Każda porażka jest przykra, ale ta chyba szczególnie boli.
- Na pewno ma Pan rację. Nikt sobie nie wyobrażał, że przy tylu sytuacjach, które mieliśmy zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie, ten mecz jeszcze przegramy. Chcieliśmy zacząć ten sezon od plusa, żeby spokojnie pojechać na mecz z Lechem. Niestety, to się nie udało. Teraz w tym tygodniu musimy zrobić wszystko, aby wyeliminować te błędy, które nas kosztowały trzy punkty.
Abstrahując od wyniku, czy jak Pan mówi na plus była sama gra Cracovii, przede wszystkim w pierwszej połowie?
- Ciężko mi powiedzieć, gdyż z boiska to zawsze inaczej wygląda. Kibic i zawodnik mogą całkiem inaczej patrzeć na ten sam mecz.
Jednak Pan jest na boisku i jako piłkarz wie, jak gra się układa.
- Tak, no i skoro do przerwy prowadziliśmy 1-0 i mieliśmy okazje do strzelenia bramek to chyba faktycznie, tak jak Pan mówi, ta gra wyglądała nie najgorzej. Ale to, co się stało po przerwie jest niewytłumaczalne. Może dlatego, że graliśmy z jednym zawodnikiem więcej i zbytnio się rozluźniliśmy.
A co trener Lenczyk powiedział Wam w przerwie?
- Abyśmy więcej grali piłką i sobie podawali, gdyż Legia miała tylko dziesięciu piłkarzy na boisku, którzy w tym momencie byli zmuszeni do biegania.
Legia jednak wcale nie była taka straszna.
- Tak, to była taka drużyna, którą można dzisiaj było spokojnie ograć i dzięki temu z komfortem psychicznym pojechać na mecz z Lechem. Niestety, nie zawsze ekipa lepsza, którą była Cracovia, zwycięsko schodzi z boiska. I to najbardziej boli.
Pan strzelił bramkę i brał udział w wielu akcjach ofensywnych. Widać było ponownie Pańskie słynne rajdy po skrzydle. Czy to jest powrót Dariusza Pawlusińskiego do wielkiej formy?
- Ja z optymizmem patrzę na ten sezon. Cały okres przygotowawczy przepracowałem mocno i dobrze. Jeżeli tylko trener Lenczyk dalej będzie na mnie stawiał, to będę robił wszystko, aby pomóc zespołowi. Jeżeli nie, to na pewno się nie obrażę.
Aleksander Suworow razem z Panem rozkręcał wiele akcji ofensywnych.
- Im więcej Aleks będzie z nami przebywał i trenował, tym większy będzie z niego pożytek i pomoże on Cracovii.
A jak się grało na stadionie Hutnika wypełnionym kibicami?
- Powtarzam, że się cieszę, iż teraz kibice mają okazję zobaczyć Cracovię. Niestety, przyjechali na mecz przegrany, ale nie wątpię, że damy im jeszcze wiele powodów do radości.
A murawa w jakim była stanie?
- Boisko potrzebuje trochę czasu, aby dojść do siebie. Czasami murawa odchodziła płachtami. Niemniej, o wiele lepiej grać tutaj niż jeździć na mecze do Sosnowca.
Rozmawiał ADAM SOSNOWSKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?