Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Ciemierkiewicz uważa, że ludzkie emocje mają kolory. Maluje swą Biografię

Katarzyna Tokarczyk
Obrazy Tadeusza Ciemierkiewicza można było obejrzeć na wystawie w Nowosądeckiej Małej Galerii. Pracownia artysty mieści się w starej szkole w Uhryniu
Obrazy Tadeusza Ciemierkiewicza można było obejrzeć na wystawie w Nowosądeckiej Małej Galerii. Pracownia artysty mieści się w starej szkole w Uhryniu Stanisław Śmierciak
Kiedy pod koniec lat 80. wyjeżdżał z Wrocławia z planem osiedlenia się na Sądecczyźnie, znajomi śmiali się, że wróci za kilka tygodni. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził we Wrocławiu, nie znał Beskidu Sądeckiego, ale przyjął posadę nauczyciela plastyki w łabowskiej podstawówce z niewielkim mieszkaniem. Tadeusz Ciemierkiewicz, artysta plastyk związał się z Uhryniem na całe życie.

- Kiedy pierwszy raz wyszedłem na Halę Łabowską i przenocowałem w schronisku, wiedziałem już, że zostanę tu na zawsze, że to właśnie jest moje miejsce. Tu jest cisza, tu się wypoczywa i dla mnie są tu wspaniałe warunki do pracy. Mieszkam i pracuję tu już prawie 30 lat, to moje miejsce na ziemi - mówi.

Teraz gospodarzy w Uhryniu w starej szkole, którą wybudowano z belek rozebranych łemkowskich chat.

Malarz w starej szkole

Autor: Stanisław Śmierciak

Przy drodze prowadzącej z Łabowej przez las, wzdłuż górskiego potoku stoi dziś niewiele domów. Ale jeszcze pół wieku temu, było tu ponad dwieście łemkowskich gospodarstw. Kiedy w latach 1947- 1950 w Akcji Wisła wysiedlono Łemków na ziemie zachodnie i na Ukrainę, ich domy w większości zostały rozebrane. Z tego co po nich pozostało wybudowano w Uhryniu szkołę podstawową z dwoma klasami.

- Mieszkał tu też nauczyciel z żoną. Budynek opustoszał kiedy dzieci przeniosły się do nowej szkoły w Łabowej. Wtedy można było go wydzierżawić, a potem kupić. Na zakup musiałem zdobyć zgodę wszystkich mieszkańców i tak ich poznałem bliżej, wcześniej uczyłem ich dzieci. Na wiejskim zebraniu dowiedziałem się, że wszyscy się zgodzili. Poczułem wtedy, że mnie zaakceptowali - opowiada Tadeusz Ciemierkiewicz.

Zamieszkał w szkole i tu jest jego malarska pracownia. Dojeżdża do pracy w Nowym Sączu, gdzie uczy projektowania w Katolickim Liceum Plastycznym, poza tym rzadko opuszcza swoje ukochane miejsce.

Zanim ostatecznie postanowił zostać malarzem, chciał zgodnie z życzeniem rodziców zdobyć tak zwany porządny zawód. W szkole zawodowej nauczył się fachu murarza - tynkarza, co przydało mu się po latach, gdy samodzielnie remontował szkołę. Potem ukończył technikum budowlane i pierwszy rok Politechniki Wrocławskiej na wydziale urządzeń sanitarnych. Po pierwszym roku zrezygnował.

Ciągnęło go do świata sztuki

- Od kiedy pamiętam podświadomość ciągnęła mnie w świat sztuki. Od wczesnego dzieciństwa dużo rysowałem, mój ojciec był konstruktorem i dawał mi do rysowania zadania projektowe, które wiązały się z twórczym myśleniem. Byłem w tym mocny, dlatego na dalsze studia wybrałem Architekturę Wnętrz na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Miałem jednak swój świat i nie potrafiłem przestać myśleć o malowaniu - opowiada.

Dlatego na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych korzystał też z zajęć w pracowni malarstwa. Studiował w pracowni architektury wnętrz prof. Tadeusza Forowicza, ale dyplom zrobił również z malarstwa u prof. Stanisława Kortyki.

Pod koniec studiów dowiedział się, że w Łabowej potrzebują nauczyciela i tak los zdecydował za niego.

- Już w szkole podstawowej fascynowali mnie artyści. Zafascynowany byłem wtedy twórczością rzeźbiarza, malarza i scenografa Władysława Hasiora. Bliscy mi byli polscy artyści: Zdzisław Beksiński, Bronisław Linke, Jan Lebenstein i Tadeusz Siara, których kopiowałem. O tym co dzieje się w świecie sztuki dowiadywałem się z wydawanych wtedy czasopism związanych ze sztuką, które pozwalali mu prenumerować rodzice - mówi Tadeusz Ciemierkiewicz.

Kiedyś jego ciocia przywiozła z Hiszpanii reprodukcje obrazów Paula Gauguina, był zachwycony ich dekoracyjnością i formą.

- Czy można zostać malarzem nie inspirując się twórczością innych? To trudne pytanie, wydaje mi się, że może Nikifor to robił. Nie wiem, ale wydaje mi się, że wszystko co powstaje tworzone jest w oparciu o to, co już stworzono. Teraz nic mi do inspiracji nie jest potrzebne, był czas kiedy dużo o sztuce rozmawiałem z przyjaciółmi i dużo czytałem. Teraz tego nie robię. Mam świadomość na czym sztuka polega i dużo do powiedzenia przez swoje obrazy. Namalowałem ich dotąd ponad tysiąc - zaznacza.

Zaczęło się jeszcze w czasach studenckich od realizmu, zorientował się jednak dość szybko, że prawdziwą jego pasją jest abstrakcja i tak już zostało. Jego zdaniem tylko niczym nieograniczona czysta ekspresja oddać może emocje, które są człowieku. I to jest właśnie temat obrazów Tadeusza Ciemierkiewicza. Są one jego emocjonalną biografią.

Artysta z Uhrynia uważa, że dobry psycholog mógłby wiele powiedzieć na temat autora obrazów tylko po ich obejrzeniu. Dzieło sztuki musi emanować energią, w innym przypadku to jest rzemiosło, do którego wystarczy wprawna ręka. Jest zdania, że sztukę odbiera się emocjonalnie.

- Jako nauczyciel mogę powiedzieć, że szalenie ważna jest kompozycja i harmonia. W swoich pracach nieustannie walczę, żeby były one doskonałe - mówi.

Samotnik z wyboru

Malarzowi w duszy gra także muzyka. Pisze piosenki, przygrywa sobie na gitarze. To poezja, pogłębiona refleksja o życiu i ludziach. Na wernisażach artysta chętnie przemawia językiem nie tylko obrazu, ale i muzyki. Natchnienie do tej twórczości znajduje w obserwacji otaczającego świata w snach, a nawet w telewizji.

Uhryń, miejsce z dala od galerii sztuki, krytyków, ale i znawców malarstwa, to od trzech dekad świat Tadeusza Ciemierkiewicza, który z duszy towarzystwa stał się tu samotnikiem. Projektował artystyczną biżuterię, ale trudno było znaleźć nabywców dla cennego rękodzieła. Trudno żyć także z malarstwa, dlatego wykonuje zawód nauczyciela. Lubi uczyć i uwrażliwiać młodych ludzi na sztukę.

Jemu samemu sporo czasu zajęło zrozumienie, że musi całkowicie zrezygnować z innych rzeczy, jeśli chce być artystą, który idzie swoją drogą.

Położona na uboczu połemkowska wioska stworzyła mu idealne ku temu warunki.

- No i lubię ludzi, tych stąd i z Nowego Sącza. Dobrze się wśród nich czuję. Wiem, że w Uhryniu zostanę już na zawsze.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tadeusz Ciemierkiewicz uważa, że ludzkie emocje mają kolory. Maluje swą Biografię - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski