Tak będzie wyglądać fabryka Izery w Jaworznie - WIZUALIZACJE. W listopadzie EMP przedstawi też wykonawcę platformy polskiego elektryka

ElectroMobility Poland ogłosiło, że już wkrótce, bo w drugiej połowie listopada, poznamy wykonawcę platformy, wybraną technologię produkcji oraz partnera fabryki samochodów elektrycznych Izera w Jaworznie.

Dostawca platformy, najistotniejszego i najdroższego komponentu w przyszłym elektryku, miał być znany w styczniu 2022 roku, jednak pandemia i wojna w Ukrainie, wpłynęła na zarwanie łańcuchów dostaw, ceny surowców do produkcji aut poszybowały w górę, więc sytuacja na rynku motoryzacyjnym stała się pogmatwana. EMP zapowiada zwrot w sprawie fabryki w Jaworznie oraz samej architektury, na której będą budowane samochody marki Izera. Projekt koncepcyjny zakładu opracowała firma Durr Systems AG, w drugiej połowie listopada spółka ujawni dostawcę platformy.

-W drugiej połowie listopada ogłosimy wybór platformy i pokażemy wybraną technologię, oraz zaprezentujemy partnera. Myślę, że wybrana przez nas technologia jak i renoma partnera rozwieje wiele wątpliwości co do naszego projektu, związanych z tym, czy jesteśmy w stanie dostarczyć na rynek samochód, który będzie w stanie konkurować z obecnymi już na nim modelami - powiedział Piotr Zaremba, prezes EMP.

Jak zapewnia Zaremba, parametry wytypowanej platformy oraz relacja biznesowa, którą udało się nawiązać z jej producentem, zrekompensują wydłużony czas oczekiwania.

- Wybierając platformę i zawiązując strategiczne partnerstwo, idziemy w kierunku, w jakim podąża cały sektor motoryzacyjny, więc dalsza kontrola nad harmonogramem będzie już znacznie lepsza - dodaje prezes. - Przede wszystkim to platforma, która spełnia wszystkie nasze założenia biznesowe i techniczne. Pozwala nam ona zbudować samochód nawet lepszy niż zakładaliśmy na początku. Jeśli chodzi o technologię, Izera będzie mogła walczyć o klienta na równi z rozpoznawalnymi markami - zapewnia Zaremba.

Platforma Izery będzie połączeniem tego, co już jeździ, z rozwiązaniami, które są dostosowane do nadchodzących zmian w przepisach i zmieniających się potrzeb klientów. To rozwiązanie dedykowane dla pojazdów elektrycznych.

Projekt koncepcyjny zakładu opracowała niemiecka firma Durr Systems AG.

- Inżynierowie niemieckiej firmy stworzyli layout fabryki Izery, czyli zaprojektowali linie produkcyjne, opracowali koncepcję procesu produkcyjnego dla wszystkich trzech wydziałów produkcyjnych: spawalni, lakierni i montażu, stworzyli wytyczne do projektu budowlanego w zakresie technologii produkcji, m.in. to, gdzie mają stanąć roboty, a także wymyślili wewnętrzny system logistyczny zakładu oraz schematy funkcjonalne dla procesu lakierniczego wraz z systemami oczyszczania powietrza - wylicza szef EMP.

Z kolei warszawska spółka Prochem, na podstawie planów Durr Systems, opracowuje projekt budowlany i robi wszystko, by nowy zakład produkcji samochodów zmieścił się w granicach działki. Prace budowalne w Jaworznie mają ruszyć na przełomie roku.

– W ramach współpracy z Durr Systems oraz Prochem powstał projekt koncepcyjny fabryki, a w chwili obecnej tworzony jest projekt budowlany. Spodziewamy się, że na przełomie roku ruszą pierwsze prace przygotowawcze pod budowę fabryki Izery - zapowiada Paweł Tomaszek z ElectroMobility Poland.

W związku z tym, że jaworznicka Izera już zaliczyła znaczne przesunięcia w czasie, jeśli chodzi o prace przygotowawcze koncepcji, zasadne jest pytanie, jak długo trzeba będzie czekać na finalizację budowy fabryki. Czy termin roku 2024 pozostaje realnym, jeśli chodzi o zjazd pierwszego elektryka z linii produkcyjnej?

- Nie ma cudów. Budowa musi trwać 1,5-2 lata. Drugie tyle trwa natomiast proces uzyskiwania pozwoleń na budowę, ocen środowiskowych i innych formalnych zezwoleń. W tym obszarze możemy generować oszczędności czasowe i to robimy - zapewnia Zaremba. - Z punktu widzenia pełnych linii produkcyjnych, które musimy zamówić dla spawalni czy lakierni, to znaczne przesunięcie. Przykładowo dziś na spawalnię czeka się 18 miesięcy, a więc o kilka miesięcy dłużej niż wcześniej. Większym problemem są jednak mniejsze elementy, takie jak szafy sterownicze czy moduły bezpieczeństwa. Przedtem to były elementy, które leżały na półkach, wystarczyło wziąć. Teraz na nie także czeka się kilkanaście miesięcy - dodaje.

Z dostawcami linii ustalono już, że wszystkie te elementy będą zamawiane równolegle. Kiedyś budowano tak, że z "detalami" czekano na ostatnią chwilę. Obecnie, w związku z sytuacją na rynku, to się zmieniło. Prezes EMP nie chce zdradzać szczegółów strategii, jak zapowiada, nie wyjawi ich też w połowie listopada, podczas prezentacji platformy.

- Strategia to serce biznesu, a od czasu, kiedy rozpoczynaliśmy ten projekt w 2018 roku z wizją biznesową i techniczną, warunki w przemyśle motoryzacyjnym znacznie się zmieniły - mówi.

Fabryka Izery powstanie przy drodze krajowej DK79, która łączy się z ekspresową S1 i autostradą A4. Taka lokalizacja zakładu ma zagwarantować, że dzięki dogodnym połączeniom komunikacyjnym, cała Europa będzie w zasięgu ręki, a Jaworzno będzie dysponować potencjałem hubu dla międzynarodowych łańcuchów dostaw.

To całkiem realna wizja, biorąc pod uwagę, że miasto jest najdalej na wschód wysuniętym punktem województwa śląskiego, graniczącym z Małopolską. Leży na skrzyżowaniu dwóch paneuropejskich korytarzy transportowych: z Drezna do Kijowa (linia kolejowa E30 i autostrada A4) oraz z Gdańska do Wiednia (linia kolejowa E65 i droga ekspresowa S1). W bliskiej odległości od Jaworzna znajdują się też dwa lotniska: Balice, 39 km od miasta oraz Pyrzowice w linii 33 km. Za północną granicą miasta zlokalizowany jest Euroterminal kolejowy w Sławkowie. Trzeba jednak pamiętać, że jaworznicka Izera zaczyna z pułapu małego start-upu z Polski.

- Wychodząc do największych motoryzacyjnych gigantów i chcąc kupić coś, co mają potencjalnie najcenniejszego, czyli technologie, które decydują o ich konkurencyjności, trzeba się nastawić na wielomiesięczny proces budowy zaufania, zanim te firmy zaczną przedstawiać poważne, satysfakcjonujące dla nas propozycje - podkreślił prezes Zaremba.

Szef EMP mówi, że aby koncepcja zakończyła się długoterminowym sukcesem, najistotniejsze nie jest uruchomienie produkcji, tylko to, by projekt utrzymał się na rynku i był konkurencyjny oraz rentowny przez kolejnych 20 – 30 lat.

- Dlatego tak ważne są dla nas aspekty biznesowe, współdzielenie łańcucha dostaw, inne opcje współpracy w przyszłości - wyliczał.

Bardziej skomplikowany niż zakładano okazał się proces przejęcia terenu pod budowę fabryki.

- Nadal uważamy, że to jest najlepsza lokalizacja, ale sprawy formalne zabierają więcej czasu niż przewidywaliśmy w naszych planach. Dziś pracuje nad tym prezydent Jaworzna wraz z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną. Wszyscy podzielają nadzieję, że na przełomie roku zaczną się już pierwsze prace przygotowawcze nie tylko pod kątem fabryki Izery, ale całego Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego - przekonywał Zaremba.

Przypomnijmy, że jak wcześniej zapowiadał Jarosław Wenderlich, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, ostateczna data realizacji projektu, uzależniona m.in. od ustaleń z dostawcą platformy, procesu pozyskiwania finansowania i pozyskania praw do terenu w Jaworznie, na którym planowana jest budowa fabryki, zakłada start produkcji samochodów elektrycznych w Jaworznie pod koniec 2024 roku. Zdaniem szefa EMP, mimo wydłużenia procesu przekazania terenu, prace wykonane w ostatnim czasie pozwolą na realizację inwestycji w terminie zgodnym z założonymi celami biznesowym. Podkreślił, że ograniczenie komunikacji, jaką w ostatnim czasie prowadziła spółka, było celowym działaniem, aby kupić trochę spokoju i ciszy medialnej.

- Duże, międzynarodowe negocjacje lubią ciszę i często najwięcej w takich rozmowach osiąga się wówczas, kiedy nie ma wokół nich głośnej, publicznej dyskusji - powiedział Piotr Zaremba. - Obecnie jesteśmy gotowi, żeby pokazać efekty naszych prac i w drugiej połowie listopada ujawnić więcej szczegółów – podsumował.

Plany koncepcyjne fabryki Izery przewidują produkcję na poziomie 150 tys. aut rocznie. Cała inwestycja ma kosztować ok. 5 mld zł, jednak inflacja i rosnące ceny, mogą podnieść te widełki.