Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwedzki stół... i loże

Redakcja
Ma spory problem szwedzka rodzina królewska. I wcale nie polega on na tym, że zepsuł się rower, na którym Jego Królewska Wysokość dojeżdża do roboty. Rzecz dotyczy zamążpójścia córki.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

I znów nie idzie o to, że przyszły mąż nie pochodzi z odpowiedniej sfery (właściciele klubów fitness w dzisiejszych czasach odpowiadają dawnym książętom krwi). Dziś królewna mogłaby się wydać nawet za hydraulika z Europy Wschodniej, przybyłego reperować sedes, do którego wpadło berło i byłoby to nawet dobrze widziane. Afera wybuchła ponieważ ślub miał być tradycyjny. Tzn. ojciec król miał poprowadzić córkę do ołtarza. Oburzeni byli wszyscy, od hierarchów Kościoła luterańskiego po ostatnią wyleniałą lesbę. Obrzęd uznano za przeżytek, akt podkreślający samczą dominację, odwołujący się do sprzedaży kobiety przez ojca - właściciela, zięciowi - nabywcy. Szwedzi problem traktują z powagą, dla nas zapóźnionych tradycjonalistów przypomina to obłęd. Być może niewolnicze skojarzenia mogą się zrodzić w spróchniałej głowie jakiegoś antropologa kultury, ale dla normalnych ludzi prowadzenie przez ojca córki to piękny gest, jeden z najbardziej wzruszających momentów ślubu.

Nie ma w tym żadnej transakcji kupna sprzedaży, jest podkreślenie opiekuńczego stosunku rodziców względem dzieci, jest gest przejścia z jednej rodziny do drugiej, a także dowód szacunku względem płci przez naturę predestynowanej do roli matki. Szukając na siłę niewygodnych symboli należałoby przecież jak najszybciej zrezygnować z przysięgi małżeńskiej, która w sposób oczywisty narusza wolność jednostki, obrączek, owych miniaturowych kajdanek, czy weselnego toastu, który w otwarty sposób promuje alkoholizm. Należy także zrezygnować z bieli panny młodej, która obraża inne kultury, nie mówiąc o udziale księdza czy pastora. Na pociechę Szwedów można powiedzieć, że dużo większe kłopoty ma brytyjska rodzina królewska, w której księżna Sara została ostatnio przyłapana na próbie płatnej protekcji, polegającej na załatwieniu dojść biznesmenowi do jej ustosunkowanego męża.

Obrzydliwą prowokację wykonał jeden z tabloidów, ale należy podejrzewać, co się za tym kryje? Nieludzkie metody rodem z niesławnej polskiej CBA okresu minionego trafiły na wyspę! I wcale się nie zdziwię, gdy sprawcą nieszczęścia dobrodusznej Ferggi okaże się, osławiony agent Tomek. Ale co dalej?

Co powinna zrobić księżna Yorku, nie chcąc przenosić się do Nowego Jorku. Ano rozpłakać się na wizji! Nie wiem, jak w Zjednoczonym Królestwie, ale u nas wszystko zostałoby jej wybaczone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski