Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Gillert od 70 lat robi krakowskie szopki. Zachwycają i zdobywają nagrody [ZDJĘCIA]

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Tadeusz Gillert ma 86 lat i jak mówi o sobie jest najstarszym szopkarzem, jednak wcale nie pod względem wieku, a stażu. Pierwszą szopkę zrobił mając zaledwie 16 lat, a od 1963 r. regularnie uczestniczy w konkursie szopek krakowskich i aż 14 razy został laureatem pierwszej nagrody.

Tadeusz Gillert choć urodził się w Krakowie, to mocno związany jest z ziemią chrzanowską. To tu pracował w kopalni „Trzebionka” w Trzebini, a w sąsiednich Krzeszowicach ma swój dom i był jednym z inicjatorów powstania tam grupy plastycznej „Zdrój”. Tworzone przez niego szopki można podziwiać nie tylko na krakowskim Rynku, ale również obecnie na wystawie w skansenie w Wygiełzowie.

Przygodę z szopkami zaczął w wieku 7 lat. Wówczas to otrzymał niewielką budowlę z bibuły i desek. Oświetlana była świeczkami. Niestety któregoś dnia jedna z nich się przewróciła i szopka spłonęła.

- Płakałem wtedy strasznie, ta szopka bardzo mi się podobała - wspomina.

Jako chłopiec spacerował po krakowskim Rynku i oglądał wystawiane tam szopki. Nie mógł się napatrzeć. Mając 16 lat postanowił spróbować swoich sił i zbudować pierwszą szopkę. Zdobył kartkę pocztową, na której takowa widniała. Starał się odwzorować ją jak najdokładniej. Wtedy nie było jeszcze tak dostępnych materiałów jak obecnie. Do jej budowy użył m.in. opakowania po pomadkach. Niestety, gdy szedł na konkurs wiał mocny wiatr, który złamał jedną z wież.

- Zająłem ostatnie szóste miejsce. W nagrodę dostałem pęczek kiełbasy - wspomina.

Później założył rodzinę i na kilka lat zawiesił swoją pasję. Wrócił do niej w latach 60-tych. Z roku na rok doskonalił swoje umiejętności, potrafił coraz precyzyjniej odwzorować krakowską architekturę. Jeden z etnografów zwrócił mu wówczas uwagę, że wcale nie to jest najbardziej istotne, że tym zajmuje się architekt, a szopkarz ma przetwarzać i mieć swój własny styl.

- Wtedy zacząłem robić szopki bardziej „swoje” szopki. Zdobyłem pierwszą nagrodę w 1967 r. Szopkę kupiło małżeństwo z Włoch i zaczęło mi się trochę lepiej powodzić - podkreśla.

Pasją do hobby zaraził trójkę z czterech synów. Do chwili obecnej jeden z nich Zbigniew wciąż robi szopki z sukcesami. Czterokrotnie zdobył pierwszą nagrodę. Pan Tadeusz swoją wiedzę przekazuje także innym dzieciom, m.in. przez prowadził warsztaty w Krzeszowicach. Jego wychowankowie, którzy przygotowywali budowle pod jego okiem, wielokrotnie zdobywali nagrody i wyróżnienia.

Obecnie wielu szopkarzy wykorzystuje w swoich pracach po nawet kilkanaście silników, by postacie były ruchome i projekt bardziej efektowny. Pan Tadeusz skupia się na architekturze, stosuje maksymalnie dwa silniki. Wszystko stara się wykonywać własnymi rękami. To oczywiście zajmuje bardzo dużo czasu.

- Przygotowanie dużej szopki zajmuje mi średnio 1200 godzin. Mniejsze robi się dużo szybciej - wylicza.

Kiedyś pomagała mu żona. Szyła laleczki z materiału. Wymagało to jednak ogromy precyzji i czasu. Teraz sam ugniata figurki z foli. W tegorocznej szopce znalazło się 27 postaci. Wśród nich, z uwagi na 100-lecie odzyskania przez Polkę niepodległości, pojawili się m.in. Józef Piłsudski, Tadeusz Kościuszko, legioniści i kosynierzy. Obowiązkowo nie mogło zabraknąć świętej rodziny. Praca ta została doceniona, zdobyła drugą nagrodę.

Wystawę szopek krakowskich m.in. autorstwa Tadeusza Gillerta można oglądać w skansenie do 1 lutego 2019 r.

Wygiełzów. Otwarto wystawę szopek krakowskich w skansenie. W...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tadeusz Gillert od 70 lat robi krakowskie szopki. Zachwycają i zdobywają nagrody [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski