Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Błażusiak: Pozbawiono mnie szans na walkę o tytuł mistrza świata. To niebywała sytuacja [ROZMOWA]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Tadeusz Błażusiak prezentuje motocykl elektryczny Stark VARG w parku maszyn Tauron Areny Kraków
Tadeusz Błażusiak prezentuje motocykl elektryczny Stark VARG w parku maszyn Tauron Areny Kraków Krzysztof Kawa
Tadeusz „Taddy” Błażusiak pojawił się w sobotę 9 grudnia w Tauron Arenie Kraków, ale - podobnie jak w listopadzie we Francji - nie został dopuszczony do startu w drugiej rundzie mistrzostw świata FIM SuperEnduro na motocyklu o napędzie elektrycznym. - Decyzja była podjęta tak późno, że nie mieliśmy czasu na jakąkolwiek reakcję. To bardzo dziwne - opowiada nam pochodzący z Nowego Targu sześciokrotny mistrz świata.

Jak w ogóle mogło dojść do tak kuriozalnej sytuacji, że motocykl przygotowany dla pana przez Stark Future przestał spełniać przepisy Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM) tuż przed początkiem cyklu mistrzostw świata?
Tadeusz Błażusiak: Przed rozpoczęciem sezonu zarówno ja, jak i mój menedżer bardzo dokładnie sprawdziliśmy wszystkie przepisy, podobnie postąpiła marka Stark, której barwy obecnie reprezentuję. W przepisach, które zostały wprowadzone w lipcu tego roku, wyraźnie była mowa o klasie otwartej, do której zaliczały się także motocykle o napędzie elektrycznym. Mój motocykl do czwartku (23 listopada – przyp.) był zgodny ze wszystkimi zapisami w regulaminie mistrzostw świata. I nagle, na 24 godziny przed zawodami we Francji, przepisy zostały zmienione.

Dlaczego?
Zostało to uzasadnione tym, że istnieją pewne obawy o bezpieczeństwo użytkowania motocykla elektrycznego w hali. Najistotniejsze w tym było jednak to, że decyzja była podjęta tak późno, że nie mieliśmy czasu na jakąkolwiek reakcję. To się wszystko działo z dnia na dzień, to była bardzo dziwna sytuacja.

Zaskarżył pan tę decyzję Międzynarodowej Federacji Motocyklowej?
Sprawa jest w toku. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć. Zostało złożone odwołanie i zajmują się nim odpowiednie instancje. Przy czym na razie to sprawa pomiędzy producentem motocykla a federacją.

Trwający sezon cyklu mistrzostw świata ma pan całkowicie stracony?
Na to wygląda, bo przecież nie wystartowałem ani w pierwszej rundzie we Francji, ani w drugiej w Krakowie, więc straciłem szanse na walkę o tytuł. To jest sytuacja niebywała, dla mnie bardzo trudna. Jak ją w ogóle można opisać w sensie prawnym? Czy jest to odebranie możliwości ścigania się o mistrzostwo, czy to jest zakaz startu? To trudna sprawa, która na pewno nie będzie łatwa do rozstrzygnięcia dla prawników.

To chyba ewenement na skalę światową, bo nie przypominam sobie, żeby w sportach motorowych doszło do takiej sytuacji.
Rzeczywiście. Niby mamy rządy prawa, i do tej pory takie rzeczy się nie zdarzały, ale teraz mnie to dotyczy i jedyne, co mogę zrobić, to postępować z użyciem dostępnych mi narzędzi prawnych. Nie mam wyjścia, muszę się z tym pogodzić, mimo że się nie zgadzam na zmianę przepisów 24 godziny przed zawodami.

W razie nieuwzględnienia pana skargi przez FIM ostateczną instancją w sporze będzie Sportowy Sąd Arbitrażowy w Lozannie?
Dokładnie tak. Problem w tym, że to zajmie czas, a czas dla sportowca jest bezcenny.

Rozumiem, że skoro pozbawiono pana możliwości realizacji celów sportowych w barwach teamu Stark, to toczy się walka o rekompensatę finansową.
Myślę, że jest to nieuniknione, chyba że znajdzie się jakieś rozwiązanie, które zadowoli obie strony. Na dzisiaj nie mam takiej wiedzy. Niestety, na końcu najbardziej tracę ja, bo nie startuję.

Tak skomplikowane sprawy toczą się w sądach miesiącami, a nawet latami.
Dokładnie tak, tymczasem kariera sportowca nie trwa sto lat, a tym bardziej moja, bo przecież jestem bliżej końca niż jej początku.

Przed siedmiu laty już pan nawet ogłosił w Krakowie zakończenie kariery, ale potem wrócił do ścigania.
No właśnie. Wtedy jeszcze byłem stosunkowo młodym zawodnikiem, miałem 33 lata, a obecnie już powoli dojechałem do limitu wieku, gdy można się ścigać.

Czy w przepisach jest zawarte ograniczenie wiekowe dla zawodników?
Nie, ale to po prostu kwestia fizjologii. Z wiekiem tracimy pewne zdolności organizmu, ciało staje się mniej sprawne. Tego nie da się przeskoczyć.

Nie ma pan żadnej alternatywy sprzętowej? Producent, z którym jest pan związany nie dysponuje motocyklem o napędzie spalinowym?
Nie, nie ma innego motocykla, bo Stark jest firmą produkującą tylko i wyłącznie motocykle napędzane elektrycznie. Nie mam innej możliwości.

Wchodzi w grę zmiana teamu w trakcie sezonu?
To nie takie proste. To tak, jakbyśmy w piłce nożnej podpisali kontrakt z Realem Madryt i, jak nam się nie spodoba, za chwilę poszli do Barcelony. To nie działa w ten sposób. To sport profesjonalny, tutaj kwestie zawierania umów są regulowane z dużym wyprzedzeniem, taki proces trwa miesiącami. Ponadto ja jestem zadowolony z tego, gdzie jestem. Znalazłem się w tej firmie także po to, by pomagać w rozwoju nowej technologii. Podjąłem się tego i nie chcę z tego rezygnować. Na razie więc czekam na rozwiązanie tej sytuacji. I przygotowuję się do startów o mistrzostwo Ameryki w Stanach Zjednoczonych.

Przepisy w USA dopuszczają ściganie się na motocyklach elektrycznych?
Tak, tam nie ma z tym żadnego problemu. Tyle że ja chciałem startować też w serii europejskiej, bo ona jest dla mnie najważniejsza. Chciałem pokazać się u mnie w domu, w Krakowie. To są rzeczy, które zabrano mnie i kibicom. Najgorsze jest to, że było odpowiednio dużo czasu, żeby uregulować tę kwestię.

Jak długo obowiązuje pana kontrakt z firmą Stark?
Podpisałem go na trzy lata, licząc od roku 2024, bo do 2023 byłem związany z marką GasGas, która od pewnego czasu jest częścią grupy KTM.

Rozumiem, że umowa jest opłacalna dla pana głównie wtedy, gdy ściga się pan w mistrzostwach świata i walczy o podium?
W sensie finansowym to zamieszanie na razie nie będzie dla mnie większym problemem. Przecież tak naprawdę to ja bym mógł się starać o odszkodowanie z każdej strony, choćby z tego względu, że nie zostały mi dostarczone odpowiednie narzędzia pracy. Z tym, że ja nie zamierzam tego robić. Nie chcę się tym kierować. Powierzam tę sprawę mojemu menedżerowi i ludziom z teamu, wszystko jest w ich rękach. Poza tym mam jeszcze wielu prywatnych sponsorów, jak Red Bull, producent kasków, butów i tak dalej. To wszystko są sponsorzy prywatni, więc kwestię ścigania się trzeba będzie rozwiązać, bo te problemy do mnie przyjdą. To kwestia czasu.

Sponsorzy będą się domagali, żeby pan promował ich marki podczas zawodów, bo oczekują efektu marketingowego, za który płacą.
Oczywiście, na tym to polega, tak jak w piłce nożnej. Przy czym w sporcie indywidualnym to jest trudniejsze, bo jak zawodnik siedzi na ławce, albo ma kontuzję, to grają inni, drużyna wychodzi na boisko i reklamuje na koszulkach sponsora. A tutaj, jeśli zawodnik nie startuje, to nikt go w zawodach nie zastąpi.

Wspomniał pan też o swojej innej roli w teamie Stark Future, nie tylko w charakterze kierowcy.
To rola, jaką my zawodnicy zawsze pełnimy w swoich zespołach, pomagając w rozwoju technologii. W motorsporcie motocykle fabryczne są zawsze co najmniej kilka lat do przodu w stosunku do tego, co pojawia się na rynku. To laboratorium tego, co w przyszłości będzie w sprzedaży. I tam samo jest w moim nowym teamie. Różnica jest taka, że tam, gdzie wcześniej jeździłem, motocykle był już bardzo rozwinięte. To były motory spalinowe, a to jest technologia zupełnie nowa. Mamy bardzo wiele rzeczy, których trzeba się nauczyć, zrozumieć. To jest też dla mnie fajne wyzwanie.

Czyli stawia pan na postęp i ekologię. Silniki spalinowe w motocyklach prędzej czy później będą musiały odejść w niebyt, tak jak w samochodach.
Ja bym tutaj nie kładł nacisku na samą ekologię, bo dziś nie wiemy, czy nie znajdzie się rozwiązanie, by silniki spalinowe były ekologiczne. Świat nad tym też pracuje. Dla mnie to kolejny motocykl na torze. Są dwusuwy, czterosuwy i są motocykle elektryczne. Pozwólmy się ścigać na każdym z nich i niech zdecyduje ich jakość i możliwości. Niech każdy wybierze to, co będzie chciał. Oczywiście wiemy, że świat idzie w kierunku elektryczności lub, mówiąc ogólnie, nowoczesnej mobilności. Podjęliśmy jako pierwsi próbę ścigania się zeroemisyjnym motocyklem, przy czym ja nie chcę kłaść nacisku na ekologię, bo to nie jest moja broszka. Dlaczego blokować coś, co może być alternatywą albo raczej kolejną opcją?

Czy Stark Future to jedyny team, który wystawił do wyścigów motocykl elektryczny?
Tak. To marka, która powstała w 2020 roku i jej celem było stworzenie konkurencyjnego motocykla elektrycznego. Do tej pory takie motocykle były raczej traktowane jako dodatek, jako zabawka elektryczna. To więc pierwszy prawdziwy motocykl napędzany silnikiem elektrycznym. Trochę jak Audi w Dakarze, tylko, że tam jest hybryda, z uwagi na duży zasięg, a tutaj jest 100 procent elektryczności.

Czy Stark jest firmą z kapitałem międzynarodowym?
To głównie kapitał szwedzki, ale wiem, że pewną część udziałów została zakupiona przez podmiot z Indii. Natomiast siedziba znajduje się w Barcelonie.

Pan pochodzi z Nowego Targu, ale od lat mieszka poza granicami Polski.
Świat przez ostatnie lata bardzo się zmienił, pamiętam, że jak wyjeżdżałem za granicę, to patrzono na mnie jak na pioniera, a dzisiaj na każdej ulicy w różnych miastach są ludzie z różnych części Europy i świata. To stało się zupełnie normalne. Mieszkam z rodziną w Andorze, tam się urodziły moje dzieci, jeden z chłopców ma obecnie pięć lat, drugi dwa latka. Przemieszczają się wraz ze mną i żoną, jesteśmy obywatelami świata, ale zawsze podkreślam moją polskość i góralskie pochodzenie.

Często występuje pan w Stanach Zjednoczonych, nie chciał pan osiąść tam z rodziną na stałe?
Gdy startuję w Stanach, to wszyscy tam wyjeżdżamy. W tym roku mieszkaliśmy za oceanem przez trzy miesiące. Wkrótce to się zmieni, bo w przyszłym roku starszy synek Maks idzie do szkoły, więc Andora stanie się krajem, w którym zostaniemy na dłużej. To bardzo dobre miejsce ze względu na pogodę i lokalizację. W pobliżu są duże lotniska, więc logistycznie to bardzo dobre rozwiązanie. Mieszkaliśmy przez jakiś czas w Kalifornii, między Los Angeles a San Diego. Ale lepiej się czuję w Europie, tutaj nam jest wygodniej.

No i bliżej do rodziny w Nowym Targu. Często pan bywa w Polsce?
Za rzadko. Jak skończę profesjonalne uprawianie sportu, to na pewno będzie to częściej możliwe.

Tadeusz Błażusiak prezentuje motocykl elektryczny Stark VARG w parku maszyn Tauron Areny Kraków
Tadeusz Błażusiak prezentuje motocykl elektryczny Stark VARG w parku maszyn Tauron Areny Kraków Krzysztof Kawa

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski