Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szopki i Lajkonik przyciągną turystów

Rozmawiała Sylwia Nowosińska
Małgorzata Niechaj
Małgorzata Niechaj Anna Kaczmarz
Tradycje. Małgorzata Niechaj, kierownik Działu Folkloru i Tradycji Muzeum Historycznego, mówi o korzyściach płynących z wpisu na krajową listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO

- Jak długo trwały starania, aby krakowskie szopkarstwo i pochód Lajkonika zostały wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego?

- Konwencja UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego istnieje od 2003 roku. Polska ratyfikowała ją dopiero trzy lata temu. Od tego czasu ustalano, na jakich zasadach będzie można zgłaszać te zjawiska. Możliwość złożenia wniosku pojawiła się dopiero w zeszłym roku. Warto podkreślić, że wśród pięciu tradycji z całego kraju, które jako pierwsze trafiły na tę listę, są aż dwa zjawiska z Krakowa. To bardzo duże wyróżnienie dla naszego miasta.

- Kto wystąpił z wnioskiem o wpis na listę?

- Środowiska, które kultywują poszczególne tradycje. Szopkarze wybrali na swego lidera Dariusza Czyża, który zajmował się procedurami w ich imieniu. O wpis na listę zwrócił się także orszak Lajkonika, na czele - oczywiście - z samym Lajkonikiem panem inż. Zbigniewem Glonkiem. Muzeum Historyczne pomagało udokumentować trwałość obu tych zjawisk. Na wyniki czekaliśmy ponad rok.

- Jakie z tego są korzyści?

- To przede wszystkim duży atut dla promocji tych tradycji i dla wizerunku całego Krakowa. Wpis na listę podnosi prestiż obu wydarzeń. To ważne zwłaszcza dla szopkarzy, którzy teraz będą wykonywać swą pracę ze świadomością, że tworzą dzieła o naprawdę wysokiej randze. Myślę, że to pomoże także artystom w sprzedaży szopek. Muzeum, niestety, nie ma pieniędzy na zakup wszystkich dzieł. Te, które znajdują się w naszych zbiorach, są wysyłane na wystawy na całym świecie. Jeśli wykupimy więcej szopek, będziemy mieć pewność, że zachowają się dla kolejnych pokoleń. Dzięki promocji artyści będą też mogli sprzedawać swe dzieła prywatnym galeriom. Liczę też na to, że znajdziemy więcej chętnych do udziału w orszaku Lajkonika i w konkursie szopek.

- To wyróżnienie sprawi, że na konkursy i pochód zaczną tłumnie przyjeżdżać turyści?

- Mamy nadzieję, że jeżeli więcej turystów będzie chciało zobaczyć te zjawiska, to przełoży się to także na dofinansowania z ministerstwa, granty na nowe stroje i rekwizyty. Będzie można organizować kolejne wydarzenia towarzyszące, związane z pochodem i szopkami. Pamiętajmy jednak, że miejsce na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa to dopiero I etap. Ministerstwo może wkrótce wystąpić o wpis na listę światowego dziedzictwa UNESCO, dzięki czemu nasze tradycje zyskają jeszcze większą popularność.

- Czy wiadomo już, kiedy do tego dojdzie?

- Liczymy na to, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdecyduje o zgłoszeniu do wpisu na listę światową jeszcze przed tegorocznym konkursem szopek, który odbywa się w grudniu. Z informacji dotyczących procedur wynika, że najczęściej takie zjawiska są zgłaszane na światową listę wiosną, po uprzednim skompletowaniu dokumentacji i złożeniu jej do wglądu. Później przychodzi czas na kolejne etapy: procedury przyjęcia, konsultacji, kontroli itp., które aż do ostatecznej decyzji mogą trwać do dwóch lat. Wszystko zależy od tego, ile zjawisk z całego świata czeka na wpis na listę.

- Jakie warunki trzeba spełnić, żeby zakwalifikować się na tę listę?

- Na etapie międzynarodowym procedury zgłaszania i porównywania zjawisk i tradycji są o wiele surowsze niż na poziomie krajowym. Komisja zwraca uwagę, czy dane zjawisko jest wyjątkowe, jaka jest jego ranga i znaczenie, jaki ma zakres oddziaływania. Sprawdza, jak długi jest okres jego kontynuacji, na ile jest udokumentowane, oraz czy ma szansę na kontynuację w przyszłości. Każde środowisko musi więc zastanowić się, czy ma pewność, że tradycja zostanie zachowana.

- Jak wygląda przekazywanie tradycji Lajkonika? Możemy się obawiać, że kolejne pokolenia zrezygnują z jej pielęgnowania?

- W pochodzie od wielu lat uczestniczą mieszkańcy Zwierzyńca i pracownicy Wodociągów Krakowskich. Obecnie Lajkonikiem jest inż. Zbigniew Glonek, który odgrywa tę postać od 27 lat. Z tego, co wiem, przewiduje on przekazanie pałeczki swojemu synowi, który chodzi w orszaku już od wielu lat i przygotowuje się do tej roli. Jeszcze w tym roku Lajkonikiem był pan inżynier i to on zdecyduje, jak długo będzie miał siły i możliwości, aby wcielać się w tę postać.

Także inne osoby, które uczestniczą w orszaku, są przedstawicielami rodzin od kilku pokoleń. Przykładem może być chorąży Piotr Marcinkowski, który odziedziczył tę funkcję po swoim ojcu i dziadku. Podobnie jak kierownik Kapeli Andrzej Muzur kontynuuje tradycje po dziadku, ojcu i wujku.

- Podobnie jest z szopkarzami?

- Wśród nich także wiele rodzin pięknie kultywuje tę tradycję. Do nich możemy zaliczyć m.in. rodzinę Malików ze Zwierzyńca, która tworzy bardzo charakterystyczne i tradycyjne szopki. Lider szopkarzy Darek Czyż także może pochwalić się tym, że przygodę z naszym konkursem rozpoczynał już jego dziadek - pan Paczyński i jego ciocia. Wśród naszych artystów mamy także Marzenę Krawczyk, której dziadek Marian Dłużniewski tworzył szopki, a teraz szopkarstwem "zaraziła się" także jej córka Emilka. Piękne szopki tworzą także bracia Głuchowie. Ich ojciec Witold Głuch także startował w konkursach. Podobnie było w rodzinie Gillertów czy Markowskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski