Odcinek 4. Echo stu armat
Felieton Pawła Chojnackiego z cyklu: Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”…
Odcinek 3. Goły beton podwórca
Felieton Pawła Chojnackiego z cyklu: Z Zygmuntem Nowakowskim w poszukiwaniu krakowskiej „humanitas”…
Felieton Grzegorza Tabasza. Mniszek lekarski
Mniszek pospolity zwany też lekarskim. Lub mają czy mleczem. Dla jednych uporczywy chwast, dla innych wiosenna jarzyna. Dla owadów obfite źródło pokarmu. Zaś...
PLUS
Wszystko jest polityką. Ryszard Terlecki i sto dni nowej władzy
To już 100 dni? – dziwią się wielbiciele nowej władzy, którzy od trzech miesięcy żyją w ekstazie, zachwycając się korowodem bezprawia, traktowaniem państwa jak...
Felieton Grzegorza Tabasza. Perkozek wiosenny
Wiosna w pełni, choć urzędowo nastała ledwo dwa dni temu. Większość gatunków zimujących w ciepłych krajach już jest na miejscu. Jedynie przysięgli owadożercy...
Felieton Grzegorza Tabasza. Żmija zimowa
Dostałem informację o spotkaniu z pierwszym tegorocznym gadem. Była to przebudzona żmija, którą na Boży świat wygnało niedawne ocieplenie. Gad był wyjątkowo...
Felieton Grzegorza Tabasza. Krzyżodziób świerkowy
Jejku, nie widziałem ich z bliska z dziesięć lat. Ze dwie ziomy temu nawet nagrałem nawet ich głosy, ale ukrytych w gęstwinie ptaków nie udało mi się podejrzeć....
Felieton Grzegorza Tabasza. Rybik domowy
Skromnego owada zwanego rybikiem wywołałem do tablicy kilka dni temu przy okazji domowego łańcucha pokarmowego. Jest główną zdobyczą pająka nasosznika trzęsia....
Felieton Grzegorza Tabasza. Nasosznik
Odrobina słońca bezbłędnie pokazała, że po bożonarodzeniowych porządkach nie zostało ani śladu. Na ścianach i kwiatach zaległy zwoje pajęczyny. Żadne tam...
W ciemię bity. Żywią i bronią
Widmo krąży po Europie. Widmo głodu. Kurczę (w tej sytuacji oczywiście [niedo]pieczone…), wiem że przesadzam, ale spójrzmy na fakty. Podstawowa wersja tego...
Felieton Grzegorza Tabasza. Wiosna
Leszczyna w lasach już przekwita. I nie tylko na nizinach ale nawet wysoko w górach. Kwitną masowo wawrzynki wilczełyko. Pachną i wyglądają nieco smutnie, gdyż...
Felieton Grzegorza Tabasza. Kawior
Jesiotr miał być ozdobą i głównym daniem świątecznego stołu, lecz ryba wyłowiona ze stawu była zbyt duża. Dokładnie mówiąc zbyt duża nawet dla kilku gości, a za...
PLUS
Historia czcionki w maszynie. W 60. rocznicę śmierci Zygmunta Nowakowskiego
„Jak oni pisali?” – drąży Zygmunt Nowakowski w londyńskim „Dzienniku Polskim i Dzienniku Żołnierza” w 1961 r. Kraszewski – gęsim piórem (choć stalowe były w...
Cały ten zgiełk. Poczet sołtysów miejskich
Nie pochlebcy, nie błaznowie, nie natrętowie, nie zwadliwi…
Felieton Grzegorza Tabasza. Wilk za progiem
Dostałem fachowo wykonane zdjęcie tropów wilka. Fachowe, bo z przyłożoną linijką. I pytanie: wilk czy duży pies? Nie wiem, bo podobne tropy mogą zostawić psy...
PLUS
Karczma w dawnej Polsce. Coś więcej niż lokal gastronomiczny
Karczma przez wieki towarzyszyła mieszkańcom Rzeczypospolitej. W karczmie bawiono się, sądzono, żeniono, konspirowano…
Felieton Grzegorza Tabasza. Paszot zimowy
Siarczysty mróz rozwiązuje wygania z lasu stałych bywalców. Takich, co prawie nigdy go nie opuszczają. I z rzadka z rzadka przylatują do karmnika. Tymczasem...
Cały ten zgiełk. Kim będziesz, jeśli nadejdzie wojna?
Mówi się, że opinia publiczna Zachodu zwróciła się w stronę Gazy i Izraela, a kłopoty Kijowa uznała za ‘los’, za fatum wiszące nad ‘skrwawionymi ziemiami’. Po...
Felieton Grzegorza Tabasza. Trzaskające mrozy
No i proszę: starczyło dwadzieścia centymetrów śniegu (czyli tak pod kolana), trochę wiatru i prawdziwego mrozu, by media jak jeden mąż zapomniały o głoszonym...
Felieton Grzegorza Tabasza. Głupota
Za największą głupotę minionego 2023 roku uznaje fakt odpalenia fajerwerków w sercu Tatr. Dokładnie mówiąc w Dolinie Pięciu stawów. W samym środku parku...
Felieton Grzegorza Tabasza. Zielony dzięcioł
Wiedziałem, że zielony dzięcioł uwielbia mrówki (i inne owady), ale pierwszy raz przyłapałem go na rozkopywaniu mrowisk w zimie.
Felieton Grzegorza Tabasza. Stroik z cisa
Stroik z jedliny wyglądał dziwnie. Nawet bardzo dziwnie. Igły były soczyście zielone. Miękkie, pozbawione żywicznego zapachu i jasnych paseczków na spodniej...