Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szóste podejście czas zacząć

BOCH
Wiślacy podczas wczorajszego treningu w Sosnowcu - od prawej: Wojciech Łobodziński, Mariusz Jop, Krzysztof Mączyński, Patryk Małecki i Mauro Cantoro Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Wiślacy podczas wczorajszego treningu w Sosnowcu - od prawej: Wojciech Łobodziński, Mariusz Jop, Krzysztof Mączyński, Patryk Małecki i Mauro Cantoro Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Podejść do tej pory był pięć - w 2001, 2003, 2004, 2005 i 2008 roku. Wszystkie nieudane. Dziś piłkarze Wisły Kraków rozpoczynają szósty atak na Ligę Mistrzów. Zdobędą ją, jeśli przejdą trzy rundy kwalifikacyjne. Startują od rundy drugiej (w ogóle są cztery), w której zmierzą się z mistrzem Estonii - Levadią Tallin. Dzisiejszy mecz na stadionie w Sosnowcu - początek o godz. 20.30 - będzie dla wiślaków inauguracją sezonu 2009/10. Rewanż z Levadią rozegrają za tydzień, 22 lipca.

Wiślacy podczas wczorajszego treningu w Sosnowcu - od prawej: Wojciech Łobodziński, Mariusz Jop, Krzysztof Mączyński, Patryk Małecki i Mauro Cantoro Fot. PAP/Andrzej Grygiel

LIGA MISTRZÓW. W pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Wisła Kraków zagra dziś w Sosnowcu z Levadią Tallin

- Myślę, że jest to drużyna, która w polskiej ekstraklasie spokojnie by sobie poradziła, mogłaby nawet grać w środku tabeli - ocenia estońskiego rywala trener Maciej Skorża. - Jest tylko jedna rzecz, która mnie zastanawia: jak ta drużyna radzi sobie na wyjazdach? My obserwowaliśmy dwa ostatnie ligowe mecze wyjazdowe Levadii, wysoko zresztą wygrane (7-1 i 5-1 - przyp.), ale były to mecze przy małej liczbie publiczności. Nie było dużej presji meczu wyjazdowego, jaka jest choćby w polskiej lidze. Tak więc to jest dla mnie znak zapytania: jak Levadia zachowałaby się przy kilkunastotysięcznej publiczności?
W takiej sytuacji estoński zespół dziś się nie znajdzie, choć i 3 tysiące kibiców może zrobić wrażenie na grających dla 200-400 osób piłkarzach Levadii. Inna sprawa, że kilku z nich ma już na koncie niezłe wyjazdowe występy w europejskich pucharach. W 2006 roku, w II rundzie kwalifikacji Pucharu UEFA, Levadia wyeliminowała holenderskie Twente Enschede, w tej samej fazie rok później odpadła w rywalizacji z Crveną Zvezdą Belgrad tylko dlatego, że przy równym bilansie dwumeczu zdobyła mniej goli na wyjeździe. - Na pewno jest drużyną piłkarsko słabszą od Wisły, to nie ulega wątpliwości, natomiast jest to drużyna, która może zagrać solidny mecz, może nam napsuć krwi - przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika trener Skorża.
Levadia ma niezłych zawodników atakujących. Prawy pomocnik Sander Puri strzelając gola dla reprezentacji Estonii zapewnił jej zwycięstwo 1-0 nad Armenią w ostatnim meczu eliminacji MŚ. Napastnik Nikita Andriejew otarł się o młodzieżową kadrę Rosji, w lidze estońskiej jest najlepszym snajperem (17 goli w 17 meczach). Bramkostrzelny jest też Vitali Gussev (14 bramek), dlatego ponad 100-krotnemu reprezentantowi Estonii Indrekowi Zelinskiemu pozostała rola rezerwowego.
Klub z Tallina w ostatnich dniach wzmocnił atak dwoma kolejnymi zawodnikami - Rosjaninem i Finem, w defensywie pozostał natomiast wierny wariantowi, który zdaje egzamin w słabej estońskiej lidze. Pojedynki z polskimi piłkarzami ma już za sobą prawy obrońca Levadii Tihhon Sisov, który grał w dwóch ostatnich potyczkach naszych reprezentacji. W lutym 2007 roku Polacy wygrali 4-0, rok później 2-0.
- Nie czujemy jakiegoś przesadnego respektu, strachu przed Levadią, natomiast nie pozwolimy sobie na to, by wyjść na boisko zdekoncentrowanymi. Chcemy wyrobić sobie jak największą przewagę przed meczem rewanżowym - zapowiada Maciej Skorża. Według niego, nie ma znaczenia to, że estońska drużyna odbyła na mecz prawie dwudniową podróż autokarem (1300 km, nocleg w Białymstoku). - Gdy zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego nikt nie będzie myślał o tym, kto czym przyjechał - mówi trener wiślaków.
Do Sosnowca ekipa Levadii dotarła wczoraj po południu. Wieczorem, w porze meczu, odbyła trening na Stadionie Ludowym. Dziś zagra w składzie: Kaalma - Sisov, Kalimullin, Morozov, Marmor - S. Puri, Nahk, Malov, Gussev - Andriejew, Iwanow (Saarelma).
Wiślacy też trenowali w Sosnowcu, ale dużo wcześniej, o godz. 11. W zajęciach wzięło udział 18 piłkarzy. W tym gronie nie było Arkadiusza Głowackiego. Przeciwko Levadii nie zagrają także ci poważniej od "Głowy" kontuzjowani: Peter Singlar, Rafał Boguski i Łukasz Garguła. Wisła wystąpi najprawdopodobniej w składzie: Pawełek - Łobodziński, Jop, Marcelo, Piotr Brożek - Małecki, Sobolewski, Diaz, Kirm - Ćwielong, Paweł Brożek.
- Pierwszy mecz sezonu zawsze jest jakąś niewiadomą. Chociaż, patrząc pod kątem całych przygotowań, tego, jaką pracę wykonaliśmy, jak zawodnicy prezentowali się w meczach sparingowych, to jestem optymistą - mówi Skorża.
Dzisiejsze spotkanie poprowadzi trójka sędziów z Norwegii, z głównym arbitrem Tommym Skjervenem.
TOMASZ BOCHENEK

Pięciu z czternastu?

Gdy przed rokiem Wisła zaczynała grę o Ligę Mistrzów, w pierwszym spotkaniu z Beitarem Jerozolima (porażka 1-2 na wyjeździe) zagrała w składzie: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek - Boguski (Dawidowski), Sobolewski, Cantoro, Jirsak (Łobodziński), Zieńczuk - Paweł Brożek (Niedzielan). Z 14 zawodników, którzy wystąpili w tamtym meczu, dziś zobaczymy maksymalnie 7, a bardzo prawdopodobne, że tylko 5.
(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski