Bez narkozy
W jednej z tarnowskich księgarni ujarzałem "Sztukę kochania" Michaliny Wisłockiej i - z wrażenia - chwyciłem się za głowę. Nie z powodu tytułu ani z powodu autorki, ale dlatego, że książka leżała sobie jakby nigdy nic. Nikogo nie interesowała.
I pomyśleć: dziś można mieć "Wisłocką" już bez bułgarskiego wina! "Sztuka kochania" przestała być sztuką, a sztuka korupcji wymaga już czegoś więcej niż "Ciociosanu".
wiesŁaw ziobro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?