Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta ostatnia sekunda! MTS Chrzanów zdobył punkty w dramatycznych okolicznościach

(ŻUK)
Jan Orlicki przedziera się między obrońcami
Jan Orlicki przedziera się między obrońcami Fot. Jerzy Zaborski
I liga piłkarzy ręcznych. MTS Chrzanów zagrał mecz awansem i zdobył jakże ważne dwa punkty, które umocniły go na 10. miejscu w tabeli.

MTS Chrzanów - KSSPR Końskie 30:29 (16:17)

Bramki: M. Skoczylas 8, Kirsz 6, Cupisz 4, Sieczka 4, Orlicki 3, Stroński 2, D. Skoczylas 2, Bednarczyk 1 - Jamioł 9, Smołuch 5, Matyjasik 5, Mastalerz 4, T. Napierała 4, Przybylski 1, Słonicki 1.

Spotkanie było niezwykle emocjonujące, trzymało w napięciu do ostatnich sekund. Zakończyło się happy endem dla gospodarzy. Dość powiedzieć, że zwycięski gol, zdobyty przez Jana Orlickiego padł w ostatniej sekundzie meczu!

Lepiej zaczęli to spotkanie goście, którzy objęli prowadzenie 2:0. Miejscowi jednak szybko się pozbierali i wygrywali 11:8 w 18 min, ale jeszcze przed przerwą przegrywali jednym golem.

W drugiej połowie wszystko wskazywało na to, że to goście przełamią gospodarzy, prowadzili bowiem w 40 min 22:18. Trzy gole z rzędu miejscowych dały im wiarę, że w tym meczu jeszcze nic nie jest stracone. I rzeczywiście, gospodarze doprowadzili do remisu.

Potem Końskie zdobywało jedną bramkę, na którą odpowiadali chrzanowianie. W 59 min było 29:29. Czas uciekał, MTS miał 10 sekund na rozegranie ostatniej akcji. Na rzut zdecydował się Orlicki i niemal równo z syreną zdobył gola!

- To było coś niesamowitego - mówi szkoleniowiec chrzanowian Adam Piekarczyk. - To spotkanie kosztowało mnie dużo nerwów. Czasem tak jest, że wynik waży się do ostatnich chwil. Mieliśmy tego przykład w dwóch ostatnich spotkaniach. W Przemyślu to my przegraliśmy w ostatniej minucie, teraz do nas uśmiechnęło się szczęście. Chciałbym podziękować chłopakom i pogratulować im przede wszystkim walki, tego, że nie zwątpili w powodzenie do ostatnich sekund spotkania. Na pewno sami sobie skomplikowaliśmy sprawę w tym meczu, bo popełniliśmy mnóstwo błędów, zwłaszcza przed przerwą. Straciliśmy 17 goli, to stanowczo za dużo. Gdybyśmy przegrali, to powiedziałbym, że stało się to przez nieskuteczność. Ale wygraliśmy, publiczność wspaniale nas wspierała i __mamy dwa punkty.

Chrzanowianie nie mają zbyt wiele czasu na celebrowanie tego zwycięstwa. Już w środę zagrają, także we własnej hali, z Olimpią Piekary Śląskie o godz. 18.30 w zaległym spotkaniu. To spore wyzwanie, bo Olimpia to wicelider tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski