„Taddy” ma problem

Walkę o szóstą koronę mistrza endurocrossu, po rocznej absencji za oceanem, Błażusiak rozpoczął od trzeciej lokaty w Duluth (stan Georgia). Na podium „Taddy” patrzył z dołu na najgroźniejszych rywali w walce o tytuł: mistrza Ameryki Cody’ego Webba (2. miejsce, KTM) i urzędującego mistrza świata Coltona Haakera (Husqvarna), który zaczął cykl od zwycięstwa.

- Tadeusz nie ma nowych spostrzeżeń, raczej spokojnie „przyjmuje” tamtejszy czas na aklimatyzację. Poustawiał motocykl i stara się potrenować, znajdując właściwy balans między pracą a __odpoczynkiem - mówi Wojciech Błażusiak, brat i menedżer motocyklisty rodem z Nowego Targu.

Nie pamięta, aby Tadeusz wcześniej miał okazję startować w Dakocie Południowej, choć to nie ma większego znaczenia. Najważniejsze, w jaki sposób zostanie zbudowany tor w arenie Badlands Motor Speedway.

Błażusiak, Webb i Haaker obecnie prezentują zbliżony poziom sportowy, ale różni ich dobór motocykli. Dwaj pierwsi startują maszynami KTM o pojemności 250 ccm, z kolej Haaker dosiada Husqvarnę o pojemności 350 ccm. Co to oznacza? Motocykl Polaka i Webba jest lepszy na ciasne i techniczne tory, gdzie od szybkości ważniejsza jest zwrotność, zaś Haaker postawił na silnik, który daje przewagę na szybszych torach.

-__ Poprzednie dwa lata pokazały, że Amerykanie zaczęli znacznie zacieśniać tory, aby jazda była trudniejsza - przypomina Wojciech Błażusiak.

Problem w tym, że w Duluth tor sprzyjał widowiskowej jeździe, dlatego najszybszy na starcie „Taddy” nie był w stanie odeprzeć ataku Haakera. Gdyby taka tendencja utrzymała się do końca mistrzostw, to motocyklista Automobilklubu Krakowskiego będzie miał problem. Pozostaje mieć nadzieję, że promotorzy cyklu nie będą faworyzować któregoś ze swoich rodaków (Haakera lub Webba), lecz tory będą różnicowane pod względem proporcji sekcji technicznych do szybkich odcinków.