Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuka w całkiem sporym dworku

Janusz Ślęzak
Jerzy Nowakowski, profesor Wydziału Rzeźby krakowskiej ASP i kurator wystawy „Wanda Ślędzińska i Jej uczniowie”
Jerzy Nowakowski, profesor Wydziału Rzeźby krakowskiej ASP i kurator wystawy „Wanda Ślędzińska i Jej uczniowie” fot. archiwum
Wystawa. Dzieła rzeźbiarskie w różnorodnych stylistykach i z różnych okresów w ciągu około stu lat, umieszczone we wnętrzach uroczego dworku ziemiańskiego - taka jest wystawa „Wanda Ślędzińska i Jej uczniowie”, otwarta kilka dni temu w Stryszowie.

Jeśli ktoś z szanownych Czytelników zapędzi się podczas wiosenno-letnich eskapad w okolice Kalwarii Zebrzydowskiej, Lanckorony, Wadowic, Mucharza czy Suchej Beskidzkiej, niech koniecznie zboczy z utartego szlaku i zahaczy o pobliski, niepozorny Stryszów. Znajdzie tam piękny dwór, który jest oddziałem Zamku Królewskiego na Wawelu.

W zadbanym parku tkwi prawdziwe ziemiańskie gniazdo, założone w XVI wieku, choć obecny kształt nadano mu dwa stulecia później. Pobielony, piętrowy budynek okala z trzech stron wspaniała drewniana galeria. W środku wypielęgnowane parkiety poskrzypują historyjkami o dawnych domownikach. Do tego XIX-wieczne meble i bibeloty, typowe dla rezydencji średnio zamożnych ziemian. To jednak nie wszystko, bo od soboty jest jeszcze jeden powód, dla którego warto odwiedzić stryszowski dwór - wystawa „Wanda Ślędzińska i Jej uczniowie”, którą można oglądać do 15 sierpnia.

Urodzona na Pokuciu w przedwojennym woj. stanisławowskim prof. Ślędzińska (1906-1999) była rzeźbiarką i wieloletnim pedagogiem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pracę na uczelni rozpoczynała jako asystentka u samego Xawerego Dunikowskiego, autora m.in. krakowskiego pomnika prezydenta Józefa Dietla czy cyklu 12 głów wawelskich. Była pierwszą kobietą na stanowisku kierownika Katedry Rzeźby krakowskiej ASP (1966-1970). Pozostawiła znakomite dzieła rzeźbiarskie. Prym wiodą wśród nich studia portretowe, za które odbierała nagrody i wyróżnienia. Tworzyła kameralne rzeźby w gipsie, drewnie i sztucznym kamieniu, utrzymane w tradycji realistycznej.

Ślędzińscy przed wojną przenieśli się do niewielkiego domu nieopodal dworu w Stryszowie, a około roku 1966, po śmierci matki, Wanda Ślędzińska objęła rodzinne gniazdo. Niebawem jej dom stał się miejscem okazjonalnych spotkań ludzi kultury. Bywali tam m.in.: Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz, Jan Józef Szczepański, Hanna Rudzka-Cybisowa czy Jacek Puget.

Podczas sobotniego wernisażu też nie brakowało znakomitego towarzystwa. W słoneczne popołudnie postać wielkiej stryszowianki przypomniał publiczności kurator wystawy Jerzy Nowakowski, profesor Wydziału Rzeźby krakowskiej ASP, który pod koniec lat 60. był jednym z ostatnich studentów prof. Ślędzińskiej, przed jej przejściem na emeryturę. Słuchało go zacne grono byłych i obecnych absolwentów oraz profesorów słynnej matejkowskiej uczelni, a także innych szkół wyższych.

W dziele sławienia zasług prof. Ślędzińskiej szczególnie donośnie (mówił nie używając mikrofonu!) zabrzmiała, okraszona odpowiednią gestykulacją, emocjonalna wypowiedź Stefana Pappa, absolwenta wydziału rzeźby ASP z lat 50., rzeźbiarza, grafika, karykaturzysty (debiutował w 1955 r. w „Dzienniku Polskim”) i krytyka sztuki. Oświadczył on mianowicie, że „dzięki Bogu” nie od razu zobaczył hipnotyzujące rzeźby prof. Ślędzińskiej. Gdyby nie to, jako początkujący twórca, musiałby się nimi „zasugerować”, co utrudniłoby mu niepomiernie odnalezienie własnej drogi artystycznej.

Na stryszowskiej wystawie, oprócz prac prof. Ślędzińskiej (z lat 1933-1980), prezentowane są także dzieła jej dyplomantów: wspomnianego już Stefana Pappa, Bogusława Gabrysia, Janiny Jeleńskiej-Papp, Józefa Kalinowskiego-Kalinowy, Wincentego Kućmy, Stanisława Lenara, Heleny Łyżwy, Jerzego Nowakowskiego, Zygmunta Piekacza, Józefa Sękowskiego, Jana Sieka, Aleksandra Śliwy, Teresy Wojtasiewicz-Siek i Bogumiła Zagajewskiego.

Wernisaż uświetniła „Muzyczna bombonierka” w wykonaniu Basi Stępniak-Wilk, której towarzyszyli Jarosław Hanik (fortepian) i Dominik Wywrocki (kontrabas). Do pełni sukcesu przyłożyła też rękę gmina Stryszów, którą reprezentował godnie wójt Jan Wacławski.

Mówimy po krakosku (odc. 6). "Łapsztos?"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski