Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szturm na komisje wyborcze. Wystarczyła tylko podwyżka diety

Grzegorz Skowron
DARIUSZ GDESZ/POLSKAPRESSE
Wybory. Dziś odbędzie się losowanie składów obwodowych komisji wyborczych, w niektórych jest dwa razy więcej chętnych niż miejsc

Tak wielkiego zainteresowania pracą przy wyborach dawno już nie było. Jeszcze pół roku temu trzeba było ogłaszać dodatkowy nabór kandydatów na członków komisji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a teraz chętnych jest tak dużo, że szczęśliwcy zostaną wybrani w drodze publicznego losowania.

W Krakowie głosować będzie można w 452 obwodowych komisjach wyborczych. - Składy ponad 300 zostaną wybrane w losowaniu - usłyszeliśmy wczoraj w biurze miejskiego urzędnika wyborczego. Losowanie rozpocznie się dzisiaj o godz. 9 i może potrwać nawet kilkanaście godzin.

Każda z obwodowych komisji może liczyć do 8 członków. Jednego z nich wskazuje prezydent miasta - to najczęściej urzędnik lub przedstawiciel szkoły (instytucji), w której 16 listopada stanie urna. Do podziału pozostaje więc 7 miejsc. Do niektórych komisji jest nawet po 15 kandydatów. Tyle komitetów miało prawo zgłosić swojego przedstawiciela do pracy przy głosowaniu i późniejszym liczeniu głosów oraz sporządzaniu protokołów.

Powód tak nagłego wzrostu zainteresowania pracą przy wyborach jest oczywisty - duża podwyżka diet dla członków komisji. W najbliższych wyborach samorządowych mogą oni liczyć na 300 złotych, podczas ostatnich eurowyborów dostali za swoją pracę 135 złotych. Dieta wiceprzewodniczących wzrosła ze 150 do 330, a przewodniczących - ze 165 do 380 złotych. Diety poszły w górę w całej Polsce, zdecydowała o tym Państwowa Komisja Wyborcza.

- Bardzo dużo osób pytało nas teraz o możliwość skierowania ich do pracy w komisjach - przyznaje poseł Andrzej Adamczyk, szef okręgu krakowskiego PiS. Ale podkreśla, że jego partia raczej nie przyjmowała nowych zgłoszeń, bo od wielu lat kieruje do komisji wyborczych sprawdzonych już ludzi.

Poseł PiS przypomina, że zainteresowanie pracą przy wyborach rośnie po każdej podwyżce diet. - Kiedy w 1989 roku za pracę dostawało się równowartość dwóch paczek kawy, był ogromny problem z naborem kandydatów, potem podniesiono diety i chętnych było dużo, gdy przez kilka lat diety utrzymano na stałym poziomie, znowu brakowało ludzi do komisji - opowiada Adamczyk.

- Rzeczywiście, podczas kilku ostatnich wyborów mieliśmy problemy ze skompletowaniem składów komisji - mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu. - Nie chciałbym deprecjonować obywatelskiej postawy mieszkańców, ale chyba duży wpływ na wzrost chętnych do komisji miała podwyżka diet - dodaje.

Okazało się, że 300 zł to już kwota, która wiele osób skutecznie skłoniła do zgłoszenia się do pracy przy wyborach. Pracę dostanie ponad 3,1 tys. osób. Dieta nie jest tylko należnością za samą niedzielę wyborczą (16 listopada). Każdy z członków komisji musi wziąć udział w szkoleniu, podczas którego zapozna się z przepisami i zakresem swoich obowiązków. Konieczne będzie także pojawienie się w lokalu wyborczym na dzień przed głosowaniem, by sprawdzić, czy wszystko jest przygotowane.

Nie wiadomo też, kiedy skończy się praca przy wyborach, bo przy dużej frekwencji lub pomyłkach dyżur może przeciągnąć się nawet do poniedziałkowego poranka. Nie wolno też zapominać, że wybory samorządowe są najtrudniejsze do policzenia, bo w Krakowie do urny wrzucane są aż trzy głosy (na radnych sejmiku, radnych miejskich i prezydenta miasta).

Dużo prostsze będzie policzenie głosów w wyborach do rad dzielnic, które odbędą się w Krakowie równolegle z samorządowymi, ale w osobnych lokalach i z odrębnymi komisjami). Tam wyborcy wrzucą do urny tylko jedną kartkę z co najwyżej kilkoma kandydatami. Sprawna komisja może podać wynik nawet do godziny po zakończeniu głosowania. Ale do tej dużo prostszej pracy takiego tłumu chętnych już nie było. Przyczyna? Diety pozostały na dotychczasowym poziomie, a więc 135 złotych dla członka komisji.

Do pracy w Komisji - tylko przez komitet Wyborczy
* Płatni mężowie zaufania. Początkowo do komisji wyborczych mogli zgłaszać się sami mieszkańcy. Ale później partie polityczne zdecydowały, że prawo kierowania osób do liczenia głosów mają tylko komitety startujące w wyborach. Często członkowie komisji są dla partii kimś w rodzaju mężów zaufania, którzy nie tylko pracują przy wyborach, ale też pilnują, by nie doszło do nieprawidłowości.
* Kandyduj i daj zarobić swoim znajomym. W tych wyborach pojawił się jeden komitet - Demokracja Bezpośrednia, który zachęcał przez internet do kandydowania pod jego szyldem w zamian za możliwość wskazania znajomych do pracy w komisjach. Demokracja Bezpośrednia zarejestrowała listy do małopolskiego sejmiku we wszystkich okręgach, więc miała prawo zgłosić kandydatów do komisji w każdej gminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski