Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły znów się gimnastykują

Dorota Stec-Fus
Fot. Karolina Misztal
Zdrowie. Nowe przepisy dotyczące zajęć wychowania fizycznego miały powstrzymać falę zwolnień z gimnastyki. Na razie jednak spowodowały przede wszystkim spore zamieszanie. Lekarze nie wiedzą o zmienionych zasadach, a nauczyciele nie potrafią interpretować ich zaświadczeń.

Otyłość wśród dzieci i młodzieży oraz wynikające z tego problemy zdrowotne młodego pokolenia narastają w zastraszającym tempie - alarmują pediatrzy i pedagodzy. Jedną z głównych przyczyn jest unikanie ruchu. Według kontroli NIK, 2 lata temu w zajęciach wychowania fizycznego nie uczestniczyło 23 procent gimnazjalistów i 30 procent uczniów szkół ponadgimnazjalnych!
- Nierzadko lekarze, pod presją rodziców zwalniają dzieci z WF-u. Z wielką krzywdą dla nich - mówi posłanka Lidia Gądek, z zawodu lekarka.

Raport NIK zapoczątkował publiczną dyskusję, prowadzoną także w Sejmie. Jej efektem są wprowadzone przez MEN od 1 września nowe zasady wystawiania i realizowania zwolnień z gimnastyki. Nagminne dotychczas, całoroczne zwolnienia mogą być wypisywane jedynie w wyjątkowych przypadkach. Teraz lekarz, w razie konieczności, ma określić zestaw ćwiczeń, których dziecko nie może wykonywać oraz opisać te, które są dla niego wskazane i ustalić czas takiego ograniczenia. Nauczyciel zaś musi potraktować takiego ucznia indywidualnie.

Prezes Małopolskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych dr Tomasz Sobalski o istnieniu rozporządzenia MEN dowiedział się... z "Dziennika Polskiego". - Z formalnego punktu widzenia nie przewiduje ono istotnych zmian dla lekarzy - mówi po zapoznaniu się z przepisami. - Już wcześniej mogliśmy wystawiać zwolnienia ograniczające. Dlaczego z reguły wypisywano pełne i całoroczne? Bo takie woleli nauczyciele WF-u - innych nie potrafili lub nie chcieli interpretować - a w ślad za nimi młodzież i rodzice. Teraz pedagodzy zostali zobligowani do stosowania innych reguł, my natomiast musimy odejść od dotychczasowych nawyków - mówi Sobalski.

Jan Maciejowski, dyrektor gimnazjum nr 34 w Krakowie informuje, że dotychczas dzieci dostarczyły 12 zwolnień pełnych i całorocznych. - Wszystkie są uzasadnione - twierdzi.

Równocześnie jednak inni uczniowie zaczynają przedkładać zaświadczenia, zawierające jedynie lakoniczny zapis: zwolnienie z ćwiczeń ciężkich.

I tu pojawia się kolejny problem. Nauczyciele nie wiedzą, jak je interpretować i proszą o doprecyzowanie. A dla lekarza rodzinnego nierzadko oznacza to konieczność konsultacji, np. ortopedycznej, na którą trzeba czekać wiele tygodni. Czy rodzice dopilnują terminu, czy też wymuszą zwolnienie całoroczne? Co w międzyczasie ma robić dziecko podczas lekcji? Na te pytania nie ma odpowiedzi.

Uczniowie XX LO w Krakowie dostarczyli dotychczas kilka zwolnień całkowitych. - Wszystkie dotyczą osób po kontuzjach - zastrzega dyrektor Joanna Jasion. Ale zaświadczenia wystawione "po nowemu" z pewnością się pojawią. W jaki sposób szkoła, dysponująca jak wiele innych, niewielką salą, upora się z zajęciami indywidualnymi?

W ocenie prof. Henryka Knapika, specjalisty od rehabilitacji całkowite zwolnienie z gimnastyki jest konieczne niezwykle rzadko. To samo mówi Lidia Gądek - nie wymaga tego żadne z ok. 500 dzieci, którymi opiekuje się jako lekarz pierwszego kontaktu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski