18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły są droższe i gorsze

Redakcja
Krakowskie szkoły gorzej wypadają na egzaminach zewnętrznych FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
Krakowskie szkoły gorzej wypadają na egzaminach zewnętrznych FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
KRAKÓW 2025. Krakowska oświata jest wręcz idealnym przykładem biurokratycznego modelu edukacji. Jest to model kompletnie nieefektywny, w którym ma miejsce marnotrawienie publicznych pieniędzy.

Krakowskie szkoły gorzej wypadają na egzaminach zewnętrznych FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ

Pisze dla nas JERZY LACKOWSKI

Corocznie zwiększają się bieżące wydatki na krakowską oświatę, co wobec malejącej od kilku lat liczby uczniów powinno skutkować wyraźną poprawą warunków nauczania oraz podniesieniem jakości kształcenia. Tymczasem nie obserwujemy ani jednego, ani drugiego. Od prawie dziesięciu lat widzimy obniżanie się pozycji krakowskiej oświaty na tle innych dużych miast.

W najbardziej spektakularnym rankingu liceów ogólnokształcących "Rzeczpospolitej", w którym kilkanaście lat temu w ścisłej czołówce znajdowało się i pięć krakowskich szkół, od kilku lat honoru Krakowa broni jedynie V Liceum im. Augusta Witkowskiego, niezmiennie zaliczane do najlepszych polskich szkół. Trochę lepiej wypadają w tym rankingu krakowskie technika (tutaj prym wiedzie od lat świetnie pracujące Technikum Łączności). Również średnie wyniki krakowskich szkół na egzaminach zewnętrznych już nie dają im pierwszej pozycji w Polsce.

Równocześnie krakowska oświata pełna jest paradoksów, takich chociażby, jak ujemna korelacja pomiędzy efektami kształcenia a średnimi uczniowskimi jednostkowymi kosztami, czyli szkoły droższe mają niższe efekty. Trzeba także zauważyć wręcz horrendalne koszty administracji szkolnej w Krakowie. W kosztach płacowych wynagrodzenia nauczycieli nie stanowią nawet 75 proc. Szkoda, że protestujący przeciwko proponowanym zmianom nauczyciele nie zauważają, iż w racjonalizacji wydatków na administrację kryje się poważne źródło pieniędzy, które powinny być wykorzystywane na poprawę jakości lokalnej oferty edukacyjnej. Zresztą operacja niedawnego "zreformowania" krakowskich zespołów ekonomiki oświaty stanowi wzorcowy przykład przeprowadzenia pozornych zmian. Podobnie, jak szeroko reklamowany system krakowskiego bonu oświatowego mający tyle wspólnego z koncepcją bonu edukacyjnego Miltona Friedmana, ile krzesło elektryczne ze zwyczajnym krzesłem. Oczywiście, można w dalszym ciągu nie podejmować żadnych realnych działań, udając, że nie ma takiej potrzeby. Jednak doprowadzi to, raczej wcześniej niż później, do załamania finansów lokalnej oświaty.

Konieczny autentyczny bon oświatowy

Na początek w krakowskiej oświacie należy dokonać reformy systemu obsługi administracyjno - ekonomicznej szkół oraz wprowadzić autentyczny bon oświatowy o wartości wystandaryzowanych jednostkowych uczniowskich kosztów kształcenia dla każdego typu szkół. Budżet każdej szkoły powinien być kreowany jako wielokrotność liczby jej uczniów. W takim systemie nie mielibyśmy sytuacji, w której szkoły popularne (a właściwie ich pracownicy) utrzymują w pewien sposób placówki cieszące się małym zainteresowaniem uczniów. Zresztą wprowadzenie takiego rozwiązania położyłoby kres ciągłym dyskusjom o ewentualnej likwidacji tzw. małych szkół, gdyż szkoły nie cieszące się zainteresowaniem uczniów w naturalny sposób znikałyby z rynku.

Bezpośrednie uzależnienie szkolnych budżetów od liczby ich uczniów mogłoby przynieść korzyści płacowe dla nauczycieli placówek cieszących się największym zaufaniem. W takim systemie mielibyśmy do czynienia z uruchomieniem konkurencji pomiędzy szkołami, co byłoby niezwykle korzystne dla ich uczniów.
Jeżeli chodzi o obsługę administracyjno - finansową placówek oświatowych w Krakowie należy w sposób zdecydowany ograniczyć wydatki na ten cel. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie outsourcingu. Wówczas dyrektor szkoły dysponując środkami na zapewnienie swojej placówce tego typu usługi podejmowałby decyzję o skorzystaniu z oferty odpowiedniego działającego na rynku podmiotu, a nie byłby skazany na korzystanie z obsługi przez Zakład Ekonomiki Oświaty, w którym zatrudnienie już dawno przekroczyło racjonalny poziom (pracuje w nim więcej osób niż liczba obsługiwanych przezeń placówek), a wynagrodzenia osób nim kierujących zdecydowanie przekraczają wynagrodzenia dyrektorów najlepszych i największych krakowskich szkół. Koszt obsługi administracyjno - finansowej byłby uwzględniony w standardowym koszcie kształcenia pojedynczego ucznia.

Istota konfliktu wokół MDK-ów

Od wielu miesięcy najgłośniejszym krakowskim problemem oświatowym jest kwestia placówek czasu wolnego (MDK-ów), które jakoby miały zostać decyzją lokalnych władz unicestwione. Niedawno Rada Miasta Krakowa odrzuciła reformę tych placówek. Radni w większości przychylili się do głosu protestujących "w obronie MDK-ów", uznając, iż po proponowanych zmianach zostałaby zubożona ich oferta. Tymczasem w rzeczywistości zamierzano jedynie przekazać bezpośrednie prowadzenie tych placówek podmiotom niepublicznym, co nie miałoby żadnego istotnego znaczenia dla osób korzystających z ich oferty, natomiast mogłoby przyczynić się do zmiany warunków pracy nauczycieli - instruktorów poprzez pozbawienie ich zatrudnienia na podstawie Karty nauczyciela. W efekcie doszłoby najprawdopodobniej do podwyżki ich pensum, co pozwoliłoby obniżyć koszty funkcjonowania tych placówek, albo przy zachowaniu tych samych kosztów, poprawić i rozszerzyć ich ofertę.

Innymi słowy dla młodych ludzi uczestniczących w prowadzonych w nich zajęciach byłaby to zmiana albo neutralna, albo korzystna. Naturalnie można rozumieć niezadowolenie pracowników MDK-ów zatrudnionych na etatach pedagogicznych, jednak zwykła uczciwość wymagała, aby zamiast roztaczać wizje likwidacji MDK-ów i wałęsających się w następstwie tego po krakowskich ulicach biednych dzieci, wskazywać główną przyczynę konfliktu. Szkoda, że zamiast rozmawiać o istocie tej kwestii, czyli o zasadach przejmowania tych placówek przez podmioty niepubliczne, utopiono cały pomysł w irracjonalnych awanturach, w które skutecznie wciągnięto rodziców. Radni powinni byli zadbać o przejrzystość procedur konkursowych wyłaniających podmioty mające prowadzić te placówki oraz o odpowiedni kształt umów zawieranych przez owe podmioty z władzami Krakowa, a nie dawać się ponosić fali irracjonalnych obaw.

Czarterowanie realną szansą na poprawę jakości

Procesy czarterowania szkół i placówek oświatowych to coraz powszechniejszy w wielu krajach świata sposób na poprawę jakości i efektywności ich pracy. Wszystkim tym, którzy gromko krzyczą, iż jest to wyzbywanie się przez państwo (administrację publiczną) odpowiedzialności za oświatę, pragnę zwrócić uwagę, iż tkwią w poważnym błędzie. Być może nie zdają sobie sprawy, iż przejęcie powinno być związane z zawarciem umowy, w której przekazujący (czyli administracja publiczna) określa warunki przekazania, ale także wykonywania zadań przez przejmującego i właśnie poprzez warunki umowy można kontrolować jakość wykonywanych zadań, a w przypadku niedotrzymywania umowy przez podmiot niepubliczny, szkoła (placówka oświatowa) winna wracać pod bezpośredni zarząd samorządu. Czyli jest to w istocie proces jedynie przekazania bezpośredniego zarządzania placówką publiczną podmiotowi niepublicznemu.
 

Główną przyczyną niezgody na ten proces jest znowu możliwość zmiany warunków zatrudnienia nauczycieli w tych placówkach poprzez odejście od Karty nauczyciela. Warto jednak uświadomić sobie, iż dla wielu znakomicie pracujących nauczycieli i dyrektorów szkół stwarzałoby to możliwość zdecydowanej poprawy wynagrodzeń, a dla uczniów poprawy jakości kształcenia. Czarterowanie placówek oświatowych to dla miast takich jak Kraków operacja organizacyjnie w miarę łatwa do przeprowadzenia. Jednak wcześniej powinna zostać dobrze przygotowana informacyjnie.

Warto zauważyć, iż pomimo niżu demograficznego katolickie szkoły publiczne przyjmują zapisy dzieci kilka lat wcześniej nim dzieci te osiągną wiek szkolny, a prowadzone przez Stowarzyszenie "Siemacha" ośrodki zapewniają możliwość interesującego spędzania czasu wolnego ogromnej rzeszy młodych krakowian, z bardzo różnych środowisk. Są to właśnie powszechnie dostępne dla młodych ludzi, czyli publiczne placówki oświatowe. Czy takich placówek nie powinno być w Krakowie zdecydowanie więcej?

Jerzy Lackowski

Dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Były wojewódzki kurator oświaty w Krakowie (1990 - 2002), były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli".

Krakowskie szkoły muszą zostać zreformowane

Od prawie dziesięciu lat widzimy obniżanie się pozycji krakowskiej oświaty na tle innych dużych miast. Również średnie wyniki krakowskich szkół na egzaminach zewnętrznych już nie dają im pierwszej pozycji w Polsce. Trzeba także zauważyć wręcz horrendalne koszty administracji szkolnej w Krakowie. Jest to model kompletnie nieefektywny, w którym ma miejsce marnotrawienie publicznych pieniędzy

Problemy do rozwiązania

12,6: tyle tysięcy nauczycieli zatrudnionych jest w Krakowie. Ich liczba maleje nieznacznie w przeciwieństwie do liczby uczniów szkołach.

Konieczne jest uzależnienie szkolnych budżetów od liczby ich uczniów, czyli wprowadzenie bonu.

* Szkoły za dużo wydają na administrację.

Należy dokonać reformy systemu obsługi administracyjno-ekonomicznej szkół oraz wprowadzić outsourcing.

* Jakość nauczania w krakowskich szkołach spada.

Procesy czarterowania szkół to coraz powszechniejszy w wielu krajach świata sposób na poprawę jakości i efektywności ich pracy.

WYŚLIJ** DO NAS LIST:**al. Pokoju 3, 31-548 Kraków, z dopiskiem Kraków 2025

WYŚLIJ** E-MAIL**:** [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski