Tafla z lodu, a jak ze złota. Kosztowne lodowisko w Olkuszu

Lodowisko uruchomione na początku grudnia na olkuskim Rynku cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród amatorów łyżwiarstwa. Atrakcja kosztuje gminę bardzo dużo, a to samo mogło być osiągnięte tańszym kosztem. - Superjazda! - cieszy się licealistka Alicja Grabowska. - Z koleżankami przychodzimy tu po lekcjach prawie codziennie - mówi nastolatka. Jak podkreśla, to jedna z niewielu atrakcji dla młodych ludzi w Olkuszu, szczególnie zimowych.

Wczoraj po południu, ok. godz. 16 na lodzie było kilkanaście osób. Katarzyna Michałek obserwowała, jak bawi się jej wnuczek Tomasz. Pięciolatek jeździ niezbyt jeszcze pewnie. - Ale już załapał rytm, a jesteśmy tu dopiero drugi raz - podkreśla dumna babcia.

Za wejście dorośli muszą zapłacić 9 zł. Bilety ulgowe kosztują 5 i 7 zł. W innych miastach Małopolski zach. wejście jest albo bezpłatne, albo tańsze. Tym bardziej dziwi fakt, że gmina zainwestowała w lodowisko ogromne pieniądze. Wynajęcie, dostarczenie i zamontowanie na płycie Rynku hali namiotowej to koszt 73 tys. 185 zł. Wynajem lodowiska o wymiarach ok. 18 na 29 metrów wraz z jego obsługą to do końca roku koszt 68 tys. 880 zł. W sumie 142 tys. zł. Ponadto gmina Olkusz zobowiązała się pokryć koszty energii elektrycznej niezbędnej do oświetlenia i utrzymania oraz koszty zużytej wody potrzebnej do pielęgnacji lodu. Urzędnicy szacują, że sama energia to koszt ok. 6 tys. zł na miesiąc.

Wszystkie wymienione koszty dotyczą wyłącznie funkcjonowania ślizgawki w grudniu. Jeśli zostanie ona do końca sezonu, czyli do marca (decyzja w tej sprawie ma zapaść w tym tygodniu), kwota ta wzrośnie dwukrotnie. - Odejdą koszty montażu obiektu - podkreśla Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu.

Mimo tak ogromnych kosztów dochód z biletów nie idzie do gminy. - Dochód ze sprzedaży biletów przeznaczony jest przez firmę obsługującą lodowisko m.in. na jego utrzymanie i wypłaty dla pracowników zajmujących się obsługą i pielęgnacją lodowiska - wyjaśnia Michał Latos. Jego zdaniem gdyby musiała się tym zajmować gmina, atrakcja mogłaby kosztować jeszcze drożej.

Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w sąsiednim Chrzanowie. Tamtejsze lodowisko nie ma co prawda zadaszenia, ale jest większe od olkuskiego, ma rozmiary 20 na 40 metrów. Dodatkowo obok został ustawiony mały budynek, który służy do jego obsługi. To już czwarty sezon działania obiektu. - Też mieliśmy podobną propozycję jak w Olkuszu. Firma zaoferowała nie tylko rozłożenie obiektu, ale i jego obsługę - mówi Jakub Zieliński, prezes Zarządu Obiektów Powiatowych. - Dla nas byłaby to jednak czysta strata - dodaje.

Powiat postawił więc na samodzielną organizację lodowiska. Co sezon wynajmuje tylko obiekt. Od początku grudnia do końca lutego całość kosztuje 170 tys. zł. Część tych wydatków pokrywa dochód z biletów. - Lodowisko nie jest rentowne, ale w sumie dokładamy do niego jakieś 30-40 tys. zł - zauważa Jakub Zieliński.

Zdaniem części olkuskich radnych można było zrobić podobnie, czyli oszczędniej. - Nie negujemy organizacji lodowiska. To bardzo fajna inicjatywa, widać, że mieszkańcy są zadowoleni - zaznacza radny Wojciech Panek. Podkreśla jednak, że pieniądze trzeba wydawać racjonalnie i bardziej przyglądać się ofertom. - Na wszystko brakuje pieniędzy, tymczasem tu wydaje się lekką ręką ogromne kwoty - kwituje radny.