Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpilka już atakuje

ARTUR GAC
- Jest mocny, silny i... przystojny - tak Andrzej Gołota charakteryzuje Przemysława Saletę, z którym zmierzy się w walce wieczoru 23 lutego w hali Ergo Arena w Gdańsku.

BOKS. Skandal na prezentacji pięściarzy w Warszawie

Wysoką już temperaturę gali do stanu wrzenia podnieśli na wczorajszej konferencji prasowej Artur Szpilka i Krzysztof Zimnoch. - Ten pojedynek będzie dla zwycięzcy czymś w rodzaju przejęcia pałeczki od Andrzeja Gołoty i Przemysława Salety. Liczymy na kawał dobrego boksu - mówił Marian Kmita, dyrektor ds. sportu telewizji Polsat.

Szpilka z Zimnochem, nabuzowani trwającą od kilku tygodni między nimi utarczką słowną, tak bardzo wzięli sobie do serca rangę pojedynku, że kulminacja emocji nastąpiła przedwcześnie i krewcy sportowcy już wczoraj skoczyli sobie do oczu. Rozgrzewka, przed zakontraktowaną na 10 starć walką w wadze ciężkiej, sprowadziła się do trwającej kilkanaście sekund szamotaniny. Gorszy od chuligańskich przepychanek był skandaliczny język z wulgarnymi odzywkami, poziomem sięgający rynsztoka. - Nie będę odpowiadał za Artura gorącą krew. Niech jego promotor (Andrzej Wasilewski - przyp. AG) wyśle go do żłobka, bo i tak opłaca za niego wszystkie kary. Później przyjdzie kolej na przedszkole i sukcesywnie ucząc się, skończy podstawówkę. Dopiero wtedy będziemy rozmawiać na normalnym poziomie, jak zwykli ludzie - mówi rozjuszony Zimnoch zaprzeczając, że incydent mógł być wyreżyserowany.

Podgrzewanie atmosfery do pewnego stopnia rozumie współpromotor Zimnocha Tomasz Babiloński. Menedżer zwraca uwagę, że między sportowcami nigdy nie było "chemii", a jeżdżąc jako asystent byłego trenera kadry Ludwika Buczyńskiego, zapamiętał pewien incydent z obozu w Zakopanem. - Artur i Krzysiek toczyli tam sparing. Po komendzie "stop", która oznaczała koniec walki, nie reagowali, tylko zaczęli się bić. Od tego czasu pilnowano, żeby nie łączyć ich w parę. W oficjalnej walce amatorskiej górą był Krzysiek, więc to Artur czuje większą chęć udowodnienia, że jest lepszym pięściarzem - twierdzi Babiloński, surowo oceniając incydent z konferencji: - Słowne ubliżanie typu "zabiję cię" oceniam, jako skandaliczne.

Dobre maniery pokazali Gołota z Saletą. Gołota byłby bez szans w pojedynku na elokwencję, ale wbrew temu to właśnie były czterokrotny pretendent do tytułu mistrza świata pozostaje jednym z najpopularniejszych sportowców w naszym kraju. - Czym zaskoczę Saletę? Po prostu wyjdę i będę walczył. Moją mocną stroną jest to, że chcę wygrać. Nic więcej - krótko mówi Gołota.

Wyjaśnił też, że cały okres przygotowawczy spędzi w stolicy. Treningi pod okiem Andrzeja Gmitruka są powrotem do przeszłości, bo ćwierć wieku temu ten wybitny trener doprowadził Gołotę do największego sukcesu w karierze amatorskiej, brązowego medalu igrzysk olimpijskich w Seulu.

- Przewagę Andrzeja upatruję w sile jego ciosu, szczególnie prawego prostego. Na pewno jest też znacznie mocniejszy, jeśli chodzi o odporność na ciosy. Ma też większe doświadczenie, choć z drugiej strony, po tylu latach nieboksowania nas obu, wszystko sprowadzi się do tego, jak przepracujemy okres przygotowawczy. Ja cały czas trenuję i utrzymuję się w formie - odgraża się Saleta.
Saleta dał do zrozumienia, że w Ergo Arenie nie wyklucza postawienia na taktykę zbliżoną do skutecznych szarż Lennoksa Lewisa i Lamona Brewstera. Brytyjczyk i Amerykanin wiedząc, że Gołota rozkręca się w ringu bardzo wolno, zasypali go lawiną ciosów, kończąc walki w I rundzie. Podobną taktykę zastosował w 2009 roku Tomasz Adamek, ale z powodu braku nokautującego ciosu jak na wagę ciężką, odłożył egzekucję do piątej rundy. - Tutaj właściwie zdarzyć może się wszystko. Walka może potrwać 10 rund, ale równie dobrze może też zakończyć się w pierwszej. Lepiej nie odchodzić od telewizorów na wszelki wypadek - apeluje Saleta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski