Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szokujące: pół miliona turystów w Wadowicach rocznie i tylko jeden czynny szalet

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Szalety przy ul.Trybunalskiej są zamknięte. Jedyny czynny przybytek tego typu na ulicy Kościelnej oblegają zagraniczni pielgrzymi
Szalety przy ul.Trybunalskiej są zamknięte. Jedyny czynny przybytek tego typu na ulicy Kościelnej oblegają zagraniczni pielgrzymi Bogumił Storch
W papieskim mieście, które zaraz przeżyje szczyt sezonowego oblężenia turystów, brakuje publicznych toalet. - Natury pan nie oszukasz, ludzie załatwiają się po krzakach albo w bramach - narzekają właściciele kamienic w rynku.

W Wadowicach oba miejskie szalety zazwyczaj stoją zamknięte. Dopiero niedawno, tuż przed początkiem sezonu turystycznego, urzędnikom udało się otworzyć, jeden z tych przybytków, ale ma działać tylko do listopada br. Natomiast drugi z nich, prawdopodobnie przez cały rok będzie zamknięty.

Chodzi o szalet przy ul. Trybunalskiej, znajdujący się w może mało kuszącej lokalizacji, bo przy zakładzie karnym, ale za to zaledwie kilkaset metrów od rynku, na którym wiosną i latem, czyli w sezonie turystyczno-pielegrzym-kowym pełno jest ludzi.

Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II cieszy się tu ogromną popularnością.

W ciągu trzech miesięcy może je odwiedzić nawet 100 tysięcy osób. Rocznie do Wadowic przyjeżdża nawet pół miliona ludzi, w tym wielu pielgrzymów i turystów z zagranicy.

Sam rynek taki najazd przeżyje już w najbliższy weekend, podczas uroczystości związanych z rocznicą urodzin Jana Pawła II. Sytuacja martwi okolicznych mieszkańców.

- W niedzielę ma tutaj zagrać Piotr Rubik. Te tłumy z koncertu będą potem, jak zwykle, chodzić na siusiu gdzie popadnie, pod drzewo albo w bramy budynków, bo dwa czy trzy przenośnie kibelki to dla takiej rzeszy ludzi za mało - mówi pan Andrzej, właściciel jednej z pobliskich kamienic.

Z ubikacji można skorzystać w restauracjach na rynku, ale tylko jeśli jest się ich klientem lub zapłaci się za wejście.

Często nawet więcej niż 5 złotych, bo wysokimi cenami restauratorzy celowo odstraszają zdesperowanych ludzi, którzy nie mają zamiaru się u nich stołować.

- Problem dotyka głównie osoby mniej zamożne, matki z małymi dziećmi, a także seniorów, którzy przecież w znakomitej większości stanowią skład grup pielgrzymkowych - mówi radna Wadowic Zofia Kaczyńska.

Zobaczcie miejsca związane z Janem Pawłem II w jego rodzinny...

Ona o otwarcie miejskich szaletów upominała się podczas sesji Rady Miejskiej. Jej zdaniem to wstyd dla miasta, przed pielgrzymami ze wszystkich stron świata, że tak prostych spraw nie potrafi załatwić. Ludzie „za potrzebą” często wchodzą też do sklepów albo urzędów, w tym do gmachu Urzędu Miejskiego, o ile nie jest weekend i nie są zamknięte.

Urzędnicy z magistratu, bezradnie rozkładają ręce i tłumaczą, że na razie nie ma szans, by szalet przy ul. Trybunalskiej został uruchomiony.

- Ogłosiliśmy przetarg i to nawet kilka razy, ale chętnych na dzierżawę nie było i nie ma - przyznaje Anna Stanek z Wydziału Infrastruktury i Rozwoju w Urzędzie Miejskim w Wadowicach.

Stało się tak, mimo że stawka wywoławcza czynszu nie była wygórowana i wynosiła tylko 2 zł plus podatek vat.

Czy jednak koniecznie kibelkami miejskimi musi zarządzać jakaś firma?

Nie może tego zrozumieć inna radna z Wadowic, Maria Zadora, która pytała się burmistrza Mateusza Klinowskiego, czy obiekt nie mógłby być obsługiwany przez np. pracowników interwencyjnych lub innych pracowników zatrudnionych przez UM.

Jak usłyszała, gmina ma za ich mało by mogli się zająć także szaletami, a nowych ludzi burmistrz zatrudnić nie zamierza.

Anna Stanek z magistratu pociesza potencjalnych turystów tym, że Wadowickie Centrum Kultury, czyli jednostka podległa miastu, przeprowadziła, tym razem udany przetarg na wynajem innego lokalu pod szalet, przy budynku Muzeum Miejskiego na ul. Kościelnej.

Przetarg wygrało Wadowickie Stowarzyszenie Integracji Społecznej Klub Abstynentów „Victoria” z Wadowic. To jednak rozwiązuje wstydliwy problem Wadowic tylko na jakiś czas.

Toalety działać tam będą tylko do końca października, od godz. 9 do 19. Od listopada więc znów wszystkie miejskie szalety będą zamknięte.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szokujące: pół miliona turystów w Wadowicach rocznie i tylko jeden czynny szalet - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski