Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale publiczne mogłyby leczyć również komercyjnie

Dorota Stec-Fus
123rf
Czy pomysł resortu zdrowia zagraża lecznicom prywatnym?

Taką możliwość przewiduje przedstawiony w minionym tygodniu przez resort zdrowia rewolucyjny projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej. Choć jest to odpowiedź na powtarzany od lat postulat wielu szpitali publicznych, to podjęcie próby jego spełnienia przez obecnego ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła, zaskoczył środowisko. Minister podkreślał bowiem wiele razy, że zmierza do dekomercjalizacji służby zdrowia.

Wdrożenie w życie projektu postawi większość szpitali prywatnych w sytuacji niezwykle trudnej. - Ten pomysł jest sprzeczny z unijnymi regulacjami, z których wprost wynika, że w szpitalach publicznych państwo nie może prowadzić konkurencji z własnym obywatelem - unosi się Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.

Stowarzyszenie już przygotowuje skargę na polski rząd, którą - jeśli projekt zostanie uchwalony - wniesie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Termin zgłaszania uwag do projektu mija 13 lipca.

Równanie szans czy łatanie dziur?

Szpitale publiczne od lat przekonują, że kontrakt z NFZ nie wyczerpuje ich „mocy przerobowych” i po jego wykorzystaniu są gotowe leczyć tych, którzy nie chcą czekać w kolejkach i mogą za leczenie zapłacić.

Tym problemem zajmował się prawie każdy minister zdrowia, ale w przedstawiony w ub. tygodniu projekt ustawy przekuł ją dopiero Konstanty Radziwiłł. - Placówki, które są spółkami, również publicznymi, mogą udzielać świadczeń odpłatnie. Chcemy dać taką możliwość również samodzielnym publicznym zakładom opieki zdrowotnej. W ten sposób wyrównamy szanse placówek publicznych względem spółek - argumentuje resort zdrowia.

Zdaniem komentatorów, chodzi jednak o wchodzącą w życie w październiku sieć szpitali publicznych, które będą miały zagwarantowane finansowanie leczenia ubezpieczonych w formie ryczałtu. - Resort nie ma pieniędzy na finansowanie nadwykonań (czyli świadczeń, które będą wykonywane ponad ryczałt - przyp. red.) placówkom, które znajdą się w sieci. Dlatego uznał, że szpitale sfinansują je same z działalności komercyjnej - uważa Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.

Sprawa budzi olbrzymie emocje. Sabina Bigos-Jaworowska, prezes Stowarzyszenia Szpitali Małopolski, uważa, że choć generalnie jest to „krok we właściwym kierunku”, to jego realizacja będzie zależeć od rozwiązań szczegółowych. - Zasady muszą jednoznacznie precyzować, jak przyjmować w ramach ubezpieczenia, a jak komercyjnie. W przeciwnym razie może dojść do utrudniania pacjentom dostępu do nieodpłatnych świadczeń - mówi prezes stowarzyszenia.

Ale jeśli nawet wątpliwość ta zostanie rozwiana, to i tak Bigos-Jaworowska nie widzi możliwości wprowadzenia projektowanych zapisów w kierowanym przez siebie szpitalu w Oświęcimiu. Rzecz w tym, że placówka dokonała inwestycji z funduszy europejskich, czyli - w myśl unijnych regulacji - przez 5 lat nie może prowadzić w obszarze tych inwestycji działalności komercyjnej. Dotyczy to wielu szpitali w Małopolsce. Do pokonywania barier nie zachęcają też analizy wskazujące, że w mniejszych w miastach nie będzie chętnych do płacenia za kosztowne operacje.

Ale na tym nie koniec. Wiele placówek nie będzie w stanie wydzielić odrębnego personelu, sprzętu i pomieszczeń, co będzie podstawowym warunkiem leczenia komercyjnego. - U mnie to niemożliwe. Poza tym pacjenci „zabiliby” nas za przyjmowanie innych bez kolejki - mówi Artur Puszko, dyrektor szpitala w Nowym Sączu.

Ale w dużych szpitalach Krakowa jest inaczej. Anna Prokop- Staszecka, kierująca szpitalem im. Jana Pawła II, jest bardzo zadowolona z propozycji resortu.

- Jesteśmy w stanie wydzielić odrębne zasoby i prowadzić działalność komercyjną. Mamy długi i dla nas to szansa na spłatę przynajmniej części z nich - podkreśla dyrektorka.

Podobnie jest w szpitalu im. Żeromskiego. - Dziś część naszych sal operacyjnych stoi pustych, co jest marnotrawieniem sił i środków - przekonuje jego dyrektor Jerzy Friediger. Nie wątpi, że w Krakowie będą chętni do zapłacenia za usługi, oferowane przez placówkę. Nie podziela też obaw, że przeznaczony na leczenie ubezpieczonych ryczałt będzie wykorzystywany do zarabiania. Nikt się na to nie zdecyduje, bo - jak podkreśla - pieniądze z NFZ mają być dokładnie rozliczane.

Do walki szykują się zagrożone szpitale prywatne. Andrzej Sokołowski nie wątpi, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości przyzna im rację.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 7

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski