"Tak brzmi miasto". Wywiad z Michałem Wójcikiem, organizatorem konferencji muzycznej: "Chcemy aktywnie współtworzyć przyszłość"

FLESZ - Apel do ozdrowieńców: oddawajcie krew

- Tegoroczna konferencja „Tak brzmi miasto” odbędzie się całkowicie w internecie. Jak to wpłynie na jej formułę?
- Faktycznie po raz pierwszy robimy konferencję w całości w internecie. W poprzednich latach streamowaliśmy część wydarzeń, ale nie miało to wpływu na całość konferencji. Mieliśmy przedsmak tego, jak to będzie wyglądać podczas programu edukacyjnego „Inkubator”, który odbywał się od lipca do października. W jego ramach zorganizowaliśmy kilkadziesiąt spotkań internetowych i okazało się, że ma to swoje złe i dobre strony: trzeba spędzić dużo czasu przed komputerem, ale za to nie musimy wychodzić z domu. Na pewno chcemy zadbać, żeby mimo tej formuły internetowej, między uczestnikami była możliwa interakcja. Mamy na to kilka pomysłów.

- Tematem przewodnim konferencji jest „Przyszłość”. Dlaczego wybraliście takie hasło?
- Mogliśmy wybrać dwa: „Rok 2020. Przeszłość” lub właśnie „Przyszłość”. Czyli rozmyślać nad tym, co się wydarzyło w branży muzycznej w wyniku pandemii i trochę ugrząźć w pesymistycznych rozważaniach, albo spróbować potraktować rok 2020 jako punkt startowy do zastanowienia się nad tym, jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Branża muzyczna doznała gwałtownej zapaści – i teraz zaczyna wszystko od nowa. Tak naprawdę przyszłość już nadeszła i wydarza się każdego dnia. Musimy więc ją w jakiś sposób okiełznać i spróbować zbudować na nowych zasadach.

- Jakie znajdzie to odbicie w programie konferencji?
- Nie chcemy biernie czekać na nadejście przyszłości, tylko aktywnie ją współtworzyć. Pod tym kątem organizujemy kilka warsztatów i wykładów. Niby dotyczą one już tego, co wszyscy znamy, choćby mediów społecznościowych. Wszyscy mamy Facebooka i Instagrama, ale w praktyce, kiedy COVID-19 powiedział „sprawdzam”, okazuje się, że niewielu artystów wie jak korzystać z narzędzi marketingowych w internecie. Stąd chcemy położyć duży nacisk na tę część pragmatyczną. Będziemy mówić o Facebooku, Instagramie i Bandcampie, ale też o tworzeniu własnej platformy sprzedażowej w internecie przez muzyków. Będzie też warsztat z monetyzacji wirtualnej publiczności – czyli jak zamienić internetowe „lajki” na konkretne pieniądze. Planujemy też panel o dywersyfikacji przychodów – a to ważne w sytuacji, kiedy artyści nie mogą występować i zostali odcięci od większości swych dochodów. Chcemy pokazać, że koncerty nie muszą być jednym źródłem zarobkowania dla muzyków.

- Na konferencjach zawsze pojawia się wielu ciekawych gości z kraju i zagranicy. Według jakiego klucza dobieraliście ich w tym roku?
- Do tej pory mieliśmy gości z 27 krajów świata. W tym roku w dużej mierze chcemy na przykładzie profesjonalistów, których zaprosiliśmy, pokazać jak działają te mechanizmy, o których wcześniej mówiłem. Będzie więc Andrzej Smolik, który jest producentem, ale też tworzy własną muzykę i regularnie występuje. Pojawią się też specjaliści z międzynarodowej sieci The Hub For The Exchange Of Music Innovation, do której należymy. Będzie więc niepowtarzalna możliwość posłuchania jak muzycy czy menedżerowie radzą sobie z pandemią za granicą.

- Ciekawostką będą w tym roku spotkania jeden na jeden. Na czym to polega?
- Chcemy trochę zrekompensować uczestnikom konferencji to, że widzimy się tylko online i nie mamy możliwości spontanicznych rozmów, co było zawsze jej siłą. Rodzinny klimat, który stworzyliśmy sprawiał, że każdy uczestnik mógł swobodnie podjeść do danego specjalisty i po prostu z nim pogadać. Teraz będzie to możliwe w internecie – i z większością zaproszonych gości można będzie się umówić, a potem porozmawiać o konkretnej sprawie jeden na jeden. Ten aspekt społeczny spotkania się z drugą osobą jest nas bardzo ważny. Bo to jest główna siła konferencji.

- Zawsze atrakcją konferencji były koncerty. Jak wybrnęliście z tego w tym roku?
- Ten rok ciągle nas zaskakuje. Początkowo myśleliśmy, że uda się zorganizować kilka koncertów w realu. Potem okazało się, że jednak ze względu na pandemiczne obostrzenia, musimy je odpuścić. Z pomocą przyszedł nam jednak klub Studio, który wziął na siebie techniczną stronę tych występów. I tam odbędą się koncerty bez publiczności, które będziemy transmitować w internecie na cały świat – dzięki naszym partnerom z sieci HEMI. Wystąpi dwunastu wykonawców, głównie z Krakowa, ale nie tylko: Hai, Box Anima, Namena Lala, Asia Nawojska, Funkasanki, Panilas, Ubu, Iggy Not Pop, Atlantyda La5er, Muzaman, Stonerror i Fraktale.

- Jakie przesłanie chcecie wysłać tegoroczną konferencją środowisku muzycznemu w Polsce?
- Jest nim pewna sprawczość. Mimo, że okoliczności są nam bardzo niesprzyjające, czujemy, że zamiast narzekać i ugrząźć w czarnych scenariuszach, warto potraktować przyszłość jako coś, na co mamy wpływ. Nie wolno nam się poddawać. Chcemy dostarczyć środowisku muzycznemu konkretnych narzędzi, które pozwolą mu tę przyszłość wspólnie budować. Trawestując: „Artyści wszystkich krajów nie poddawajcie i łączcie się!”.

Wszystkie informacje i transmisje na stronie: https://takbrzmimiasto.pl/