Od września w szkołach znikną tzw. godziny karciane. To dodatkowe lekcje - po dwie tygodniowo w gimnazjum oraz szkole podstawowej i jedna w liceum - które każdy nauczyciel musi przepracować z uczniami poza pensum. Zlikwidowała je minister edukacji Anna Zalewska, twierdząc, że te godziny to „fikcja papierologiczna”.
W krakowskich szkołach godziny karciane były przeznaczane na dodatkowe zajęcia, np. lekcje języka angielskiego, zajęcia sportowe. Była to także okazja dla uczniów, by nadrobić zaległy sprawdzian, poprawić oceny albo dopytać o coś nauczyciela.
Dodatkowe zajęcia mogłyby pozostać, gdyby gmina znalazła pieniądze na ich finansowanie. Takiej kwoty Kraków nie ma jednak w tegorocznym budżecie, podobnie jak inne samorządy, które od lat narzekają, że subwencja od rządu na szkoły im nie starcza i muszą dokładać z własnej kasy.
Dariusz Domajewski, wicedyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, zapewnia jednak, że oferta krakowskich szkół tak bardzo na tym nie ucierpi. - My już płacimy za dodatkowe zajęcia. Szkoły korzystają z programu „Angielski pięć razy w tygodniu”. Do tego dochodzą innowacyjne programy np. z języka polskiego czy matematyki, które też poszerzają liczbę godzin - wymienia wicedyrektor.
Przypomnijmy, godziny karciane zaczęły funkcjonować w 2009 roku. Nauczyciele mieli obowiązek prowadzić kółka zainteresowań na dodatkowych zajęciach, które zostały dodane do ich 18-godzinnego pensum.
Ich niechęć wzbudzała jednak towarzysząca karcianym godzinom biurokracja. Każdą lekcję trzeba było udokumentować, nauczyciele prowadzili nawet w tym celu dodatkowe dzienniki. Zapisywali w nich, ile dzieci przyszło i jakim tematom były poświęcone zajęcia.
Teraz zostali odciążeni z tego obowiązku. Rodzice mają jednak nadzieję, że nauczyciele nadal będą zostawać po lekcjach w szkole. - Dużo teraz będzie zależeć od dyrektorów szkół, od tego, czy będą w stanie tak zorganizować pracę nauczycieli, aby spędzali w szkole więcej niż 18 godzin tygodniowo. I nie chodzi tu o organizowanie opieki w świetlicach tylko do pilnowania, ale o zajęcia, na których dzieci mogą się czegoś nauczyć albo rozwijać swoje hobby - mówi Marta Tatulińska, przewodnicząca krakowskiego Forum Rad Rodziców.
Po likwidacji godzin karcianych pojawiły się pomysły, aby dodatkowe zajęcia zostały rozdysponowane przez dyrektora na pierwszej radzie pedagogicznej w nowym roku szkolnym. Część prawników uważa także, że likwidacja godzin karcianych nie zwolni nauczyciela z dodatkowej pracy. „Dyrektor będzie mógł zachęcać nauczycieli do prowadzenia tych zajęć przy pomocy dodatków motywacyjnych. Nauczyciel nie może także odmówić wykonania polecenia dyrektora” - zauważa Dariusz Skrzyński, prawnik zajmujący się prawem oświatowym w artykule opublikowanym na www.portaloswiatowy.
Nauczyciele uważają jednak, że jeśli mają pracować dłużej, to tylko na podstawie przepisów. - Nie ma siły, by zmusić nauczycieli, żeby pracowali więcej za darmo. Kodeks pracy tego zabrania - argumentuje Marta Patena, radna PO i nauczycielka matematyki. Dodaje jednak, że nauczyciele już teraz pracują więcej niż godzin 18 tygodniowo.
- Dlatego wprowadzenie tzw. godzin karcianych i rozliczanie nas z tego potraktowaliśmy jak policzek. Większość z nas i tak poświęcała dodatkowe godziny na pracę z uczniem. Nasz zawód to jest misja i nie da się wszystkiego uregulować przepisami - podkreśla Marta Patena.
Ilu nauczycieli będzie jednak zostawało po szkole, żeby popracować z uczniem za darmo? Tego nikt nie będzie w stanie kontrolować. Z ankiet przeprowadzonych w tej grupie zawodowej wynika, że tylko 30 proc. nauczycieli cieszyło się z wprowadzenia tzw. godzin karcianych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?