Nareszcie! - może powiedzieć po tej wygranej szkocki tenisista. Szkot wyszedł z cienia swoich wielkich rywali: Federera, Djokovica, Nadala. Na taki triumf Wielka Brytania czekała 76 lat! Ostatnim Brytyjczykiem, który wygrał w Wielkim Szlemie, był w 1936 r. legendarny Fred Perry. Ten tytuł to ukoronowanie świetnego sezonu Andy'ego. W lipcu po raz pierwszy w karierze był w finale Wimbledonu. Miesiąc później został mistrzem olimpijskim w singlu i mikście, a teraz stał się królem Nowego Jorku!
- To efekt ponad 10 lat mojej pracy, ten tytuł jest dla mnie wszystkim. Gdybym przegrał ten finał, mając świadomość, że prowadziłem 2:0, chyba pomyślałbym, że nigdy mi się nie uda - mówił po meczu uradowany Andy Murray.
Pięciosetowy bój trwał prawie pięć godzin. W pierwszych dwóch setach Murray i Djokovic walczyli nie tylko ze sobą, ale także wiatrem, który od kilku dni dawał się wszystkim we znaki.
Lepiej z tymi warunkami radził sobie Szkot i to on wziął pierwsze dwie partie. Kolejne dwa sety to kryzys Murraya. Wydawało się, że wszystko wraca do normy i ostatecznie Serb wygra całe spotkanie. Djokovic przestał się mylić, często atakował, a Andy nie mógł znaleźć recepty na rywala. Decydującą partię Murray zaczął od przełamania i szybko objął prowadzenie 3:0. Serb zabrał się do odrabiania strat, ale łapały go skurcze. W tej partii zdołał wygrać tylko dwa gemy i Andy Murray cieszył się ze swojej pierwszej wygranej w Wielkim Szlemie.
(AGA)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?