Szpital Uniwersytecki uniknie wysokiej kary

Małopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia zażądał od krakowskiej placówki zwrotu rekordowo wysokiej sumy 33 mln zł jesienią ubiegłego roku. Nałożona kara była efektem naruszeń proceduralnych, które stwierdzono podczas kontroli przeprowadzonej w klinice chirurgii, wykonującej m.in. zabiegi transplantacyjne.

Dyrekcja placówki przekonana o bezpodstawności roszczeń od razu zapowiedziała walkę o ich umorzenie. Negocjacje z przedstawicielami małopolskiego NFZ zakończyły się sukcesem - zdecydował on o zmniejszeniu swoich żądań.

- W tej chwili kwota sporna to ponad 5,8 mln zł zwrotu za procedury związane z przeszczepami nerek oraz kary umowne w wysokości blisko 500 tys. zł. W tej sprawie szpital zwrócił się z odwołaniem do prezesa NFZ, oczekujemy na jego rozpatrzenie - informuje Barbara Bulanowska, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Kontrole, w wyniku których NFZ domagał się oddania milionów przeznaczonych na realizowane w krakowskiej placówce świadczenia, rozpoczął anonimowy donos. Resort zdrowia został w nim poinformowany o przypadkach pacjentów, u których przeszczepy nerek wykonywali lekarze bez specjalizacji w zakresie transplantologii. Szczegółowa analiza zabiegów przeprowadzonych w latach 2009-2014 potwierdziła zgłaszane nieprawidłowości. Dodatkowo fundusz zażądał również zwrotu pieniędzy za zabiegi chirurgii onkologicznej, które przeprowadzane były przez lekarzy innych niż specjaliści zgłoszeni w konkursie na świadczenia.

Zdaniem placówki uchybienia miały jednak charakter jedynie proceduralny i nie wiązały się z brakiem odpowiednich kwalifikacji lekarzy wykonujących zabiegi. Szpital od wyjątkowo wysokich roszczeń funduszu się odwołał i skorygował błędną dokumentację.

- Tym samym zmieniła się wartość zwrotu środków za te nieprawidłowo rozliczone świadczenia - tłumaczy Aleksandra Kwiecień, rzecznik prasowy Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.

Tylko w ubiegłym roku fundusz przeprowadził kontrole w 29 placówkach realizujących umowy o leczeniu szpitalnym. Jak podkreśla NFZ, ich skutkiem - oprócz sankcji - jest zobowiązanie placówek do naprawy popełnionych błędów, a wszystkie uzyskane w ten sposób środki przeznaczane są na finansowanie kolejnych świadczeń medycznych.

NFZ już nie chce grubych milionów od szpitala UJ
Z 33 mln złotych, których początkowo zażądał od Szpitala Uniwersyteckiego małopolski NFZ, sporne pozostało już tylko 5,8 mln zwrotu za przeszczepy nerek. Szpital ma nadzieję, że również tej sankcji uda się uniknąć i z odpowiednim wnioskiem zwrócił się do prezesa NFZ.

Procedura wykonywania zabiegów przez lekarzy bez specjalizacji jest dość powszechną praktyką, umożliwiającą kształcenie i podnoszenie kwalifikacji młodych lekarzy. Szczególnie istotną w przypadku szpitali klinicznych.

Jak podkreśla dyrektor placówki, przewinienia, których dopatrzył się fundusz w przypadku Szpitala Uniwersyteckiego, miały wymiar jedynie organizacyjno-prawny. - Fundusz nie musiał żądać zwrotu środków uzyskanych przez szpital zarówno za wykonane procedury chirurgiczne, jak i transplantologiczne, ale zastosował niewspółmiernie rygorystyczne sankcje. Warto podkreślić, że świadczenia były wykonywane zgodnie z zasadami praktyki klinicznej, przez świetnych fachowców - komentuje dyrektor Bula-nowska. Jej zdaniem rekordowo wysoka sankcja zagroziłaby funkcjonowaniu nie tylko kontrolowanej kliniki, ale również całego szpitala.

Tylko w ostatnich 12 miesiącach MOW NFZ od 29 skontrolowanych placówek oprócz kar umownych zażądał również zwrotu pieniędzy przeznaczonych na świadczenia medyczne. Większość jednostek z decyzjami funduszu się nie zgadza i z płaceniem czeka na zakończenie procedur odwoławczych.