Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukając miłości

Redakcja
Kasprzyk Fot. Agencja Mazur
Kasprzyk Fot. Agencja Mazur
Ewa Kasprzyk o kobietach i felietonach Pedra Almodovara. Piątek, 3 kwietnia, godz. 18 i 20 15, Kinoteatr Uciecha

Kasprzyk Fot. Agencja Mazur

Ponoć od lat marzy Pani, by zagrać u Pedro Almodovara?

- To prawda. I jak to bywa z marzeniami, są one potrzebne i czasami się spełniają. Czekam, że i ono się spełni. A że mało kto tak znakomicie opowiada o kobietach, a do tego promuje aktorki dojrzałe, więc myślę, że mam jeszcze ciągle szansę
Tym bardziej, że zrobiła już Pani pierwszy krok w tę stronę grając w monodramie "Patty Diphusa" (zobaczymy go w Uciesze), opartym na felietonach Almodovara, a opowiadającym o gwieździe porno...
- Mówiąc serio: ten spektakl nie jest epatowaniem wulgarnością. Oczywiście Patty nie posługuje się językiem urzędniczki bankowej, jest osobą frywolną, rozerotyzowaną, chętnie opowiada o erotycznych wydarzeniach, szczerze, bez zahamowań. Ale Patty jest przede wszystkim wielką życiową optymistką, która nie widzi ciemnych stron życia. Jest kobietą wyzwoloną, która co prawda obnaża siebie, ale tak naprawdę szuka miłości. Jej obnażanie jest zabijaniem samotności. Patty jest szalenie ironiczna, szczera i bezpretensjonalna.
Jak się Pani udało zdobyć zgodę Almodovara na teatralną adaptację jego felietonów, skoro znany jest z tego, że takich zgód nie udziela?
- Upór, cierpliwość i konsekwencja. Kiedy przeczytałam jego felietony, znalazłam kontakt do agencji. Rok czekałam na zgodę. A potem trudno było ze znalezieniem miejsca, gdzie mogłabym to wystawić. Wszyscy się bali. Pierwszy odważył się Klub Le Madame, potem były Teatr Rozmaitości i Teatr Polonia. Gram spektakl już ósmy rok i nie zauważyłam, by publiczność okazywała oburzenie. Bo w gruncie rzeczy ten spektakl podszyty jest nutą sentymentu i melancholii.
O bohaterce reżyser powiedział kiedyś, że "jest wiernym odbiciem jego własnych odczuć"...
- Almodovar, obserwując rzeczywistość, ukrył się za postacią Patty, stworzył ją i niejako jej oczami ogląda świat. Patty jest jedną z serii wykolejonych kobiet, które okazują się bardzo samotne. To co mnie w tych postaciach fascynuje, to poszukiwanie szczęścia, ucieczka przed alienacją, różne komplikacje wynikające z seksualności człowieka. To zresztą łączy filmowe bohaterki tego wspaniałego hiszpańskiego reżysera.
Patty, podobnie jak filmowe bohaterki Almodovara, okazała się postacią niejednoznaczną. Intryguje anarchicznym stosunkiem do kanonu obyczajów...
- Jest prowokująca w słowach, w sposobie życia i bycia. Ja też musiałam oswajać się z jej językiem, z jej wyzywającym wyglądem. Powoli wchodziłam w ten świat. Nie ukrywam, że to wymagało odwagi. Ale warto robić rzeczy, w których człowiek pokonuje samego siebie.
Czy Almodovar widział przedstawienie?
- Nie, ale obiecał, że w wolnej chwili przyjedzie mnie obejrzeć. I to obiecał w osobistej rozmowie podczas naszego spotkania. Z radością będę go kiedyś gościć na sali.
Rozmawiała Jolanta Ciosek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski