Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlaban na szlaban

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
fot. Aleksander Gąciarz
Proszowice. Pomysł, polegający na zamontowaniu szlabanu na uliczce lokalnej łączącej się z ulicą 3 Maja budzi mieszane uczucia. W tej chwili kwestię możliwości wjazdu i parkowania w tym miejscu reguluje konwencjonalne oznakowanie

Ulica ma status drogi gminnej, ale nie ma nawet swojej nazwy. Wjazd na nią możliwy jest tylko z jednej strony, od ul. 3 Maja. Od strony Królewskiej jest dostępna tylko dla pieszych. Służy jako dojazd do bloków wielorodzinnych (nr 61, 63, 65) i kilku posesji prywatnych oraz jako plac postojowy. I o to, kto ma prawo z tego postoju korzystać, od dłuższego czasu, toczą się dyskusje.

Radny Dariusz Duchnowski przypomina, że na jednym z ubiegłorocznych zebrań z udziałem zainteresowanych mieszkańców pojawiały się skargi dotyczące parkowania w tym miejscu. Mieszkańcy bloków żalili się, że nie mają gdzie pozostawić swoich samochodów, ponieważ miejsca postojowe są zastawione przez „obcych” kierowców. Przypomnieli też, że jeszcze w poprzedniej kadencji złożyli w gminie pismo w tej sprawie, na które nie otrzymali odpowiedzi.

Jako jedno z rozwiązań, które padły na zebraniu, proponowali ustawienie przy wjeździe na ulicę szlabanu. - Zająłem się tą sprawą, złożyłem na sesji interpelację. Jednym z warunków ustawienia szlabanu było jednak zebranie podpisów przez mieszkańców pod wnioskiem w tej sprawie. Tymczasem do chwili obecnej nie stwierdziłem, aby ktoś zebrał te podpisy, więc na razie o szlabanie nie ma mowy - mówi radny.

Tymczasem, jak się okazuje, pomysł ma wprawdzie swoich zwolenników, ale ma też wielu przeciwników. Ci pierwsi uważają, że ustawienie szlabanu sprawiłoby, że możliwość wjazdu na ulicę mieliby tylko mieszkańcy okolicznych budynków i skończyłyby się problemy z miejscem do parkowania.

Takie rozwiązanie wprowadzono choćby przy sąsiednim bloku nr 51. Właściciele samochodów zostali wyposażeni w piloty, którymi otwierają sobie wjazd na blokowy parking.Inni jednak zwracają uwagę, że ulica, choć jest mała i bez nazwy, jest drogą publiczną i każdy powinien mieć prawo swobodnego dostępu do niej. Poza tym dojeżdżają w to miejsce nie tylko mieszkańcy, ale też ich bliscy, znajomi, pojazdy rozwożące gaz itp.

- Ja sobie takiego odgradzania ulicy nie wyobrażam, dla mnie to jest niedopuszczalne. Mnie akurat jest potrzebny przejazd, a nie miejsce postojowe, a taki szlaban bardzo by sprawę utrudnił - przekonuje Jacek Doniec, mieszkaniec jednej z prywatnych posesji w tym rejonie, a jednocześnie były przewodniczący Rady Miejskiej.

Podobne zdanie ma Elżbieta Styczeń, przewodnicząca miejscowego komitetu osiedlowego. - Rozmawiam z ludźmi i słyszę, że wiele osób jest przeciwnych montowaniu szlabanu. W końcu jest to droga gminna. Natomiast nikt ostatnio u mnie nie był z prośbą o zamontowanie szlabanu - tłumaczy.

Od przedstawicieli gminy Proszowice, właściciela drogi, usłyszeliśmy poza tym, że sprawa wymagałaby poniesienia nakładów finansowych i byłaby skomplikowana z prawnego punktu widzenia. Poza tym, według zapewnień, ostatnio ze strony zainteresowanych mieszkańców nie wpłynęło żadne pismo, w którym swoimi podpisami potwierdziliby wolę zamontowania zapory.

Drugie z proponowanych rozwiązań, mniej radykalne, miałoby polegać na wprowadzeniu identyfikatorów. Ich właściciele mieliby prawo parkować samochody na osiedlowej uliczce. Jacek Doniec przypomina, że takie rozwiązanie już kiedyś zastosowano, ale sprawa „umarła śmiercią naturalną”.

- Niektórzy kierowcy odebrali identyfikatory, inni nie. Nie wszystkim chciało się też umieszczać je za szybą - przypomina. W efekcie powstał chaos, bo zdarzało się, że Straż Miejska wzywała kogoś z parkujących kierowców, którzy nie mieli za szybą identyfikatora, a potem okazywało się, że jest mieszkańcem osiedla i ma prawo w tym miejscu parkować.

Mimo to identyfikatory mają swoich zwolenników. - Warunek jest tylko taki, żeby wszyscy zainteresowani z nich korzystali. Wtedy Straż Miejska miałaby możliwość kontrolowania tego, kto zostawia swoje samochody w tym miejscu - przekonuje Jacek Doniec.

Dariusz Duchnowski uważa, że należałoby doprowadzić do spotkania, na którym wyjaśniono by mieszkańcom, jak taki system powinien funkcjonować. - Jeżeli doszłoby do tego, wszyscy musieliby zaakceptować nowe zasady - mówi.

W tej chwili gmina, jako właściciel drogi zastosowała jednak inne rozwiązanie. Przy wjeździe na ulicę znajduje się znak „zakaz ruchu” z tabliczką „nie dotyczy mieszkańców”. - To jest naszym zdaniem rozwiązanie najprostsze i najlepsze - słyszymy. Jak zapewnia Mirosław Marzec z proszowickiej Straży Miejskiej, do strażników nie docierają żadne skargi w związku z istniejąca sytuacją. Nikt nie zgłasza, że z powodu samochodów należących do osób nieuprawnionych, nie ma możliwości zaparkowania pojazdu.

Radny Dariusz Duchnowski uważa, że problem jest. - Znak praktycznie jest nie do wyegzekwowania, ponieważ nie jest zapisane, mieszkańców jakich budynków znak nie dotyczy. Mieszkaniec Krakowa może tłumaczyć się tym, że jest też mieszkańcem. Moim zdaniem na chwilę obecną nic się nie zmieniło.

Parkują tam wszyscy kierowcy: i z bloków, jak również spoza nich - tłumaczy i proponuje rozwiązanie w postaci wyznaczenia kilku miejsc postojowych, oznakowanych jako parking dla innych użytkowników drogi. - Wtedy byłby wilk syty i owca cała - mówi.

Burmistrz Grzegorz Cichy powiedział nam wczoraj, że w jego opinii zastosowane obecnie rozwiązanie jest wystarczająca. Na ewentualne zmiany jest szansa, ale dopiero w momencie, gdy problem parkowania (strefy płatnego parkowania) zostanie kompleksowo rozwiązany dla całego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski