Spacerował po bystrzach skąd zręcznie wyciągał drobne rybki.
Siedziałem w łopianowym gąszczu na brzegi Dunajca i jak sądziłem, byłem dla ptaka niewidoczny. Gdzie tam.
Podszedł na dwadzieścia kroków, rzucił mi przeciągłe spojrzenie i kilkoma ruchami skrzydeł przeleciał na drugi brzeg. Minął mnie w bezpiecznej odległości i wrócił na rozlewisko. Poznałem granicę tolerancji czarnego ptak. Później widziałem go w tym samym miejscu i o tej samej porze.
Wróciłem trzeci raz z aparatem i solidnym teleobiektywem. Bocian przybył tuż po trzeciej. Uprzejmość i punktualność godna króla, z czego skrzętnie skorzystałem. Mając w pamięci bezpieczny dystans pstrykałem jedno zdjęcie za drugim. Pozwoliłem sobie nawet na krótki film, ale ptak cały czas stał w tej samej pozie. Nie spuszczał ze mnie oka.
Tolerancja tolerancją, ale człowiek podnoszący do oka długą rurę przypominająca strzelbę nie zasługuje na grosz zaufania. Rozstaliśmy się w zgodzie. Wciąż czuję niedosyt, lecz gęsty las na brzegu wygląda zachęcająco. Jeszcze tu wrócę…
- Szymborska, Mrożek i Wajda. Znani ludzie na krakowskich ulicach
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- TOP10: Zaskakujące domowe sposoby na oparzenia słoneczne
- Budowa zakopianki przeszła ważny test. Kiedy otwarcie?
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
FLESZ - Letnie upały. Jak reagować w razie udaru?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?