Grzegorz Tabasz: LEŚNY DZIENNIK
Owady są mistrzami w unikaniu kłopotów. Znają rewelacyjne i – co ważniejsze – sprawdzone przez tysiące pokoleń sposoby oszukiwania napastników. Choćby sztuka maskowania. Oto przykład: szaro-bura ćma wielkości pięćdziesięciogroszówki. Grotnik najpewniej, ale dokładne oznaczenie gatunku wymagałoby starannego oglądania skrzydełek, czego bez uszkodzenia owada nie chciałem zrobić.
Entomolodzy nazwali je miernikowcami. Nazwa pochodzi od dziwacznego sposobu poruszania się gąsienic, które z niewiadomych powodów mają mniej nóg niż koleżanki. Z powodu defektu spacerują po roślinach, wyginając dziwacznie grzbiet, co przypomina stosowany przed wiekami sposób mierzenia odległości. Czyli miernikowce. Czasem desantują się na ziemię z wysokich roślin na ledwo widocznej nitce przędzy. Grotnik krzywdy nie czyni, poprzestając na zjadaniu liściowych pączków pospolitych krzewów, ale niektórzy z jego kolegów potrafią dać się we znaki.
Przechodzę do sedna sprawy. Znalazłem motylka na ścianie budynku. Osiągnięcie żadne, bo na białym tle ciemny motyl był doskonale widoczny. Gdyby przysiadł choćby na pniu drzewa czy wypłowiałej sztachecie ogrodzenia, byłby niewidoczny. Błąd, który może kosztować życie. Wiotkie skrzydełka były doczepione do apetycznie wyglądającego tułowia i tłustego odwłoka. Danie w sam raz dla sikorek czy kopciuszków, które licznie włóczyły się po całej okolicy. Ćma, ufając swemu maskującemu ubiorowi, udawała, że jej nie ma. Wpierw dmuchałem w skrzydła, układając ją do fotografii. Później pozwoliłem sobie na drażnienie źdźbłem trawy. Wreszcie bezczelnie zagoniłem ją na palec. Nic, żadnej reakcji. Wyglądała na koszmarnie zaspaną i za nic w świecie nie chciała uciekać.
W końcu zmusiłem ją do lotu, który szybko zakończyła metr wyżej, znowu na ścianie. Trudno, jeśli skończy w ptasim dziobie, sama sobie będzie winna. Takie mogą być skutki pokładania nadmiernej wiary w maskowanie. Jeśli ubarwienie wyróżnia motyla z otoczenia, to można być pewnym, że zauważony będzie wiał, gdzie pieprz rośnie. I nie ma mowy o żadnych poufałościach. Można też przebrać się za groźną osę czy szerszenia, ale to już następna historia.
e-mail: [email protected]
Grotnik na ścianie budynku FOT. GRZEGORZ TABASZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?