Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze utonięcie w Szwecji

Paweł Szeliga
Młodzi sądeczanie pojechali do Szwecji, bo w rodzinnych stronach nie mogli znaleźć żadnego zatrudnienia.
Młodzi sądeczanie pojechali do Szwecji, bo w rodzinnych stronach nie mogli znaleźć żadnego zatrudnienia. Fot. facebook
Sztokholm. Z jeziora niedaleko szwedzkiej stolicy wyłowiono zwłoki młodego małżeństwa z Małopolski. Policja podejrzewała zabójstwo, ale dochodzenie zostało już zamknięte.

W nocy ze środy na czwartek z jeziora Langsjön na przedmieściach miasta wyłowiono zwłoki kobiety, martwego mężczyznę odnaleziono około południa. Ofiary to małżeństwo ze Starego Sącza, które przyjechało do Szwecji w poszukiwaniu pracy.

24-letnia Karolina i 27-letni Grzegorz Wyrobkowie zaginęli w niedzielę, wczesnym popołudniem. Następnego dnia nad jeziorem znaleziono ich nietknięty samochód.

Mama Karoliny rozmawiała z córką w niedzielę o godz. 13. Młodzi wybierali się nad jezioro w dzielnicy Alvsjo, popularnym miejscu wypoczynku mieszkańców Sztokholmu.

- Zabrali z sobą chleb dla kaczek - opowiada ciotka Karoliny Helena Kącka. - Dzień w Sztokholmie był chłodny, plus 16 stopni. Nie była to pogoda na kąpiel.

Zresztą - jak mówi mama Karoliny - obydwoje nie umieli pływać. Krewni zaczęli się niepokoić, gdy przez kilka godzin nie mogli dodzwonić się do żadnego z małżonków.

Znajomi poszli do ich mieszkania, ale drzwi były zamknięte. Zaczęli więc sami szukać zaginionych. Zdesperowani powiadomili policję, ale ta, zgodnie ze szwedzkim prawem, wszczęła poszukiwania dopiero następnego dnia.

Helena Kącka uważa, że raczej nie doszło do zbrodni na tle rabunkowym. I dziwi się, że nikt niczego nie widział, skoro park i okolice jeziora są popularnym miejscem spędzania wolnego czasu przez sztokholmian.

- Na pewno w niedzielne popołudnie było tam mnóstwo ludzi, którzy wybrali się na spacer - sugeruje. Szwedzka policja początkowo przyjęła, że mogło dojść do zabójstwa. Taka kwalifikacja sprawy pozwala na użycie wszelkich dostępnych środków i zorganizowanie poszukiwań na szeroką skalę. Po jeziorze pływała więc łódź z sonarem, dno penetrowali płetwonurkowie. Cały obszar patrolował też śmigłowiec. Przeszukano zarośla i rozległy teren wokół jeziora.

- Uczciwie zarabiali na chleb, mieli w Szwecji oddanych przyjaciół. Nie wierzę, że ktoś mógłby im zrobić krzywdę - opowiada pani Helena.

Niedługo po wyłowieniu drugiego ciała policja zdecydowała się jednak na zamknięcie dochodzenia, twierdząc, że nie znaleziono żadnych okoliczności, które by wskazywały na popełnienie przestępstwa.

Karolina i Grzegorz pobrali się w lipcu 2014 r. Oboje pochodzili ze Starego Sącza i jeszcze w okresie narzeczeństwa próbowali ułożyć sobie życie w rodzinnym mieście. Nie było to jednak łatwe. Dlatego podjęli decyzję o wyjeździe do Szwecji. Oboje znaleźli tam pracę. Mieli mieszkanie, kupili samochód. Para spodziewała się dziecka. Karolina była w trzecim miesiącu ciąży.

Starosądeczanie z niepokojem śledzili doniesienia o zaginięciu młodych małżonków. Burmistrz miasta Jacek Lelek podkreśla, że pochodzili z szanowanych rodzin. Wierzył, że cała sprawa będzie miała szczęśliwy finał. Dlatego jest zdruzgotany wiadomością o znalezieniu ciał. - Jestem tym głęboko wstrząśnięty - mówił nam burmistrz Lelek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski