Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szufryn: Jesteśmy gotowi na wojnę

Rozmawiał Łukasz Madej
Dawid Szufryn ma 29 lat, jest wychowankiem Sandecji Nowy Sącz, grał też w Kolejarzu Stróże
Dawid Szufryn ma 29 lat, jest wychowankiem Sandecji Nowy Sącz, grał też w Kolejarzu Stróże Fot. Piotr Krzyżanowski
Rozmowa. - Jak najszybciej chcemy zapewnić sobie utrzymanie - mówi o celu na I-ligową wiosnę kapitan Sandecji DAWID SZUFRYN

- Już w sobotę spotkanie w Chojnicach. Gotowi?

- Gotowi, przygotowani na walkę. Czekamy z niecierpliwością. Nie oszukujmy się - pięknego meczu nie będzie, za to kibice zobaczą wojnę. Trzeba zrobić jeden błąd mniej od rywala. I tyle.

- Zimą Roberta Kasperczyka zastąpił Radosław Mroczkowski. Jak się pracuje pod okiem nowego trenera?

- Okres przygotowawczy był dosyć ciężki. Niemal przez półtora miesiąca pracowaliśmy po dwa razy dziennie. Liczymy, że przyniesie to pozytywne efekty. Niech mi pan wierzy, wszystkie spotkania w pierwszej lidze są trudne. W tych rozgrywkach nie ma faworyta. No, może poza Wisłą Płock, ale też patrzyłbym na to przez palce. Przykład? Przyjechali na Sandecję i w pierwszej połowie nie wiedzieli, co się dzieje. Gdyby nasza skuteczność była lepsza, to do przerwy prowadzilibyśmy 3:0. Niestety, wkradła się dekoncentracja (skończyło się 1:3 - przyp.). A wracając do wiosny - punkty musimy rywalom wręcz wyrywać.

- W przeszłości często mówiono o Sandecji: „Miało być dobrze, a wyszło jak zawsze”.

- To prawda, więc tym razem nie mówmy za dużo, a zacznijmy pokazywać się z dobrej strony na boisku. Walczymy o utrzymanie, chcemy je sobie zapewnić jak najszybciej. Taka jest prawda. Co pół roku mówi się, że będzie dobrze, a wychodzi z tego walka o byt. Nie ma co lać wody, tak jak przed rundą jesienną, kiedy była mowa, że gramy o ekstraklasę. Po co się oszukiwać? Życie brutalnie nas przecież zweryfikowało.

- Taktycznie zobaczymy inną Sandecję?

- Szczerze? Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie. Sami państwo zobaczycie, jak to będzie wyglądać.

- Wyniki zimowych sparingów były obiecujące. Na dziesięć wygraliście siedem, przegraliście dwa.

- Cieszy przede wszystkim, że traciliśmy mało bramek. Sparingi jednak sparingami, a - jak to się mówi - liga i tak wszystko zweryfikuje. Nie patrzmy na to, co było, spoglądajmy w stronę tego, co przed nami.

- Z obserwacji gier kontrolnych wynika, że akurat Pan może być pewny miejsca w pierwszym składzie.

- Na to pytanie też nie będę odpowiadał (śmiech). Może powtórzę tylko tyle, że sparingi to sparingi, trener chciał mnie w nich zobaczyć, a reszty dopiero się dowiemy. Każdy, kto pojedzie do Chojnic, będzie gotowy, żeby wejść na boisko. Kadrę mamy dość szeroką i wyrównaną.

- Po jesiennej kontuzji nie ma już śladu?

- Była bardzo ciężka, ale jestem na dobrej drodze, żeby w stu procentach odzyskać sprawność barku. W tej chwili to jakieś dziewięćdziesiąt procent, więc i tak nie jest najgorzej.

- Wrażenie robi CV nowego środkowego obrońcy, Słowaka Martina Cseha...

- To naprawdę dobry zawodnik. Wzmocni rywalizację wśród stoperów, ona nikomu nigdy nie zaszkodziła. A jest też przecież choćby Witek Berezowski. To również bardzo solidny obrońca. Trener ma w kim wybierać. Wracając do Martina, widać po jego zachowywaniu się na boisku, że u siebie w kraju (ale także w Czechach - przyp. łm) występował na najwyższym poziomie.

- Podobno w piłkę nie zapomina się grać, więc to samo ciągle można powiedzieć o Dawidzie Janczyku?

- W sparingach może jakiegoś szału nie było, ale niech mi pan wierzy: piłka nadal go szuka w polu karnym. Spada mu na nogę, głowę, a on takie sytuacje wciąż potrafi skutecznie wykańczać.

- W sparingach trzy razy trafił do siatki.

- Ma to we krwi. Ciągle jeszcze posiada zaległości motoryczne, wagowe, jednak wziął się solidnie do roboty. Wszyscy chcemy mu pomóc, wspieramy na duchu. Czekamy, kiedy znów będzie w formie. Życzę mu, żeby wrócił na szczyt, zdobywał jeszcze kiedyś bramki w ekstraklasie. A na początek niech nam pomoże w utrzymaniu Sandecji w pierwszej lidze.

- Znacie się długo.

- Wiele lat, jeszcze z czasów trampkarzy. Dawid bardzo się zaangażował, trenuje trzy razy dziennie. Teraz wygląda już dużo lepiej, niż kiedy do nas przyszedł. Mam na myśli także sferę psychiczną. Wcześniej był stłamszony, przygaszony, wystraszony, ale nabrał wigoru. Zauważyłem, że znów cieszy go to, co robi.

- Dodatkowo pomoże mu fakt, że w trakcie prezentacji to właśnie Dawid Janczyk został najgoręcej przywitany.

- Na pewno, kibice nie zapomnieli, że Dawid pochodzi z Nowego Sącza. Też liczą na jego bramki.

- Po jego przyjściu zrobił się wokół Sandecji szum...

- To prawda, ale w pewnym momencie był przecież najdroższym piłkarzem, jaki został sprzedany za granicę z polskiej ekstraklasy.

- Zmiany u innych pierwszoligowców Pan obserwuje?

- Tak, cały czas.

- Który transfer zrobił największe wrażenie?

- Solidnie wzmocniła się Arka Gdynia. Z Lecha Poznań przyszedł tam przecież Dariusz Formella, a z Legii Warszawa Mateusz Szwoch. Dobre transfery wykonał, przynajmniej na papierze, Chrobry Głogów. Dosyć silną kadrę będą miały Wigry Suwałki. Wniosek nasuwa się taki, że nikt spaść nie zamierza. No, ale my też posiadamy dobrych zawodników, co postaramy się pokazać na boisku. Tylko ciężką pracą i zaangażowaniem możemy osiągnąć sukces.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski