Czarni byli najsłabszą drużyną, z którą zmierzyli się podopieczni Marcina Manelskiego w tym sezonie. Niestety, nie potrafili tego wykorzystać.
W Połańcu pierwszy raz w tym sezonie Szreniawa mogła pokazać swoją ofensywną siłę. - Czarni pozwolili nam grać w piłkę. Nic z tym nie zrobiliśmy. Słabo prezentowali się nasi napastnicy oraz boczni pomocnicy. Spodziewałem się po nich więcej. Stać nas było na jeden groźny strzał Adama Dunaja - mówi trener Manelski.
W drugiej połowie gra na boisku nieznacznie się poprawiła, ale wiśniaczanom nie przyniosło to efektów. - W przerwie powiedziałem zawodnikom, że jeżeli nie jesteśmy w stanie wygrać meczu, to go zremisujmy. Straciliśmy bramkę. Potem wyrównał Jarosław Krzak. Później niespodziewanie dla nas po rzucie wolnym Czarni wyszli na prowadzenie. Jak się później okazało, nie oddali go do końca meczu. Szkoda tego wyniku, mieliśmy szansę na punkty. Zawodnikom zabrakło charakteru - mówi Manelski.
(ANMI)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?