Sanepid skontrolował 51 sklepików i bufetów szkolnych na terenie Krakowa i powiatu krakowskiego. Inspektorzy znaleźli w nich głównie żywność niskiej jakości odżywczej, głównie słodycze i słodkie napoje, chipsy i zapiekanki.
- W przypadku młodszych dzieci największą popularnością - z powodu niskiej ceny - cieszą się lizaki i gumy rozpuszczalne, spożywane codziennie - mówi Barbara Undas z oddziału higieny żywności krakowskiego sanepidu o kontroli, która została przeprowadzona w ubiegłym roku.
Zdrowa żywność nie jest eksponowana
Tylko w części sklepików dzieci mogły zakupić kanapki, jogurty czy desery mleczne. Ponad połowa sklepików oferowała jednak świeże owoce, głównie jabłka. Okazało się także, że woda, a nie napoje gazowane, była najczęściej wybierana przez dzieci.
Zdaniem Barbary Undas z oddziału higieny żywności krakowskiego sanepidu, sklepiki szkolne w Krakowie zaczynają zmieniać się na lepsze. To między innymi efekt szkoleń ajentów i dyrektorów szkół, organizowanych przez sanepid. W tym roku wzięli w nich udział nauczyciele z 35 szkół podstawowych i 27 ajentów sklepików szkolnych.
Trujące lizaki i szkodliwe wafelki
Od tego czasu w sklepikach pojawia się coraz więcej zdrowej żywności. - Problem w tym, że niewycofywane jest z nich śmieciowe jedzenie. Nie mamy instrumentów prawnych, aby tego zabronić - mówi Barbara Undas.
W dalszym ciągu w prawie każdym sklepiku można więc kupić batony i wafelki z kremem, które zawierają rakotwórczy tłuszcz oraz lizaki i cukierki, składające się prawie wyłącznie z cukru i barwników.
Sanepidowi udało się natomiast doprowadzić do wycofania ze szkół słodyczy (m.in. żelków) zawierających szkodliwe barwniki, które mogą być przyczyną nadpobudliwości.
W szkołach powstaje także coraz więcej tzw. zdrowych okienek, w których można kupić kanapki, koktajle owocowe, jogurty. Zazwyczaj są one jednak schowane w głębi sklepiku, a na wystawie wyeksponowane są słodycze.
Inne niż dawniej jest także nastawienie ajentów prowadzących sklepiki. - Zdarza się, że sprzedawcy sami zaczynają namawiać dzieci, aby kupiły jabłko zamiast cukierka - mówi Beata Gołąb z oddziału edukacji zdrowotnej sanepidu.
Niepokojące jest jednak to, że sprzedawcy nagminnie wycofują z oferty zdrowe produkty, ponieważ są rzadziej kupowane przez dzieci i młodzież. Poza tym deklarowane przez dyrektorów szkół ograniczenia dostępu uczniów do niezdrowej żywności są w praktyce mało widoczne.
Niekorzystnym zjawiskiem jest także to, że dyrektorzy szkół coraz częściej wyrażają zgodę na ustawianie automatów z batonami i gazowanymi napojami. W rejestrze prowadzonym przez krakowski sanepid znajduje się 60 automatów w gimnazjach i liceach ogólnokształcących oraz 20 w szkołach podstawowych. Jedynie pięć automatów usytuowanych na terenie gimnazjów i liceów oferuje sprzedaż gotowych kanapek.
Co powinno być w szkolnym sklepiku
Sanepid przygotował także listę produktów, które powinny zostać wycofane ze sklepików. Przekazał ją szkołom.
Znajdują się na niej: m.in. pizza, hot-dogi, zupy instant, chipsy, słone paluszki, pop-corn, krakersy, batony, wafle przekładane kremem, napoje owocowe i wody smakowe, napoje energetyzujące, cukierki i słodycze. Na liście polecanych produktów znalazły się natomiast m.in. kanapki, mleko, woda mineralna, orzeszki, suszone owoce, batony zbożowe.
- Przydałaby się także edukacja rodziców w zakresie zdrowego żywienia, ponieważ często sami dają dzieciom słodycze do szkoły albo pieniądze na cukierki ze szkolnego sklepiku - mówi Beata Gołąb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?