Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybkie tempo

Redakcja
- W mijającym roku wydałaś nową płytę Magnes. Czy znajdująca się na niej muzyka dobrze sprawdzi się podczas sylwestrowej zabawy?

Rozmowa z RENI JUSIS

- Oczywiście, przecież to klubowe rytmy - doskonałe dla tych, którzy chcą tańczyć. Ale oprócz nowych piosenek, zaśpiewam w Krakowie także starsze przeboje. To ukłon w stronę krakowskiej publiczności, która zawsze mi sprzyjała.
-**Właściwie każdy Twój album zawiera taneczne rytmy. Czym Magnes różni się od**pozostałych?
- Jest bardziej dynamiczny. Większość utworów ma szybkie tempo. Ale jest też jedna ballada - taka chwila na wyciszenie i oddech. Po raz pierwszy zamieściłam na płycie również kilka piosenek po angielsku. Do tej pory śpiewałam wyłącznie po polsku. Postanowiłam się jednak sprawdzić w angielskim. I co ciekawe - spodobało się to moim fanom. Angielska wersja Mikstury została lepiej przyjęta niż polski oryginał.
-**Do**tej pory byłaś jedną z**niewielu wykonawczyń muzyki klubowej, która śpiewała po**polsku…
- To było bardzo trudne - dopasowywanie słów do bitów i ciągła troska, aby unikać banałów. Ale dzięki temu zyskałam większe grono odbiorców. Polskie piosenki szybciej trafiają do słuchaczy. Dlatego nie mam zamiaru rezygnować ze śpiewania w rodzimym języku.
-**Jesteś również jedną z**niewielu wykonawczyń sceny klubowej, która występuje na**dużych, plenerowych koncertach…
- Lubię grać w klubach. Tam jest bezpośredni kontakt z publicznością. Można dosłownie zobaczyć, co dzieje się na twarzach i w oczach tańczących. Plenery to nie to samo. Występując dla 10 tysięcy osób, nie ma mowy o jakiejkolwiek intymności. Ale za to, jaka wytwarza się wtedy energia! Nie da się jej z niczym porównać. Faktem jest, że koncerty plenerowe bardzo mnie stresują - po występie jestem wrakiem człowieka.
-**Magnes to niemal Twoje autorskie dzieło: sama zaśpiewałaś wszystkie piosenki, napisałaś do**nich muzykę i**teksty, wyprodukowałaś całość i**wydałaś album nakładem własnej wytwórni. Skąd to dążenie do**samodzielności?
- Wymuszają to polskie realia. Jakbym nie musiała, nie robiłabym tego wszystkiego sama. To ogrom pracy i dziesiątki nieprzespanych nocy. Ale z drugiej strony - ta niezależność daje niczym nieograniczoną wolność artystyczną. Kiedy skończył się mój kontrakt z EMI, dostałam kilka różnych propozycji. Okazało się jednak, że najbardziej korzystna z nich jest …moja własna. Dlatego działam samodzielnie.
-**Magnes pełen jest pozytywnych uczuć. Czy to dlatego, że wreszcie odnalazłaś szczęście w**miłości?
- Z pewnością. Jestem szczera w swych tekstach. Jeśli odczuwam radość i jestem pozytywnie nastawiona do świata, nie zamierzam tego ukrywać.
-**Przyjedziesz do**Krakowa z**narzeczonym?
- Oczywiście. Sylwester to szczególna noc, dlatego wszyscy zabieramy swoje drugie połówki.
-**Macie plany na**dalszą cześć nocy?
- Oczywiście. Występuję po godz. 23. Być może uda nam się zatem dotrzeć z przyjaciółmi do hotelu Pod Różą na sylwestrowy toast o północy. Potem będziemy się bawili do białego rana. Pierwszego dnia nowego roku powłóczymy się po Krakowie, by później ruszyć do Zakopanego, gdzie zapisałam się do szkoły jazdy na snowboardzie, prowadzonej przez Jagnę Marczułajtis.
-**Lubisz występować w**sylwestra?
- Szczerze przyznam, że wolę to niż mieć problem, na jaką wybrać się imprezę. W ostatnich latach tylko raz zdarzyło mi się nie występować w sylwestra. I był to koszmarny wieczór. Wszyscy oczekiwali ode mnie, że zabiorę ich na jakąś wspaniałą imprezę, a mnie nic nie przychodziło do głowy. Ta presja, że musi to być najbardziej szalona noc w roku, jest nie do zniesienia.
-**Ostatnio często pokazujesz się w**kolorowych pismach poświęconych modzie. Czy to znaczy, że image jest dla Ciebie równie ważny, jak muzyka?
- Staram się w ten sposób pomóc młodym projektantom. Kiedy zakładam ich stroje, ludzie zwracają na nie uwagę i kupują je dla siebie. Chciałabym, aby doceniono na świecie polskie marki odzieżowe.
-**Czyje projekty najwyżej cenisz?
- Na trasę promującą Magnes wybrałam stroje duetu Paprocki - Brzozowski. Po raz pierwszy poddałam się całkowicie cudzej wizji. I okazało się, że postąpiłam słusznie - ich pomysły sprawdziły się w stu procentach.
-**Czy 2007 r. planujesz przeżyć równie intensywnie jak 2006?**
- Mam zamiar odpocząć trochę w drugiej połowie 2007 r. - wyjechać na wakacje, wyciszyć się i zajrzeć w głąb siebie. To bardzo potrzebne, aby nabrać energii do dalszego działania.
Rozmawiał: PAWEŁ GZYL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski