Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukając korzeni

Łukasz Gazur
Obraz "Ahaswer" (fragm.), na którym artysta przedstawił siebie pod postacią króla perskiego Ahaswerusa
Obraz "Ahaswer" (fragm.), na którym artysta przedstawił siebie pod postacią króla perskiego Ahaswerusa Materiały MNK
Sztukę Maurycego Gottlieba przypomina Muzeum Narodowe w Krakowie

Czwartek, 12 lutego, godz. 18, Kamienica Szołayskich (MNK)

Tytuł wystawy "Maurycy Gottlieb. W poszukiwaniu tożsamości" mówi wszystko. To wystawa o sztuce, która była owocem poszukiwania korzeni, miejsca w świecie, zderzenie społeczeństwa z Innym, który tak naprawdę był swoim.

"Jestem Polakiem i Żydem i chcę dla obu, gdy Bóg da, pracować" - pisał Maurycy Gottlieb w liście do przyjaciela. Żydzi według przepisów swego prawa religijnego nie mogli tworzyć sztuki figuratywnej. Ale Maurycy Gottlieb został wychowany w duchu haskali - nurtu postępowego - którego głównymi postulatami było otwarcie się i asymilacja ze środowiskami nieżydowskimi.

To otworzyło mu drogę do twórczych poszukiwań. Dziś uchodzi za najzdolniejszego bodaj malarza z kręgu polskich Żydów. I nie zmienia tego fakt, że jego kariera zakończyła się szybko - w wieku 23 lat.

Gottlieb kształcił się w Wiedniu i Monachium, ale to pobyt w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych wywarł na niego ogromny wpływ, kazał odnaleźć swoje miejsce na styku polskości i żydowskości. Widać to w jego sztuce - ma w swoim dorobku zarówno obraz "Autoportret w stroju polskiego szlachcica", jak i dzieło "Żydzi modlący się w synagodze podczas Jom Kippur" (Święta Pojednania).

Jan Matejko ubolewał w listach do żony, że "świetnie się zapowiadający młody malarz" opuszcza mury szkoły i wyjeżdża z Krakowa. Gottlieb nie wytrzymał "złych spojrzeń" ze względu na swoje żydowskie korzenie. Gdy młody malarz wrócił z Włoch w 1879 r. (mistrz zaproponował mu pracę nad historycznym cyklem) - wkrótce zmarł. Jednym z idących za trumną był właśnie Jan Matejko, wierzący katolik.

Żydowskie pochodzenie Gottlieba dla niego nie miało znaczenia. Podobno gdy na pogrzebie młodego artysty rozpętała się burza, przy grobie zostali tylko mistrz Jan i Henryk Siemiradzki, z którym Gottlieb wynajmował pracownię w Rzymie.

Dla tych, którzy chcą wybrać się na dzisiejszy wernisaż, mamy przygotowanych 10 podwójnych zaproszeń. Wystarczy przysłać e-maila na adres: [email protected]. Zwycięzców poinformujemy drogą e-mailową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski