- To wszystko dla mnie? - pytała z niedowierzaniem 82-latka, kiedy w sobotnie popołudnie wolontariusze Szlachetnej Paczki wnosili do jej malutkiego mieszkania pięć dużych pudeł z prezentami. Dary wypełniły niemal cały pokój.
- Jestem bardzo wdzięczna. Z całego serca dziękuję osobom, które zrobiły mi taką niespodziankę - ocierała łzy wzruszenia. Pani Maria nie kryła radości z wszystkich prezentów. Jej uwagę od razu przykuły szare, wysokie pantofle z filcu.
- Nareszcie będzie mi ciepło w stopy. Strasznie marznę w nogi, więc bardzo mi się przydadzą - cieszyła się. Do tarnowianki trafił także spory zapas żywności. - Konserwy, makarony, herbata, wszystko się przyda - zapewniała pani Maria. Jej i synowi wystarczy na pół roku.
Do tej pory nierzadko zdarzało się, że nie miała co włożyć do garnka. Całą rentę pochłaniają leki dla niej i syna Krzysztofa. 82-latka cierpi na wiele dolegliwości, jest po wylewie, dwóch zawałach i choruje na cukrzycę. Samotnie opiekuje się chorym na białaczkę synem, który od kilku miesięcy w ogóle nie wstaje z łóżka.
- Próbuję mu pomóc, ale jest ciężko. Mogę liczyć tylko na wsparcie córki - wzdycha starsza pani. Na jej twarzy ponownie pojawił się uśmiech, kiedy zobaczyła kolejne prezenty dostarczone przez wolontariuszy.
- Pościel, ręczniki, chusteczki, aż tyle tego - mówiła z niedowierzaniem. Spodziewała się jednej malutkiej paczuszki. Będzie się teraz modlić za dobrych ludzi, którzy okazali jej pomoc. Pani Maria Sitko spokojniej myśli już o świętach, bo dzięki darczyńcom i wolontariuszom Szlachetnej Paczki będą one wyjątkowe. Przynajmniej na ten czas znikną kłopoty i zmartwienia dotyczące wydatków na jedzenie. - Nie wyobrażałam sobie Bożego Narodzenia, bo prawie wszystkie pieniądze wydałam na leki. Teraz będzie inaczej - cieszy się.
Darczyńcy przekazali jej także kartkę z życzeniami świątecznymi, opłatkiem oraz pewną sumą pieniędzy.
- Nigdy w życiu nie spotkałam na swojej drodze tak dobrych ludzi - rozpłakała się pani Maria. Niespodziewany upominek chciałaby przeznaczyć teraz na masaże dla syna.
- Krzysztof bardzo ich potrzebuje, a mnie nie było na to stać - podkreśla.
Darczyńcy chcą pozostać anonimowi, ujawniają tylko imiona: Marta, Adam, Aleksandra i Julia. - Pomoc właśnie dla pani Marii zaoferowali od razu po otwarciu bazy rodzin - mówi Joanna Tęcza, wolontariuszka Szlachetnej Paczki. Świąteczne prezenty otrzymały w weekend także pozostałe 84 rodziny w Tarnowie i okolicach.
- Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni reakcją ludzi, którzy przygotowując te paczki nie oczekują niczego w zamian - opowiada Justyna Tokarz, liderka akcji dla rejonu Tarnów-Zachód.
W całym mieście i okolicach w akcję zaangażowanych było 37 wolontariuszy. Dbali o to, żeby każda zgłoszona rodzina mogła poczuć magię świąt.
- Prezenty mają być dla tych ludzi impulsem do zmiany, do lepszego życia. Pomoc materialna jest ważna. Jednak najistotniejsze są relacje, jakie nawiązują się pomiędzy nami a obdarowanymi - podkreśla wolontariuszka Paulina Kocik.
Maria Sitko z nadzieją patrzy teraz w przyszłość.
- Zaczynam wierzyć w ludzi, w to, że mają wielkie serca - uśmiecha się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?