Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła realizmu

Jan Maria Rokita
"Kocham Ukrainę i tak łatwo nie oddam ukraińskiego paszportu” - mówił w sobotę w Krakowie Micheil Saakaszwili. I demonstrował, że w bocznej kieszeni marynarki nosi paszport z Tryzubem, będący świadectwem jego ukraińskiego obywatelstwa.

Krakowski mityng Saakaszwilego zgromadził półtora setki żyjących tu młodych Ukraińców, którzy z życzliwością, a nawet entuzjazmem potraktowali byłego prezydenta Gruzji i byłego gubernatora Odessy, wygnanego w lipcu z Ukrainy i pozbawionego tamtejszego obywatelstwa. Pytano Saakaszwilego głównie o to, jak Ukraińcy żyjący w Polsce mogliby go wesprzeć w walce, nie tyle z obecną władzą w Kijowie, co z panującym nadal w ich kraju systemem korupcji, prywaty, indolencji władzy i bezsilności państwa kontrolowanego przez oligarchów.

Gość był z jednej strony bezlitosny w krytyce obecnej władzy w Kijowie, ale z drugiej przestrzegał swoich co bardziej zapalczywych słuchaczy, iż kolejny Majdan i kolejna rewolucja nie przyniesie niczego, poza następnymi ofiarami. „Widzicie przecież, że takie rewolucje niczego nie dają, bo i tak zaraz po nich na powrót tryumfuje oligarchiczny system” - mówił Saakaszwili. I przekonywał, że prawdziwa rewolucja, jakiej Ukraina potrzebuje - to wielka reforma kraju, a nie jeszcze jeden prowadzący donikąd uliczny bunt.

Słuchając Saakaszwilego trudno było nie odnieść wrażenia, że wie on dobrze, jak wygląda dzisiejsza Ukraina. Wrażenie musiał robić na przykład jego realistyczny opis problemu Krymu. Saakaszwili opowiadał o swych podróżach na Krym jeszcze na kilka lat przed rosyjską inwazją i o swym ówczesnym zdumieniu nad brakiem jakichkolwiek prób integracji półwyspu z resztą kraju. Pomniki Lenina, których nikt nawet nie próbował usunąć, niski poziom życia, braki żywności, masowe żebractwo oraz... wszechwładza rosyjskich oligarchów i korupcja nasyłanych z Kijowa urzędników. „Co Ukraina dała Krymowi?” - pytał retorycznie były gubernator pobliskiej Odessy. I sam sobie odpowiadał: „Nic, oprócz korupcji i bezrządu”. A wszystko to na cudownym półwyspie, gdzie każdy normalny kraj rozwinąłby na wielką skalę turystykę, ściągając co najmniej 15 milionów zagranicznych turystów. Saakaszwili przypominał, jak już wtedy mówił ukraińskim politykom, iż odbicie Krymu przez Moskwę jest tylko kwestią czasu. Bo na Krymie nikt nie będzie płakać po odejściu Ukrainy.

Ukraińska Rada Najwyższa - to marionetki na służbie oligarchów. Dla własnych zysków finansowych posłowie i ministrowie zrobią niemal wszystko. Normalny rynek nie istnieje, a prywatny biznes nie ma pola do działania. Saakaszwili jest liberałem, więc uważa, że bez gruzińskiego systemu prywatnej służby zdrowia, w którym pieniądze idą za pacjentem, ze skorumpowanym lecznictwem niczego nie można zrobić. I nawet jeśliby uznać, iż oceny mającego poczucie krzywdy gubernatora-wygnańca są przesadne, to i tak jest jasne, że Saakaszwili ma rację co do samej istoty sprawy. Majdan oraz inwazja Krymu i Donbasu sprawiły, że Ukraińcy stali się antyrosyjscy, zaś władzę w Kijowie objęli przeciwnicy Kremla. To już samo w sobie jest wielkim zyskiem, zwłaszcza patrząc z polskiej perspektywy. Ale państwo ukraińskie, jak było, tak jest do dziś dnia bezsilnym postsowieckim molochem na glinianych nogach. Gwałtownie zwalczane przez Kreml i na powrót lekceważone przez Zachód. Saakaszwili z jednej strony przekonywał, że Ukraina nie ma już czasu, który mogłaby dalej tracić. Ale z drugiej rysował odległą perspektywę przemiany świadomościowej Ukraińców, bez której uratowanie kraju nie będzie w ogóle możliwe. Dla młodych Ukraińców-emigrantów, którzy szukając lepszego życia zamieszkali w Krakowie, spotkanie z charyzmatycznym gubernatorem-wygnańcem okazało się trudną szkołą realizmu w myśleniu o własnym kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski