Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale drżą o przyszłość

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
archiwum
Ochrona zdrowia. Placówki, które nie znajdą się w tworzonej przez Ministerstwo Zdrowia tzw. sieci szpitali, czekają cięcia budżetów. W Krakowie swojej przyszłości nie mogą być pewne m.in. Szpital św. Rafała, Szpital Bonifratrów i Szpital Specjalistyczny im. J. Dietla.

Nowy system opieki szpitalnej ma zacząć obowiązywać już za siedem miesięcy. Do sieci wejdą jedynie lecznice spełniające wiele kryteriów określonych przez resort zdrowia. Pozostałe czeka znaczne ograniczenie budżetów, a w konsekwencji nawet likwidacja.

Zgodnie z projektem ministerialnego rozporządzenia w Małopolsce poza siecią znajdą się m.in. Wojewódzki Szpital Okulistyczny, Szpital Położniczo-Ginekologiczny „Ujastek”, Krakowskie Centrum Rehabilitacji i Ortopedii, Szpital św. Rafała, a spoza Krakowa - Wojewódzki Szpital Chorób Płuc w Jaroszowcu.

- Biorąc pod uwagę zakres naszej działalności i liczbę pacjentów, z pewnością powinniśmy znaleźć się w nowym systemie. Jeśli tak się nie stanie, pozostanie nam udział w konkursach, które również są planowane, albo poszerzenie usług komercyjnych, obecnie stanowiących tylko pewną część naszej pracy. Na takim rozwiązaniu mogą jednak ucierpieć przede wszystkim chorzy, których leczymy od lat - mówi prof. dr hab. med. Ryszard Gajdosz, dyrektor medyczny Szpitala św. Rafała, pełniącego m.in. ostre dyżury.

Pewny przyszłości nie może być także krakowski Szpital Specjalistyczny im. J. Dietla oraz Szpital Bonifratrów. Pierwszy do sieci się nie kwalifikuje, ponieważ przy konstruowaniu przepisów pominięta została reumatologia i rehabilitacja medyczna, w których to dziedzinach specjalizuje się placówka.

Z kolei Szpital Bonifratrów wymogów nie spełnia, bo w ramach kontraktu z NFZ nie prowadzi izby przyjęć. Jeśli lecznica nie zostanie uwzględniona w systemie, pod znakiem zapytania stanie m.in. funkcjonowanie wojewódzkiego oddziału chirurgii naczyń i angiologii. Tylko w przychodni rocznie przyjmowanych jest tam ponad 17 tys. chorych. - Trudno sobie wyobrazić, że tak duża liczba pacjentów byłaby pozbawiona możliwości leczenia w naszym szpitalu - podkreśla Dorota Puka, dyrektor szpitala. - Mamy też oddział anestezjologii i intensywnej terapii, gdzie rocznie leczonych jest około 300 osób. W przypadku braku kontraktu z NFZ opiekę nad nimi musiałyby przejąć inne placówki - dodaje.

Dla tej placówki szansą na włączenie do nowego systemu może być decyzja ministra, który pozostawił sobie możliwość dodania do niego „podmiotów ważnych dla regionu”, a niespełniających kryteriów.

Lecznice zakwalifikowane do sieci mają otrzymywać stały ryczałt. Ich budżety pochłoną 85 proc. wszystkich środków wydawanych przez NFZ na leczenie szpitalne. O pozostałe 15 proc. w konkursach powalczą szpitale nieujęte w systemie. Nawet te, które do sieci się załapią, czekają jednak duże zmiany. Zostaną podzielone na trzy różne poziomy i na każdym z nich finansowana będzie jedynie praca oddziałów wskazanych przez resort zdrowia.

Placówki, które znajdą się w sieci szpitali tworzonej przez Ministerstwo Zdrowia, otrzymają ryczałt na funkcjonowanie jedynie części swoich oddziałów. Nie wiadomo, co stanie się z resztą.

W ramach nowego systemu lecznice - poza szpitalami pediatrycznymi, onkologicznymi, pulmonologicznymi i instytutami klinicznymi - zostaną podzielone na trzy poziomy referencyjności (czyli wyspecjalizowania). Od tego, do której grupy trafią, zależeć będzie zakres procedur opłacanych przez NFZ ryczałtem.

Na najniższym poziomie znajdą się przede wszystkim szpitale powiatowe. Zgodnie z pomysłem ministerstwa ich częścią mają być jedynie oddziały chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, położnictwa i ginekologii, neonatologii oraz pediatrii.

Większość małopolskich lecznic, kwalifikujących się do tej kategorii, zdążyła już jednak znacznie poszerzyć swoją ofertę. Np. w Miechowie dodatkowo funkcjonuje oddział kardiochirurgii i neurologii, w Proszowicach neurologii i pulmonologii, w Krynicy- Zdroju ortopedii. - Zabezpieczamy bardzo dużo urazów ostrych i nie wyobrażam sobie, żeby chorych za każdym razem odsyłać do szpitali o wyższym poziomie referencyjności - mówi Sławomir Kmak, dyrektor szpitala w Krynicy-Zdroju. - To błąd, że ortopedia nie znalazła się wśród profili, które mają prowadzić szpitale powiatowe. Liczę jednak, że środki na ten cel uda nam się uzyskać w konkursie - dodaje.

Likwidacji „urazówki” nie wyobraża sobie również Józef Budka, dyrektor ZOZ-u w Wadowicach. W kierowanej przez niego placówce ryczałtu nie dostanie także oddział geriatrii, bo geriatrią zajmować się będą jedynie szpitale ogólnopolskie. - Na naszym oddziale rocznie przyjmujemy ponad tysiąc pacjentów, oddziały chorób wewnętrznych nie są przygotowane na ich przyjęcie - podkreśla dyrektor Budka, dodając, że nakłady na leczenie osób starszych powinny być zwiększane, a nie zmniejszane.

Pod znakiem zapytania sieć stawia również przyszłość przyszpitalnych poradni specjalistycznych. Jeśli ryczałtem objęte zostaną jedynie te o profilach odpowiadających oddziałom, część trzeba będzie zamknąć albo skomercjalizować. Przepisy przygotowane przez resort jednoznacznie nie rozstrzygają jednak ich losu.

Konsultacje społeczne regulacji wprowadzających sieć zakończyły się przed miesiącem. Teraz w resorcie trwa analiza rekordowej ilości zgłoszonych uwag. Ministerstwo deklaruje, że w dokumencie, który ostatecznie trafi pod obrady Rady Ministrów, część zaproponowanych poprawek zostanie uwzględniona. Dopracowane mają zostać m.in. kryteria dla szpitali o jednym profilu (np. położniczych czy okulistycznych), które przy pierwotnej wersji nie miałyby szans na zakwalifikowanie do nowego systemu.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski