Przed i po ostatnim pojedynku z Tomasovią nie brakowało pozasportowych problemów. Trener Dariusz Pomykalski nie mówił o tym głośno, ale w tygodniu poprzedzającym decydujące starcie, z kłopotami zdrowotnymi borykała się Kaja Rydzyńska. - Kaja dostała wysokiej gorączki. Było tak groźnie, że trafiła na krótko do szpitala. Cały tydzień nie trenowała - mówi szkoleniowiec.
Uważni obserwatorzy sobotniego meczu zauważyli pewnie, że Pogoń tym razem rzadko atakowała środkiem. Wszystko po to, by zbytnio nie eksploatować sił osłabionej zawodniczki. Kaja zdobyła w meczu 8 punktów, czyli poniżej swojej średniej. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności, jej występ i tak trzeba uznać za udany.
Emocje nie skończyły się wraz z ostatnim gwizdkiem. Trenerzy Tomasovii od początkowych fragmentów IV partii sygnalizowali, że
na skutek pomyłki sędziowskiej na tablicy i pojawił się wynik 3-1 zamiast 2-1 dla Pogoni. Błędu nie zweryfikowano do końca. - Nie wiem, czy będziemy się odwoływać. Musimy to skonsultować z władzami klubu - powiedział nam trener przyjezdnych Stanisław Kaniewski, ale kilka minut później deklarował, że protestu raczej nie będzie.
- Byłbym zdziwiony, gdyby Tomasovia się odwoływała. Wygraliśmy tego seta do dwunastu i ten jeden punkt nie miał wielkiego znaczenia - komentował Dariusz Pomykalski.
W turnieju o awans do I ligi rywalkami Pogoni będą: Joker Świecie, AZS Politechniki Śląskiej Gliwice i ŁKS Commercecon Łódź. Prawdopodobny termin zawodów to drugi weekend przyszłego miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?