Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice ojcowskiego zamku

PAWEŁ STACHNIK
Warownię w Ojcowie wzniósł Kazimierz Wielki w II poł. XIV w. Fot. Michał Wojenka
Warownię w Ojcowie wzniósł Kazimierz Wielki w II poł. XIV w. Fot. Michał Wojenka
Malownicze wzniesienia, wapienne skałki, XIX-wieczne drewniane wille, Maczuga Herkulesa. To najczęstsze skojarzenia związane z podkrakowską Doliną Prądnika. Bywalcy wymienią jeszcze może piękny zamek w Pieskowej Skale. Mało kto jednak kojarzy Dolinę z królewskim zamkiem w Ojcowie. A to przecież warownia o bardzo ciekawej, choć nie do końca poznanej historii. Od sześciu lat jej tajemnice bada archeolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Michał Wojenka.

Warownię w Ojcowie wzniósł Kazimierz Wielki w II poł. XIV w. Fot. Michał Wojenka

ZBRODNIA. Mało kto kojarzy Dolinę Prądnika z królewską warownią w Ojcowie. Od sześciu lat bada ją archeolog z UJ

- To jeden z najciekawszych przykładów budownictwa obro-nnego czasów średniowiecza na ziemi krakowskiej. Powstał w XIV w. i był nieprzerwanie zamieszkiwany do początków XIX stulecia - mówi badacz. - Wbrew temu, co można przeczytać w popularnej literaturze turystycznej, wcale nie stoi na miejscu wcześniejszego grodu. Rzekomo miał tu znajdować się gród drewniano-ziemny z czasów Bolesława Krzy-woustego, ale to nieprawda - dodaje.

Warownię wzniósł Kazimierz Wielki w II poł. XIV w. Tradycja głosi, że nazwa zamku, brzmiąca pierwotnie "Ociec u Skały", została nadana przez samego króla na pamiątkę pobytu tu jego ojca, Władysława Łokietka, który w okolicznych jaskiniach ukrywał się podczas burzliwych lat walki o krakowski tron. Pierwsza wzmianka źródłowa o ojcowskim zamku pochodzi z 1370 r. i dotyczy tamtejszego burgrabi imieniem Zaklika. Jeszcze w czternastym stuleciu zamek został wykupiony od króla za 500 grzywien przez Jana de Kozcow (prawdopodobnie Jana z Korzkwi) jako tzw. starostwo. - Oznaczało to, że warownia formalnie należała do osoby panującej, ale faktycznie władał nią prywatny właściciel. Przez następne trzysta lat zamek wielokrotnie przechodził z rąk do rąk na podstawie najróżniejszych zapisów i transakcji - opowiada dr Wojenka. W XV w. jego właścicielem był niejaki Jan Mężyk, postać piastująca ważne funkcje w administracji króla Władysława Jagiełły. To właśnie on na polach grunwaldzkich przetłumaczył Jagielle z niemieckiego przemówienie posłów krzyżackich, przynoszących dwa nagie miecze. Później zamkiem rządzili m.in. Andrzej Tę-czyński i - przez dwadzieścia lat - królowa Bona, znana z dobrego administrowania swoimi posiadłościami. Po jej wyjeździe do Włoch warownię przejął Stanisław Płaza herbu Topór, człowiek gwałtowny, który szybko wszedł w liczne konflikty z miejscową społecznością. Zagorzały kalwin, zmieniał kościoły katolickie na protestanckie zbory. - W XVII w. zamek za sprawą rodziny Korycińskich przeżył prawdziwy renesans. Budowlę gruntownie przebudowano i podniesiono z ruiny, w jaką popadła w II połowie wieku XVI. Widoczne do dzisiaj w terenie mury obronne w większości pochodzą właśnie z czasów Korycińskich - wyjaśnia dr Wojenka. W XVIII w. ciekawą postacią związaną z zamkiem była Marianna z Dembińskich Załuska, żelazną ręką władająca warownią. Zasłynęła ciągnącym się latami procesem wytoczonym jej przez chłopów ze starostwa ojcowskiego. W okresie rozbiorów zamek nie był już zamieszkany i ponownie zaczął podupadać. Konstanty Wolicki, który w 1829 r. nabył go od rządu rosyjskiego, rozebrał mury, ponieważ groziły zawaleniem. Pozostała ośmioboczna wieża, brama wjazdowa i mury obwodowe. - Staramy się badać również i najnowszą historię zamku, bo wbrew pozorom, jest w niej sporo luk - mówi dr Wojenka.

Kafle królowej Bony

Skąd wziął się pomysł, by eksplorować właśnie ojcowski zamek? - W 1999 r. jeszcze jako student archeologii pojechałem pierwszy raz do Ojcowa na badania, które prowadzono wtedy w Jaskini Łokietka i rozkochałem się w tym miejscu. Postanowiłem, że zrobię wszystko, by móc poprowadzić kiedyś wykopaliska w ojcowskim zamku. Udało mi się zarazić tą koncepcją dyrekcję Instytutu Archeologii UJ, a także władze Ojcowskiego Parku Narodowego i w 2006 r. mogłem rozpocząć prace - opowiada badacz.
Wykopaliska odbywają się co roku we wrześniu, a biorą w nich udział studenci różnych lat archeologii. Podczas miesięcznych prac studenci uczą się wykonywania dokumentacji wykopu archeologicznego i dokumentacji zabytków, prowadzenia inwentarza polowego, przygotowania dokumentacji rysunkowej i pomiarowej, a wreszcie uczestniczą w samych wykopaliskach.

Dr Wojenka podkreśla, że jednym z głównych narzędzi jego ekipy jest sito. Trafia na nie cała wydobyta ziemia, co pozwala wychwycić nawet najdrobniejsze znaleziska, które mogłyby umknąć podczas normalnej eksploracji. - Miejsce prowadzenia badań wynika z pewnej przyjętej wcześniej strategii, mającej na celu wytypowanie najbardziej obiecujących dla rozpoznania faz przebudowy zamku obszarów. Do tej pory prace prowadziliśmy w dwóch miejscach: przy zamkowej studni i przy murze południowym. Zwłaszcza to drugie okazało się szczególnie ciekawe - wyjaśnia archeolog. Badanie muru miało wyjaśnić chronologię tej części warowni. Okazało się, że mur ma dwie fazy: starszą gotycką, a na niej młodszą nowożytną, XVII-wieczną, którą widać do dziś z poziomu parkingu pod zamkiem. Z kolei wykop przy studni miał pokazać nawarstwienia na terenie majdanu zamku. Majdan badano już podczas prac w 1991 r., ale przekopano go tylko w pobliżu muru i brakowało danych ze środka. Ekipa dr. Wojenki trafiła tam na resztki budynku z czasów nowożytnych (czyli od wieku XVI) oraz na pozostałości obiektów z okresu przedhistorycznego - brązu lub neolitu (wyjaśnią to dokładniejsze badania). Przebadano też wykutą w litej skale zamkową studnię. Archeolodzy zjechali do niej na linach, zmierzyli ją i obejrzeli. Prawdopodobnie niegdyś głębokość studni wynosiła około 40 metrów. Jak się okazało podczas badań, materiał kamienny wydobyty podczas jej wykuwania wykorzystano do utwardzenia majdanu. Dziś studnia zasypana jest do głębokości kilkunastu metrów.

Wśród znalezisk pozyskanych podczas badań jak zwykle najwięcej było tzw. ceramiki, czyli mniejszych i większych fragmentów naczyń, a także kafli piecowych. Na drugim miejscu są znaleziska metalowe. Najwięcej jest gwoździ żelaznych spod muru południowego. Dalej: noże, sprzączki do pasa i pasków, podkówki do butów i bełty do kuszy. W wykopie w południowej części zamku znaleziono rękojeść średniowiecznego korda. Ciekawą rzeczą jest pochodzący z epoki brązu fragment formy odlewniczej. Doktor Wojenka szczególnie cieszy się z bogatej kolekcji zdobionych kafli piecowych, zwłaszcza tych renesansowych z I połowy XVI w. - To bardzo piękne kafle odznaczające się dużą szczegółowością wykonania, barwną dekoracją, a pod względem stylistycznym nawiązują do najlepszych kafli, jakie znamy z tego okresu z ziemi krakowskiej. Można przypuszczać, że osoba, która zamówiła takie kafle do Ojcowa obracała się w najwyższych kręgach ówczesnej elity. Mam nieśmiałe podejrzenia, że mogła to być królowa Bona, bo chronologicznie kafle odpowiadają czasom, w których królowa rządziła na zamku - zdradza archeolog. - Poza tym obok Łobzowa, Ojców był najbliżej Krakowa położoną posiadłością Bony - dodaje archeolog. Inne ciekawe znalezisko to kilkanaście srebrnych i miedzianych monet. Dzięki użyciu wspomnianego sita znaleziono tzw. denarek jagielloński z XV w. Są też boratynki Jana Kazimierza, szeląg inflancki i kilka monet niemieckich z I poł. XVII wieku. Liczbę wszystkich eksponatów znalezionych podczas sześciu lat badań archeolog szacuje na 30 tys. Materiały po opracowaniu trafiły do magazynów Instytutu Archeologii UJ. Najciekawsze z nich obejrzeć można na nowo urządzonej wystawie w Muzeum im. Władysława Schafera w Ojcowskim Parku Narodowym.

Szwedzi, którzy nic nie zniszczyli

Zdaniem dr. Wojenki, by poznać najbardziej węzłowe miejsca na zamku, badania powinny jeszcze potrwać jakieś dziesięć lat. Najsłabiej przebadane są dziś zachodnie części, a także obszary wokół obu wież: bramnej i donżonowej. Obiecująca może być też część północna, gdzie najprawdopodobniej znajdowała się zamkowa kuchnia.

- Zasadniczy projekt jest taki, by rozpoznać tzw. układ funkcjonalny zamku, od średniowiecza po nowożytność. Każda część obiektu jest interesująca i może przynieść odpowiedzi na nurtujące nas pytania - mówi archeolog. Badacz ma też nadzieję, że wraz z wykopaliskami postępować będą prace konserwatorskie, bo dziś - jak wiadomo - zamek znajduje się w stanie daleko posunię- tej ruiny.

A propos konserwacji. Informacje o wyglądzie zamku mamy dopiero z czasów nowożytnych. Zachowały się tzw. lustracje zamku, czyli opisy majętności od wieku XVI, a te najbardziej wartościowe od wieku XVII. Na ich podstawie można wyrobić sobie pogląd, ile budynków było na zamku i jak wyglądała warownia. Wiadomo np., że były dwie wieże, w południowej części stał duży dwukondygnacyjny budynek mieszkalny z piwnicą (nota bene to właśnie on nazywany był wówczas po prostu zamkiem), a wschodnią część zamykał drugi budynek wzniesiony na wcześniejszych gotyckich pozostałościach. Gorzej jest z wizerunkami ojcowskiej warowni. Najstarsza z nich pochodzi dopiero w XVIII w. - to akwarela Zygmunta Vogla z 1787 r. Kolejne powstały już w XIX w. i pokazują głównie proces popadania zamku w ruinę. Dr Wojenka zwraca uwagę na pewną ciekawostkę: podczas potopu szwedzkiego zamek zajęły wojska szwedzkie. Pojawiło się podejrzenie, że jak wiele innych polskich warowni, został przez Szwedów zrujnowany. Jednak przeczą temu wyniki naszych badań, a także fakt, że już po potopie ówczesna starościna zamku nie wystąpiła do króla z żądaniem rekompensaty za naprawienia szkód. - Szwedzi mieli też zwyczaj sporządzania planów zajętych twierdz. Tak było np. z zamkiem w Nowym Wiśniczu. Niestety, nie znaleziono analogicznych dokumentów dotyczących Ojcowa. Pisałem nawet w tej sprawie do Archiwum Wojennego w Sztokholmie. Niestety, nic nie znaleziono - mówi archeolog.

paweł[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski