Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze zniknięcia wózków pocztowych

Piotr Drabik
Kradzież. W ostatnich tygodniach na terenie Krakowa doszło do co najmniej trzech zuchwałych kradzieży listów i paczek. Sprawcy są praktyczne bezkarni.

Schemat działania złodziei jest zawsze taki sam. Podczas, gdy listonosz zostawia na parterze budynku wypchany wózek i sam roznosi listy na wyższych piętrach, rabusie zabierają pozostawione bez opieki przesyłki. - Zanim policja na dobre rozpocznie śledztwo, na drugi dzień młody chłopak zwraca wózek z całą jego zawartością, tłumacząc, że znalazła go babcia na spacerze - podkreśla listonosz, który chce zachować anonimowość.

W ten sposób przestępców nie spotykają żadne konsekwencje, ponieważ listy i paczki wracają nienaruszone. W takim razie, dlaczego ktoś kradnie pocztowe wózki? - Jedyną możliwością jest tworzenie nielegalnej bazy adresów - podejrzewa listonosz.

Na razie jedynymi osobami, które ponoszą odpowiedzialność za te incydenty, są... listonosze. Za każdorazową kradzież wózka przełożeni odbierają pracownikowi poczty premię.

Policja w tej sprawie rozkłada ręce. - W marcu zgłoszono nam przypadek kradzieży wózka pocztowego przy ul. Wenecja. Sprawa ta z uwagi na niewykrycie sprawcy została umorzona - wyjaśnia Michał Kondzior z krakowskiej policji.

Szerszego komentarza w sprawie kradzieży odmawia również Poczta Polska. - Z uwagi na objęcie ochroną tajemnicy postępowania karnego nie ma możliwości prawnych przekazania informacji na ten temat - tłumaczy Agnieszka Kurek z Poczty Polskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski