Listy, polemiki...
Jestem jedną z osób ukaranych 29.01.2004 przy ul. Grottgera przez Straż Miejską - mandatem w wysokości 200 zł za prowadzenie psa bez smyczy i kagańca. Nawiązując do tego zdarzenia, chciałabym przedstawić swoją wersję, ponieważ czytelnicy mogliby pomyśleć, że rzeczywiście psy przeszkadzały przechodniom i stwarzały zagrożenie (tak argumentowała straż - przyp. red.).
Tym listem chciałam wyrazić swoje rozgoryczenie. Po co było dość kosztowne i czasochłonne szkolenie mojego psa, nakład pracy, jaki musiałam ponieść, aby mieć pewność, że nigdy nie będzie on agresywny w stosunku do ludzi i innych psów? Każda z osób przychodzących z psem do zakładu na Helclów jest wolontariuszem, który stara się chociaż w małym stopniu dać radość ludziom tam mieszkającym. Dostając mandat w wysokości 200 zł, poczułam się jak co najmniej sprawca wypadku drogowego, który mógł się przyczynić do śmierci lub kalectwa, a nie do odrobiny radości drugiego człowieka.
Z poważaniem
Katarzyna Grabiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?