywanie krok po kroku zadania z matematyki, mają przy tym trochę ruchu i mnóstwo świetnej zabawy, a na koniec satysfakcję z wykonania zadania. - To nauczanie polisensoryczne, czyli działające na wszystkie zmysły i przez to ułatwiające zapamiętywanie - tłumaczy Mariola Reguła. - A jeśli chodzi o kubeczki na matematyce, to są one po prostu dyskretniejsze niż podnoszenie ręki i nie rozpraszają całej klasy.
Lekcje polskiego też są inne. Nauczycielka nie używa kredy. Wszystko, co chce przekazać ma napisane na dużych kartkach, które przykleja do tablicy, dzięki temu - jak zaznaczają uczniowie - jest szybciej.
Jednak nauka to nie wszystko. - Dbamy też o to, by nasi uczniowie osiągali sukcesy pozanaukowe, np. w konkursach artystycznych. Oni świetnie się odnajdują w pracach plastycznych, zdobywają nagrody w konkursach, co daje im niesamowitą pewność siebie - zauważa Mariola Reguła. - Ale żeby było jasne - dodaje dyrektorka - Nasi uczniowie, choć uczą się w klasach terapeutycznych, realizują ten sam program, co ich rówieśnicy, tylko metody i formy pracy są inne, dostosowane do ich potrzeb, a na koniec piszą ten sam egzamin co wszyscy, mają tylko nieco więcej czasu na rozwiązanie zadań.
W ubiegłym tygodniu Gimnazjum nr 14 i XIV LO odebrały certyfikaty przyznawane przez Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń oraz Polskie Towarzystwo Dysleksji „ Szkoła przyjazna uczniom z dysleksją”. Starania o to wyróżnienie trwały dwa lata. W tym czasie szkoła musiała spełnić szereg warunków określonych w regulaminie, m.in. wykazać się odpowiednią bazą dydaktyczną, brać udział w konferencjach i szkoleniach, dzielić się swoimi doświadczeniami, aktywnie realizować Europejski Tydzień Świadomości Dysleksji. Były też konkursy dla uczniów, w tym ortograficzny, oraz ankiety do rodziców.
W tegorocznej edycji programu brało udział ponad 70 szkół, certyfikat otrzymało około 60 z nich, ale na taki z wyróżnieniem zasłużyło tylko kilkanaście, w tym Gimnazjum nr 14 oraz XIV LO, jako jedyne liceum wyróżnione w tej edycji programu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?