MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szybka, dzika, drapieżna

Redakcja
Prawdziwe auto sportowe oprócz tego, że powinno być szybkie, musi być trochę "dzikie", drapieżne, łatwe do opanowania i dostarczać kierowcy przyjemności z jazdy. Mam nadzieję,że to właśnie takie będzie - powiedział Leszek Kuzaj, siadając za kierownicą sportowego roadsetra - S 2000. To właśnie krakowski mistrz kierownicy zgodził się przeprowadzić dla nas test najnowszego produktu Hondy.

Test hondy S 2000

 Ładna sylwetka: klasyczna, a jednocześnie bardzo nowoczesna. Ma w sobie to "coś", co przyciaga wzrok. Nie można przejść koło tego auta obojętnie - ocenia Kuzaj.

 Podoba mi sie układ przełączników - wszystko jest pod ręką, nie trzeba nerwowo szukać włącznika świateł, klimatyzacji lub wycieraczek. Zamiast tradycyjnego prędkościomierza mamy w hondzie S 2000 cyfrowy wskaźnik prędkości i obrotomierz. Fajny bajer, choć trzeba się do niego przyzwyczaić. Co ciekawe do rozruchu zastosowano patent podobny do tego w samochodach rajdowych. Przekręcamy kluczyk w stacyjce,a potem aby "odpalić" auto musimy nacisnąć duży, czerwony guzik z napisem start engine, po lewej stronie kierownicy - dodaje nasz kierowca testowy.

 Wreszcie ruszamy. Mistrz kierownicy wprowadza auto na coraz wyższe obroty, jedziemy z coraz większą prędkością. Jak fajnie "mruczy" - spokojnie mówi Kuzaj, kiedy nerwowo śledzimy rosnące na prędkościomierzu kilometry. Niesamowite, że ten samochód można "kręcić" nawet do 9000 obrotów. Silnik jest wspaniały - 2 litrowy, o mocy 240 koni mechanicznych. Z jednego litra uzyskano więc 120 koni mechanicznych i to bez turbodoładowania. To naprawdę wielkie osiągnięcie konstruktorów - kontynuuje Kuzaj, coraz szybciej pokonując zakręty. Skrzynia biegów ma sześć przełożeń plus wsteczny, i są one doskonale dobrane.
 Nagle lekko rzuca autem w prawo, potem w lewo. Kontra przed wejściem w kolejny zakręt, redukcja biegu, dodanie gazu i... jedziemy dalej. Przez chwilę wydawało się, że nasza jazda zakończy się na rosnących przy drodze drzewach. Nie było potrzeby hamować przed zakrętem - uspakaja nas Leszek. Auto doskonale się prowadzi. Znakomicie rozłożono środek ciężkości. Dzięki maksymalnie cofniętemu silnikowi, siły nacisku na poszczególne osie rozłożone są w stosunku 50 na 50. Poza tym, w konstrukcji zawieszenia zastosowano rozwiązania z Formuły 1. Jak każde dobre sportowe auto, honda ma napęd na koła tylne co powoduje, że kiedy wpadniemy w poślizg, łatwo możemy z niego "wyjść" i opanować samochód - wyjaśnia Kuzaj. Oczywiście nie należy przesadzać. Prawa fizyki są nieubłagane i zbytnia brawura może się żle skończyć. Ale myślę, że nawet mniej wprawny kierowca, po kilku jazdach jest w stanie nauczyć się kontrolować to auto, bo jego właściwości jezdne łatwo "wybaczają" ewentualne błędy.
 Przed nami kolejne zakręty, a potem długa prosta. Kuzaj rozpędza auto, wchodzi dość szeroko, lekko przycina, prawie niezauważalnie redukuje biegi i przed wjazdem na prostą gwałtownie... hamuje. Auto prawie staje "dęba". Świetne hamulce, prawie jak w "rajdówce - ocenia "Kuzi".
 Czy samochód ten ma jakieś minusy? - pytamy Leszka. Chyba jeden - odpowiada - jest jednak trochę za szybki dla przeciętnego kierowcy, który musi poruszać się po naszych, jakże niebezpiecznych drogach.

ŁKC

Fot. Marek Bafia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski