Szkoły za ciasne dla MOS-u?

O bardzo trudnej sytuacji, w jakiej może znaleźć się od nowego roku szkolnego powiatowy MOS, gdzie siatkówkę, koszykówkę i szachy trenuje w sumie - w skali powiatu - ok. 950 dzieci i młodzieży, ich rodzice dowiedzieli się pocztą pantoflową. Sprawa ujrzała światło dzienne podczas konkursu na dyrektora MOS-u, przeprowadzonego 2 czerwca. Grzegorzowi Siemieńcowi - dotychczasowemu dyrektorowi tego ośrodka, a zarazem jedynemu kandydatowi na nową kadencję - komisja, w której zasiadają także przedstawiciele Rady Rodziców MOS, zadała wtedy pytanie, jak zamierza poradzić sobie z organizacją treningów, w sytuacji, gdy MOS nie będzie mógł korzystać już z sal gimnastycznych w mieście i gminie Wieliczka.

Międzyszkolny Ośrodek Sportowy to już marka, więc informacja o tym, że jak mówiono: „Wieliczka wypowiedziało MOS umowę wynajmu sportowych obiektów” szybko rozeszła się po mieście.

Zdenerwowani rodzice zawiadomili o sytuacji także naszą redakcję. Ich zdaniem, „to skandal, że za chwilę może okazać się, że mali zawodnicy tak renomowanej placówki jak MOS (jego sława wyszła już poza Wieliczkę, w ośrodku trenuje także sporo dzieci z Krakowa - red.) nie będą mieli gdzie odbywać zajęć”.

W dotyczącym tej sprawy piśmie z magistratu, sygnowanym przez wiceburmistrza Wieliczki ds. społecznych Rafała Ślęczkę, a przekazanym do starostwa 2 czerwca napisano: „W związku ze zmianami systemu oświaty, wygaszaniem gimnazjów i powrotem do 8-klasowych SP informuję uprzejmie, że od 2017 roku Wieliczka (…) zamierza przystąpić do realizacji Gminnego Programu Rozwoju Kultury Fizycznej Dzieci i Młodzieży. (…). Z chwilą wdrożenia Programu przestanie istnieć potrzeba prowadzenia zajęć sportowych w szkołach gminy Wieliczka, prowadzonych przez instruktorów Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego w Wieliczce, lub też liczba tych zajęć będzie musiała być wydatnie zmniejszona z uwagi na niemożność udostępnienia sal gimnastycznych w przywołanych szkołach”.

Rzecznik wielickiego starostwa Bogdan Pasek powiedział nam, że starosta Jacek Juszkiewicz nie chce komentować tej sytuacji. - Starostwa poinformował, że sprawa ta będzie omawiana podczas poniedziałkowego Zarządu Powiatu - dodał.

O tym, że problem będzie analizowany mówi także dyrektor MOS Grzegorz Siemieniec. - W MOS trenuje ok. 950 dzieci i młodzieży, a mniej więcej połowa tych zawodników ćwiczy obecnie w obiektach w Wieliczce, m.in. w hali sportowej gimnazjum i sali gimnastycznej SP nr 2. Czy, jeśli MOS nie będzie mógł korzystać z sal gimnastycznych przy miejskich szkołach, pomieścimy się w sportowych obiektach Kampusu Wielickiego i Liceum Ogólnokształcącego? Nie ma na to szans - twierdzi Grzegorz Siemieniec.

Równie mocno jak rodzice, jest poirytowany sytuacją - ale z innych powodów - burmistrz Wieliczki Artur Kozioł, który, jak mówi, od kilku dni odbiera telefony od zdenerwowanych mieszkańców m.in. z pytaniami, dlaczego chce likwidować MOS. - Takie informacje to kłamstwo, ktoś sieje ferment. Miasto nie wypowiedziało MOS-owi umowy wynajmu sal gimnastycznych. Poinformowaliśmy tylko starostwo, że w związku z powrotem do ośmioklasowych szkół podstawowych będzie tam coraz ciaśniej i będzie nam coraz trudniej udostępnić im miejskie obiekty - twierdzi Artur Kozioł.

Zaznacza też, że 2 czerwca „poszły” do starostwa dwa pisma w tej sprawie. - W drugim zaproponowałem powiatowi przyłączenie się do projektu budowy siedziby MOS-u przy Arenie Lekkoatletycznej. Mamy na to dwa lata, bo kiedy zaczną funkcjonować pełne ośmioklasowe SP, ich baza sportowa stanie się bardzo ciasna. MOS stał się już ogromnym „klubem sportowym”, musi mieć własne lokum. Najwyższa pora, by i powiat, i MOS wreszcie to dostrzegli - uważa burmistrz Wieliczki. Do tematu wrócimy.

WIDEO: Siatkarskie Euro 2017 w Polsce. Biało-czerwoni zagrają w Gdańsku i Krakowie

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press