Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki pejzaż

Redakcja
Patrząc jednak na to, co w telewizji się dzieje, trudno mieć nadzieję, by prędko dało się tam zaprowadzić jakiekolwiek porządki. Nie wytrzymała już nawet "Gazeta Wyborcza", krytykująca niegdyś bez przerwy TVP Walendziaka, a teraz najczęściej milcząca na temat wyczynów obecnej ekipy. Kilka dni temu napisano jednak i tam, że sprawozdawcy TVP jawnie przyłączyli się do wiwatów na cześć SLD podczas wyborczych wieców. Szanse na zmiany są znikome, bo telewizję publiczną oddano w pacht siłom nieczystym, czyli politykom, a telewizje prywatne interesuje tylko szmal i nic poza tym.

Kręcąc przełącznikiem TV

Ledwo minęło kilkanaście miesięcy, a tu takie zmiany. Telewizja publiczna przeprowadza obszerną, bezpośrednią transmisję z uroczystości w Jedwabnem, pan prezydent doskonale przygotowany do przemówienia i na dodatek bez najmniejszego trudu utrzymuje równowagę. A jakże inaczej było niedawno w Charkowie... Nie chciałbym szukać porównań w tego rodzaju okolicznościach, ale nie ma innego wyjścia, ponieważ bez żadnego sensu - chcąc nie chcąc - dokonano podziału. Ofiarom bestialsko zamordowanym w Jedwabnem należy się prawdziwy hołd i szacunek, a tym zakatowanym przez sowieckich zbirów - taki sobie. Może uroczystości w Jedwabnem pomogą przywrócić słowu "godność" jego pełne, a nie uzależnione od politycznych fobii i nieodpowiedzialnych wybryków znaczenie.
 Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ukarała ostatnio TVN za nadanie w nieodpowiedniej porze amerykańskiego dreszczowca "Psychopata", wypełnionego okrutnymi i makabrycznymi scenami uśmiercania. TVN tą kwotą pewnie zbyt się nie zmartwi, bo przy najbliższej okazji prędko sobie ją odbije. Tym bardziej że praktyka egzekwowania kar jest niezwykle ułomna. Polsat miał kiedyś płacić 300 tys., ale skończyło się na 110 tys., Canal+ był zobowiązany do 70 tys., ale w końcu wystarczyła wpłata 20 tys. zł.
 Jeśliby KRRiT dobrze przyjrzała się działalności właścicieli poszczególnych stacji i skonfrontowała ją z dokumentami, na podstawie których otrzymały one licencje - bez większych kłopotów można byłoby je wszystkim odebrać. Właściciele prywatnych stacji obiecywali na ekranie takt, kulturę, programy oświatowe i świetną informację, a co z tych obiecanek spełnili, każdy widzi sam. Głównie Big Brother i Amazonki. Czyli coś z cyklu prymityw dla prymitywa lub prostak dla prostaka albo cham z pieniędzmi dla sfrustrowanego biedaka. I końca tej krucjaty nie widać.
TOMASZ DOMALEWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski